Za siorbanie mogę nawet zabić

2019-09-07 20:01:13(ost. akt: 2019-09-06 13:44:45)

Autor zdjęcia: pixabay

Mlaskanie, siorbanie, chrupanie czy chrapanie — są takie dźwięki, które nawet najspokojniejszą osobę wyprowadziłyby z równowagi. Silna reakcja na tego typu dźwięki to mizofonia — jeszcze mało znana przypadłość, która niszczy życie.
Miała długie, czerwone paznokcie. Pewnego dnia, pisząc zadanie na tablicy, zahaczyła paznokciem o tablicę. Przeszły mnie wtedy ciary, skrzywiłam się, jakbym połknęła w całości cytrynę — wspomina swoją matematyczkę Beata z Olsztyna. — Minęło tyle lat, a ja nadal to pamiętam. I na samo wspomnienie reaguję gęsią skórką!

Z kolei Piotr z Olsztyna dostaje szału, kiedy ktoś ma przy nim atak kaszlu. — Cały się wtedy trzęsę — opowiada. — Nie mam odrobiny współczucia nawet jeśli to kaszle bliska mi osoba. Czuję do niej złość. Bardzo mnie to męczy, bo przecież to nie jej wina! Ale nie mogę wytrzymać ze złości. I mam wyrzuty sumienia...

Są dźwięki, które nawet stoika potrafią doprowadzić do furii. Zaliczamy do nich m.in. mlaskanie, siorbanie, chrapanie czy chrupanie. Jeśli bardzo silnie reagujemy na tego typu dźwięki, prawdopodobnie cierpimy na mizofonię!

Internet jest pełen wpisów internautów zaniepokojonych tego typu reakcją.
Iza pisze: —Takie odgłosy jak mlaskanie czy siorbanie potrafią doprowadzić mnie do szału. Zdarzyło mi się nawet parę razy odejść z tego powodu od stołu…
Joanna: — Myślałam, że się innych czepiam, aż czasem mi było głupio. Ale co poradzić, jak te proste, zdawałoby się głupie dźwięki tak straszliwie potrafią irytować.
Hanna: — Zawsze reaguję agresją i obrzydzeniem jak słyszę mlaskanie, łapczywe jedzenia, albo te dziwne dźwięki, które się wydaje, gdy się je gorące jedzenie. Niestety, do tego zbioru denerwujących mnie dźwięków dochodzi jeszcze… kaszel. Zwykły, mokry, suchy, a najgorszy jest ten, który się ma po delikatnym zachłyśnięciu się. Litości, wściekam się jak tylko o tym sobie teraz przypominam! Brr!
Wiktoria: — Już samo czytanie o mlaskaniu i siorbaniu aż mnie wykręca, bo przypominam sobie te dźwięki!
Xkeylimex : —Dla mnie ogromnym wybawieniem było uświadomienie sobie, że to nie tylko moje ześwirowanie, że przesadzam, tylko że inni ludzie też tak mają. U mnie mizofonia jest naprawdę zaawansowana, może dlatego, że mam bardzo dobry słuch. Nienawidzę mlaskania, ciamkania, przełykania, ale też chrapania, sapania, głośnego oddechu, drapania paznokci o skórę, stukania, gwizdania, czy nawet… sikania. Staram się unikać drażniących dźwięków – jem przy telewizorze, śpię ze stoperami w uszach i staram się zawsze mieć przy sobie naładowanego Ipoda z jakąś muzyką. Najbardziej boli mnie jednak to, że moi bliscy totalnie ignorują mój problem – choć nieraz im o tym mówiłam, próbowałam tłumaczyć, co czuję, dawałam do poczytania artykuły o mizofonii, oni cały czas myślą, że to jakaś moja fanaberia i nie potrafią się powstrzymać, by choć trochę opanować te wkurzające dźwięki, które wydają.
Gabriela: — Kiedyś szukałam o tym czegoś w Internecie, bo myślałam, że jestem jakąś socjopatką. Nienawidzę tego u znajomych czy w rodzinie. Sam dźwięk przełykania, ciamkania, gryzienia albo żucia gumy (!!!) z otwartą buzią budzi we mnie takie pokłady agresji, że mam ochotę uderzyć drugą osobę w twarz. Wiem, że to głupie i chore, ale mam ochotę się wyżyć. Nic mi nie pomaga, chociaż próbowałam się do tego przyzwyczaić. Jedyna skuteczna metoda w moim przypadku to poproszenie drugiej osoby o cichsze przeżuwanie lub szybsze skończenie posiłku przeze mnie.

