Milionowe kary za śmieci

2019-08-27 19:47:46(ost. akt: 2019-08-27 14:38:48)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W przyszłym roku zmienią się zasady obliczania poziomu recyklingu odpadów. Jeśli gminy nie podniosą radykalnie poziomu selektywnej zbiorki odpadów, przyjdzie im płacić milionowe kary. W przypadku Olsztyna może być to nawet 4,5 mln zł.
Nie tylko statystyczny Kowalski dostanie po kieszeni za brak segregacji śmieci, ale także gminy. A kary mogą iść w miliony. Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej w 2020 roku polskie gminy muszą osiągnąć 50-procentowy poziom recyklingu odpadów komunalnych. Co w przypadku, gdy gminy nie osiągną tego pułapu? Otóż będą płacić kary, wysokie, bo idące w miliony złotych.

Eksperci już wyliczyli, że w 2020 roku szesnaście polskich miast wojewódzkich może zapłacić w sumie 211 mln zł kary, o ile nie podniesie poziomu selektywnej zbiórki odpadów. Według Ministerstwa Środowiska, w 2017 roku większość gmin w Polsce osiągnęła poziom 20 proc, to niewiele, bo dla porównania, w krajach starej Unii norma to nawet 60 proc.

— Na podstawie danych, które otrzymałem z urzędu marszałkowskiego wynika, że na Warmii i Mazurach poziom recyklingu zarówno czterech frakcji surowcowych, jak biodpadów wyniósł w ubiegłym roku w sumie 16,2 proc, a w Olsztynie — 21,4 proc. — mówi Paweł Głuszyński z Towarzystwa na Rzecz Ziemi.

Czy więc samorządy poradzą sobie z tym problemem? Uda im się radykalnie podnieść poziom recyklingu? Zdaniem eksperta to jest mało realne, choć co roku poziom recyklingu rośnie, to jednak w przyszłym roku zmienia się sposób liczenia odpadów w recyklingu.

— Od 2020 r. obowiązywać będzie nowy wzór: masa odpadów poddanych recyklingowi dzielona przez całkowitą masę wytworzonych odpadów razy 100 procent – tłumaczy Paweł Głuszyński.

Jak wyjaśnia ekspert obecny wzór nijak ma się do rzeczywistości. Nowy wzór będzie obowiązywał w całej UE. Paweł Głuszyński wyliczył, ile kary mogą zapłacić miasta wojewódzkie w Polsce, jeśli nie wypełnią zalecanego poziomu recyklingu.

Pod uwagę brał dane za 2018 rok uwzględniając średnioroczny wzrost recyklingu w gminach na poziomie 2,2 proc, bo taki był do tej pory. Wysokość kar szokuje. Najwięcej miałaby zapłacić Warszawa, bo prawie 61 milionów złotych. Innym miastom grożą niższe kary, ale mają też niższe budżety. We Wrocławiu kara wyniosłaby ok. 22 mln, w Krakowie — 20,8 mln zł, w Poznaniu —19,7 mln zł. W Olsztynie byłoby to 4,5 mln zł. To dużo zważywszy, że roczny koszt odbioru i przetwarzania odpadów w mieście wynosi 31,4 mln zł. Jednak kary nie ominą innych gmin. I samorządowcy zdają sobie z tego sprawę.

— Rzeczywiście tak może być — przyznaje Wojciech Giecko, przewodniczący Zawiązku Gmin Warmińsko-Mazurskich, który zrzesza 64 gminy z naszego regionu. — Drugie niebezpieczeństwo jest takie, że może następować migracja śmieci do różnych zakładów utylizacyjnych, ponieważ mogą być wywożone poza rejony wyznaczone na podstawie uchwał zarządu województwa warmińsko-mazurskiego. A jak zaczyna się migracja, to może nas spotkać to, co się dzieje przy składowiskach guasi prywatnych, czyli pożary, bo wszyscy będą szukali jak najtańszych rozwiązań.

W ubiegłym roku do Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie, który obsługuje Olsztyn i 36 sąsiednich gmin, trafiło prawie 134 tys. ton śmieci zmieszanych i niecałe 15 tys. ton odpadów po selektywnej zbiórce.

