Egzaminy na prawo jazdy wciąż do poprawy?

2019-08-13 16:20:52(ost. akt: 2019-08-13 14:49:09)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: archiwum GO

Pod koniec czerwca do aut egzaminacyjnych trafiły nowoczesne systemy wspomagania kierowcy. Ale wciąż nie brakuje opinii, że nawet dostęp do nowoczesnych aut niewiele zmienia w kwestii szkolenia przyszłych kierowców.
O zmianach w egzaminach na prawo jazdy pisaliśmy wielokrotnie. Bo i samych zmian oraz propozycji zmian przepisów dotyczących jazdy samochodem w Polsce było niemało. Mowa m.in. o rezygnacji z kart pojazdu i nalepek kontrolnych, opłacie za egzaminy, która miałaby wpływać do budżetu państwa, rejestracji pojazdu online, czy wprowadzeniu limitu egzaminów, które mogą być przeprowadzone przez egzaminatora w ciągu dnia.

Jak mantrę powtarza się bowiem hasło, że szkolenie kierowców w Polsce wymaga unowocześnienia. I trudno się z tym nie zgodzić. Bo zmiany dotknęły też samych aut — mamy w nich sporo elektroniki. Ale nie chodzi o rzeczy prozaiczne, jak np. sterowanie szybami, a o systemy bezpieczeństwa, które pomagają kierowcy w prowadzeniu samochodu. Dlatego ważne jest to, żeby młodzi kierowcy wiedzieli, jak z takich systemów korzystać. Wydawać by się mogło, że kursy to idealna okazja. Tyle że tutaj dochodzimy do ściany w postaci pieniędzy. A konkretnie — szkoły jazdy czy WORD-y nie mają nowoczesnych samochodów wyposażonych we wspomniane systemy bezpieczeństwa.

W 2018 roku na kat. B egzamin teoretyczny w olsztyńskim WORD zdało 54.08 proc. zdających,
a egzamin praktyczny
35.03 proc. kandydatów na kierowców

— Nie ma się co dziwić, bo to nie są tanie auta — mówi nam pan Arkadiusz, instruktor nauki jazdy z Olsztyna. — Wiadomo, że technologia idzie do przodu. Kiedyś były przecież samochody bez wspomagania kierownicy i jakoś sobie ludzie radzili. Ale dzisiaj nie wyobrażam sobie kursantów jeżdżących autami bez wspomagania — przyznaje. — Trzeba jednak przyznać, że gdy jest dużo układów wspomagających to kursant może się do nich za bardzo przyzwyczaić. Fakt, bez czujników parkowania czynność jest trudniejsza, ale kursant bardziej się na tym parkowaniu skupia. Oczywiście chętnie korzystamy z kamer czy asystentów, ale to niestety usypia po części naszą czujność — zauważa. — Trudno powiedzieć czy to dobre rozwiązanie. Prawda leży raczej pośrodku. Gdy czujniki się popsują, to ktoś zbytnio do nich przyzwyczajony, może mieć problem — dodaje.

Wciąż nie ma też obowiązkowych i specjalistycznych szkoleń — np. na płycie poślizgowej. Stąd pomysły na zmiany, czyli okres próbny dla nowych kierowców czy obowiązkowy kurs doszkalający z bezpieczeństwa ruchu drogowego i szkolenie praktyczne między czwartym a ósmym miesiącem od zdanego egzaminu.

Ale przepisy wciąż nie wchodzą w życie. W sumie były już trzy daty: czerwiec 2018, styczeń 2019 i lipiec 2019.


Resort przyznał też, że jest zaangażowany w międzynarodowe prace studyjne dotyczące zasad i sposobu wykorzystania systemów wspomagających jazdę na egzaminach państwowych na prawo jazdy. Bo — wbrew temu, co moglibyśmy sądzić — większość krajów Unii Europejskiej nie dopuszcza do użytkowania podczas egzaminu pojazdów wyposażonych w systemy wspomagania jazdy (czujniki martwego pola, tempomaty, systemy automatycznego parkowania). Dyskusja o ich dopuszczeniu już jednak jest. I tu słusznie zauważono, że w przypadku dopuszczenia do egzaminów takich pojazdów, egzaminator musiałby inaczej oceniać umiejętności kierowcy. W praktyce oznacza to opracowanie nowych zasad oceny czy przeprowadzania egzaminów. Dodatkowo — zarówno WORD-y, jak i ośrodki szkolenia — musiałyby się szykować na spore wydatki na zakup nowych samochodów.

Paweł Jaszczanin

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Lisek #2776585 | 195.136.*.* 13 sie 2019 17:59

    Trzeba zacząć od nauki uważnej, bezpiecznej jazdy, z szacunkiem do innych użytkowników ruchu. To akurat nic nie kosztuje. Ale jak to zrobić, skoro instruktorzy też lubią za...ć?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. expert #2776827 | 88.156.*.* 14 sie 2019 08:45

    Na kursie niczego nie uczą,bo sami niewiele potrafią,na egzaminie niczego nie wymagają,więc po co te kursy i egzaminy!? Dawac dzieciakom prawo jazdy wraz z dowodem osobistym i będzie bezkosztowo i bezstresowo! A z kursem czy bez,z egzaminem czy bez,przeżyją i tak tylko ci mądrzejsi a durnie zginą!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Polecam #2776850 | 83.9.*.* 14 sie 2019 09:19

    Polecam szkółkę nauki jazdy Elwoj, instruktor Marek jest cierpliwy że nauka jazdy jest bezstresowa i polecam każdemu tą szkołę jazdy.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Polecam #2776562 | 37.47.*.* 13 sie 2019 17:16

    Polecam każdemu Szkołę Auto Kurs, to najlepsza szkoła w Olsztynie.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)