Zjawisko mizofonii postanowiła zagłębić Marta Siepsiak, doktorantka z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi projekt badawczy dotyczący psychologicznych i psychofizjologicznych uwarunkowań mizofonii. Bo ta przypadłość potrafi mocno namieszać w życiu.

— Mizofonia to doświadczanie silnych reakcji emocjonalnych podczas słuchania specyficznych, zazwyczaj cichych dźwięków. Reakcje te są poza naszą kontrolą — mówi w rozmowie z nami Marta Siepsiak. — Prawdopodobnie przeróżne dźwięki mogą doprowadzić do takich reakcji, nie tylko popularne mlaskanie. To może być nawet stukanie w klawiaturę czy szczekanie psa.

Co się dzieje z człowiekiem, który słucha znienawidzonych dźwięków? — Wtedy u niego natychmiast pojawiają się psychofizjologiczne reakcje takie jak na przykład: przyspieszone bicie serca, zwiększona potliwość, przyspieszony oddech czy napięcie mięśniowe — odpowiada doktorantka. — Chcę podkreślić, że ten dźwięk wcale nie musi trwać długo!

W mizofonii jest to reakcja natychmiastowa. A osoba, która tego doświadcza, ma wrażenie, że nie może kontrolować tego, co się z nią dzieje.

O najbardziej znienawidzony dźwięk zapytaliśmy naszych internautów na Facebookowym fanpage'u „Gazety Olsztyńskiej”.
Angelika: — Dźwięk gryzionego jabłka
Agnieszka: — Chrapanie i drapanie po styropianie doprowadza mnie do nerwowości.
Dorota: — Szeleszcząca, wykrochmalona pościel...Dlatego kupuję tylko z kory.
Magda: — Szeleszczące folie i opakowania, zgroza! I głośne przełykanie.
Monika: — Mlaskanie , chrupanie i szorowanie widelcem o talerz. Jeśli mam taką możliwość to tak — wybieram jedzenie w samotności. Jeśli nie, to muszę wytrzymać lecz jest ciężko i staję się nerwowa.
Małgorzata: — Chrapanie I siorbanie. Chrapie mój mąż, więc czasami mam chęć poduszkę wziąć i.....
Agnieszka: — Mlaskanie, siorbanie i chrapanie.
Grażyna: — W kinie jedzenie chipsów czy otwieranie puszek.
Lena: — Ostrzenie noży, piłowanie paznokci, jeżdżenie widelcem po talerzu i wiele, wiele innych. Drażni mnie to bardzo i to drażnienie przechodzi przez całe ciało. A u dentysty nienawidzę skrobania po zębach.
Kamil: — Dzwonek nadjeżdżającego tramwaju.
Konstanty: — Na pierwszym miejscu brzęczenie komara, potem chrapanie.

Po pierwszej publikacji na temat tego projektu Marta Siepsiak otrzymała prawie 200 maili od ludzi, którzy cierpią na tę przypadłość i chcieliby wziąć udział w badaniach naukowych (https://www.facebook.com/mizofoniaASMR/; w sprawie badań można pisać na marta.siepsiak@psych.uw.edu.pl — red.)

— Ludzie szukają też pomocy. Niestety nie ma skutecznej, potwierdzonej naukowo terapii mizofonii. Dlatego tak ważna jest psychoedukacja i świadomość, że nie są oni z tym problemem jedyni — podkreśla.

Doktorantka zaleca metody relaksacyjne. — Mizofonia nie jest oficjalnie jednostką chorobową, nie ma pełnej zgody wśród badaczy co do definicji, dlatego nie jest tak, że lekarze robią nam na złość i nie chcą tego leczyć — zaznacza w rozmowie z nami.

Skąd chęć zagłębienia tego zjawiska? — Do tej pory zajmowałam się muzykoterapią. Teraz przyszła chęć na pokazanie drugiej, negatywnej strony dźwięków — uśmiecha się.

at

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mnie wszyscy obrzydzają #2788100 | 77.111.*.* 8 wrz 2019 17:16

    nie takiego normalnego

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. mm #2788056 | 176.97.*.* 8 wrz 2019 15:28

    zapomniano dodać smarkanie i pociąganie nosem to jest naprawdę obrzydliwe a reszta jakoś ujdzie

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. mm #2788055 | 176.97.*.* 8 wrz 2019 15:28

    zapomniano dodać smarkanie i pociąganie nosem to jest naprawdę obrzydliwe a reszta jakoś ujdzie

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. mnie drazni... #2787921 | 5.173.*.* 8 wrz 2019 10:23

    marudzenie kobiet...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Kris #2787919 | 37.47.*.* 8 wrz 2019 10:15

      Jak wam przeszkadzają takie bzdety to czas najwyższy się leczyć albo pętla

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (16)