— Te proporcje powinny być zdecydowanie wyższe — zauważa Paweł Gęsicki, rzecznik ZGOK.— Robimy wszystko, żeby podnieść poziom świadomości ekologicznej mieszkańców, od nowego roku szkolnego będziemy prowadzić w zakładzie ekolekcje dla uczniów olsztyńskich szkół podstawowych, a w drugim semestrze dla uczniów szkół średnich.

ZGOK szacuje, że ok. 25 tys. ton, które znajdują się obecnie w śmieciach zmieszanych, powinno trafić do zakładu jako posegregowane. Dzięki temu gminy mogłyby zaoszczędzić ok.10 mln zł, bo za tonę odpadów zmieszanych, które od nich odbieramy płacą dziś 418 zł netto, a za tonę odpadów po selektywnej zbiórce płacą tylko złotówkę.

Polaków do większego segregowania śmieci mają zmusić wyższe opłaty za brak segregacji śmieci. W lipcu Sejm znowelizował ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, potocznie zwaną śmieciową. Teraz ci, którzy nie segregują odpadów, zapłacą od dwóch do czterech razy więcej niż osoby segregujące śmieci. I wydaje się, że pieniądze to skuteczny argument, bo rośnie poziom segregacji śmieci. Do tej pory np. w Olsztynie ponad 92 proc. mieszkańców deklarowało segregację śmieci, a robiło to ok. 30 proc. Teraz zdecydowanie już więcej osób segreguje śmieci.

Od stycznia do końca lipca ubiegłego roku do ZGOK w Olsztynie trafiło 8002 tony śmieci posegregowanych (z kolorowych pojemników), a od stycznia do lipca tego roku już 10235 ton. Wzrost jest więc duży, ale wciąż daleko jeszcze do 50 proc., które wymaga od nas UE. A trzeba też pamiętać, że od przyszłego roku rośnie też o sto złotych opłata za składowanie odpadów. Dziś tzw. opłata marszałkowska wynosi 170 zł za tonę, w 2020 roku będzie to 270 zł.

Andrzej Mielnicki

Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pit1978 #2782603 | 37.47.*.* 27 sie 2019 20:24

    Niech więźniowie sortują śmieci .

    Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. yrek #2782658 | 89.228.*.* 27 sie 2019 22:48

      A sortownia śmieci to co? Od czego jest? Chcieli by dostawać już posortowane śmieci gotowe do sprzedaży....

      Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Mumia europejska #2782653 | 77.115.*.* 27 sie 2019 22:36

        A kto nam w pewnym czasie narzucił plastiki, torebki, reklamówki, jednorazówki i inne? a dziś larum.

        Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

      2. białymiś #2782680 | 5.173.*.* 28 sie 2019 06:09

        ",,, płacić milionowe kary. W przypadku Olsztyna może być to nawet 4,5 mln zł." A ja pytam: KOMU płacić?! To wygląda jak wyłudzenie na poziomie europejskim.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

      3. mandep #2782650 | 109.241.*.* 27 sie 2019 22:15

        A może by tak w końcu jakoś ujednolicić zasady segregacji, albo opisywać je na tyle jasno i jednoznacznie, żeby nie było wątpliwości? Niektóre opakowania przypominające papier muszę sprawdzać po symbolach w internecie i okazują się plastikiem. Prawie wszędzie w Polsce do brązowych pojemników można wrzucać trawę i gałęzie, a w Olsztynie nie. W niektórych gminach piszą, że bioodpady można wyrzucać w torbach foliowych, bo maszyna i tak rozerwie i oddzieli, w innych nie, trzeba wyrzucić luzem, a brudną i mokrą torbę do zbiorczych. A w Olsztynie? Może za słabo szukałem, ale może też nie ma na ten temat informacji, więc nie wiem. Z kupnem biodegradowalnych worków poczekam, bo może się okazać, że w związku z opisanymi tu karami będę musiał płacić więcej w przyszłym roku za śmieci, a nie chcę płacić dwa razy.

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (20)