Niemcy nie chcą przeprosić za "polskie obozy"

2019-09-11 10:12:43(ost. akt: 2019-09-11 19:17:52)
Oświęcim, obóz koncentracyjny

Oświęcim, obóz koncentracyjny

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Niemiecka telewizja ZDF nie przeprosiła za nazwanie niemieckich obozów koncentracyjnych "polskimi obozami zagłady". Od wyroku w sprawie, którą wytoczył Karol Tendera minęły już 3 lata. Interpelację w tej sprawie złożyła poseł Iwona Arent.
Kiedy Karol Tendera usłyszał, że cierpiał straszny głód, terror i codziennie ocierał się o śmierć w "polskim", a nie niemieckim obozie koncentracyjnym, to dosłownie zalała go krew. Tak potworne kłamstwo i to w niemieckiej telewizji oburzyło go do żywego. Sprawa trafiła do sądu. W 2016 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydował, że niemiecka telewizja, która podała tak zafałszowaną informację, ma zamieścić przeprosiny. ZDFy nie zrobiła tego, twierdząc, że w ich kraju obowiązuje niemieckie prawo, a nie polskie.


Sprawa wykonania wyroku polskiego sądu przeciw oburzającemu kłamstwu ZDF utknęła. Olsztyński prawnik Lech Obara zaangażował się w wyegzekwowanie prawdy. Po wyroku pilotował sprawy uprawomocnienia wyroku w Niemczech.— Zarówno niemiecki sąd pierwszej instancji, jak niemiecki sąd drugiej instancji przyznawały nam całkowicie rację. Wszyscy byli zgodni, że używanie określenia "polskie obozy zagłady" wprowadza w błąd. Ku naszemu zaskoczeniu Federalny Trybunał Sprawiedliwości odrzucił jednak nasz wniosek i uznał, że nasz wyrok w tej sprawie nie będzie u nich wykonany — mówi olsztyński prawnik.

Zarówno zdaniem poseł Iwony Arent, jak Lecha Obary, to skandal. Po pierwsze dlatego, że prawo międzynarodowe, którego sygnatariuszami są i Polska i Niemcy, nakazuje wykonywanie takich wyroków. Po drugie dlatego, że niemiecki sąd najwyższej instancji, zajmując się sprawą badał treść sprawy, a nie tylko wątki proceduralne, do czego jedynie jest uprawniony.


—To narusza porządek europejski i stawia pod znakiem zapytania intencje strony niemieckiej — stwierdza poseł Iwona Arent, która nie tylko złożyła interpelację w Sejmie. Spotkała się też z premierem Mateuszem Morawieckim. Z relacji posłanki wynika, że szef polskiego rządu obiecał podjęcie działań wyjaśniających sprawę.


— Niezbędne są zabiegi polityczne i właśnie takie wsparcie ze strony pana premiera jest potrzebne — powiedziała nam poseł Iwona Arent. Posłanka stawia sprawę jasno. Jej zdaniem lekceważenie prawa międzynarodowego i lekceważenie prawomocnego wyroku w tak bulwersującej, ale i oczywistej sprawie wymagają ostrych reakcji.

— W polityce międzynarodowej działa zasada wzajemności. Może my powinniśmy przestać wykonywać wyroki niemieckich sądów, tak jak Niemcy to zrobili w sprawie nazwania obozów koncentracyjnych "polskimi obozami zagłady" — zastanawia się.

Potworne kłamstwo, przed którego sprostowaniem ZDF uchronił niemiecki sąd, niestety nie zainteresowało zbytnio najwyższych władz europejskich. I to mimo przeprowadzenia kampanii informacyjnej wśród dużej grupy europejskich parlamentarzystów. Niestety ta machina jest potwornie opieszała. Sprawą europosłowie zajmą się dopiero w 2022 roku.

Większą optymistką jest poseł Iwona Arent. Olsztyńska posłanka przypomina, że niedawno odbyły się wybory do europarlamentu i mamy nowe władze Unii Europejskiej, a pozycja Polski uległa znacznej poprawie od czasu poprzedniej kadencji. — Są nowi komisarze. Będziemy starali się uzyskać wsparcie w tej ważnej dla nas wszystkich sprawie. Tym bardziej, że kłamstwo dotyczące obozów niemieckich koncentracyjnych i to w niemieckiej telewizji, nie może być tolerowane — mówi posłanka.

Zdaniem Iwony Arent Unia Europejska ma wszystkie potrzebne narzędzia do wyegzekwowania prawdy.

Rząd może zwrócić się do Komisji Europejskiej z żądaniem zbadania tej sprawy. Komisja Europejska może też sama wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu o jej rozstrzygnięcie.

Iwona Arent nie ma wątpliwości, że po obchodach 80. rocznicy wybuchy II wojny światowej pojawiła się sprzyjająca atmosfera do naprawienia tej oczywistej krzywdy. Tym bardziej, że podczas rozmów premiera Morawieckiego i kanclerz Merkel podjęto również temat reparacji wojennych. — Tu trzeba dużej wytrwałości. I ja ją mam. Nie spocznę, aż doprowadzimy do sprostowania tego kłamstwa - zapowiada poseł Iwona Arent.


Stanisław Kryściński


Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. krzysiek #2789457 | 83.17.*.* 11 wrz 2019 14:43

    w końcu ktoś się za to zabrał. Brawo!

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. Lxx #2789467 | 79.190.*.* 11 wrz 2019 14:50

    Nie przeprosili i nie przeproszą bo to im przez gardło nie przejdzie. W odwecie powinniśmy używać zwrotu "zbrodniarze niemieccy" zamiast "nazistowscy zbrodniarze" podobnie przed każdym nazwiskiem np "hitler" powinno się mówić "zbrodniarz niemiecki hitler" - może to poskutkuje.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. a #2789618 | 94.134.*.* 11 wrz 2019 21:12

    Co terazniejsi Niemcy maja z tym wspolnego? Przeciez to nie oni. Do pracy i po samochody jakos chetnie tam jezdzimy. Gdzie jest problem?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Nick #2789636 | 95.223.*.* 11 wrz 2019 22:46

      Niemc byli , sa i beda falszywym narodem. Nie chodzi tu moze o cywilow ale wiecej o ich rzad i politykow.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. Brawo! #2789703 | 83.17.*.* 12 wrz 2019 08:19

      Wreszcie ktoś podjął temat zrzucania przez Niemców na innych odpowiedzialności za ich zbrodnie. Brawo, jak nas atakują, to musimy się bronić.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (9)