To był wielki krok dla ludzkości... Zbliża się 50. rocznica lądowania na Księżycu [ROZMOWA]

2019-07-16 18:54:11(ost. akt: 2019-07-16 14:45:08)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Słowa Neila Armstronga, dowódcy załogi statku „Apollo 11”, który 20 lipca 1969 roku wylądował na powierzchni Srebrnego Globu, przeszły do historii — mówi dr Jacek Szubiakowski, dyrektor Olsztyńskiego Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego.

— Loty na Księżyc to był także element rywalizacji wielkich mocarstw: USA i ZSRR.
— Amerykanie „przespali” trochę początki ery kosmicznej, bo i pierwszy sztuczny satelita Ziemi w październiku 1957, i potem pierwszy lot wokółziemski Jurija Gagarina cztery lata później, stały się udziałem Sowietów. Amerykanie byli więc spóźnieni i zaczęli to potem bardzo szybko nadrabiać. W roku 1960 prezydent USA John Fitzgerald Kennedy zapowiedział, że przed końcem tej dekady człowiek stanie na Księżycu i będzie to Amerykanin.

— I słowa dotrzymał.
— Rzeczywiście tak. Powstała wtedy NASA – National Aeronautics and Space Administration, czyli Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej z wielomiliardowym budżetem. Pierwszym z wielu problemów było zbudowanie odpowiedniej rakiety, która wyniosłaby w przestrzeń kosmiczną tak wielki ładunek i zapewni odpowiednio duża prędkość, aby pokonać grawitację ziemska w drodze ku Księżycowi.

— Tutaj wielką pomocą służył Werner von Braun, twórca hitlerowskiej rakiety odwetowej V2, przemycony po wojnie do USA przez amerykański wywiad.
— To właśnie on zaprojektował największą, jak dotąd, rakietę kosmiczną w dziejach, „Saturn 5”. To był prawdziwy gigant, zdolny do wyniesienia na orbitę wokółziemską i dalej ogromnego ładunku. Jednakże, w programie tym należało rozwiązać szereg innych problemów. Naziemne próby z kapsułą „Apollo 1”, zakończyły się w tragicznych okolicznościach. Astronauci w kabinie oddychali wtedy czystym tlenem i kiedy nastąpił pożar, był on tak gwałtowny, że nie mieli oni żadnych szans na ratunek. Począwszy od „Apollo 9” rozpoczęły się misje, w których załogowy statek kosmiczny wchodził na orbitę wokół Księżyca.

Fragmenty skał księżycowych przechowywanych w OPiOA
Obserwatorium Olsztyńskie przechowuje kawałek księżycowego gruntu

— Ostatecznie Neil Armstrong, dowódca „Apollo 11”, schodząc na powierzchnię Srebrnego Globu, wykonał — jak to określił — „mały krok dla człowieka i wielki dla ludzkości”, otwierając nowy rozdział ery kosmicznej.
— Po raz pierwszy człowiek wylądował wtedy na jakimś obcym, pozaziemskim ciele kosmicznym. Było z tym masę problemów. Obawiano się na przykład czy lądownik nie zapadnie się w pyle pokrywającym powierzchnię naszego satelity. Program Apollo przyniósł wiele nowych faktów i pozwolił rozwiązać wiele problemów z jakim borykali się astronomowie. Dzięki badaniom skał księżycowych naukowcy doszli do wniosku, że powstał on w wyniku katastrofy kosmicznej - zderzenia Praziemi i Teji - planety wielkości Marsa. Doszło wtedy do stopienia się w jedno żelazo-niklowych jąder obu planet, które pozostało we wnętrzu Ziemi, a wyrzucony przy okazji w przestrzeń kosmiczną materiał skalny uległ koncentracji dzięki siłom grawitacji i powstał Księżyc. To, dlatego ma on mniejszą gęstość niż Ziemia oraz nie zawiera on prawie wcale wody.

— Potem na Księżyc już nie latano. Nie było po co?
— Mnie się wydaje, że to było trochę tak, że Rosjanom zbudowanie tak dużej rakiety nie powiodło się i odpadli z tego wyścigu. Kiedy więc amerykanie dowiedli swej supremacji w kosmosie odpadły motywy polityczne. Byli pierwsi na tym kosmicznym Mount Evereście, to na razie wystarczy. Przyszły inne programy, amerykanie w latach 80-tych zaczęli myśleć o stacjach kosmicznych usytuowanych na orbicie wokołoziemskiej, rozwijali także program wahadłowców a o Księżycu trochę na ten czas zapomnieli. Na eksploatację minerałów było wtedy jeszcze za wcześnie. Dopiero teraz prywatne konsorcja górnicze zaczynają myśleć o tym poważnie.

— Dowiedzieliśmy się trochę o początkach Układu Słonecznego.
— W rygolicie pokrywającym powierzchnię Księżyca dokonano płytkich wykopów „archeologicznych” i badania wydobytego z nich materiału pozwoliły oszacować ramy czasowe historii naszego układu planetarnego.

— Obserwatorium Olsztyńskie przechowuje kawałek księżycowego gruntu. To wielki rarytas.


Łukasz Czarnecki-Pacyński

Plakat obchodów 50 rocznicy w Olsztynie

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zibi #2763284 | 87.10.*.* 17 lip 2019 00:19

    Nigdy jeszcze zaden czlowiek nie wyladowal na ksiezycu.Wszystko to propaganda wyscigu zbrojen zimnej wojny tamtych czasow.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Rafik #2763381 | 188.146.*.* 17 lip 2019 09:15

      Czyli co? Najpierw na Księżycu wylądowała kamera, a później ludzie :-)

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. zniesmaczony #2763395 | 88.156.*.* 17 lip 2019 09:36

      teraz niech lecą na słońce, ale tylko nocą, bo w dzień za gorąco

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. za mało im ziemi ? #2763396 | 136.36.*.* 17 lip 2019 09:37

        tam jeszcze człowieka brakowało i wszczynać wojny

        odpowiedz na ten komentarz

      2. janusz #2763401 | 195.116.*.* 17 lip 2019 09:47

        to był mały krok dla człowieka ale wielki dla karła!!!!!! buuuahahahahahahah

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (8)