Popkultura Bez Gorsetu: Arya i inne silne kobiety. Co nam dała "Gra o tron"?

2019-07-07 08:42:00(ost. akt: 2019-07-05 21:08:40)
Arya Stark

Arya Stark

Autor zdjęcia: HBO/Helen Sloan

Pożegnanie z „Grą o tron” było dla fanów seriali jednym z najtrudniejszych popkulturowych rozstań. I chociaż uczucia widzów związane z finałem serii były bardzo mieszane, tym, co zostanie po „Grze o tron” jest m.in. długa lista silnych postaci kobiecych. Tych zresztą w popkulturze nie brakuje.
Ostatnie lata to obwieszczona już po stokroć era seriali nowej generacji. Co jednak ciekawe, choć wyniki badań wskazują, że wciąż to mężczyźni dominują w filmach i serialach (kobiecych postaci mówiących w filmach i serialach jest 33,5 proc.), mamy coraz więcej bohaterek, które na pewno przejdą do historii popkultury. Rozpoczynając nasz cykl, bierzemy pod lupę te postaci, od których możemy uczyć się zdobywania i sprawowania władzy. Choćby i po to, by nie powielać ich błędów. Gdzie szukać takich kobiet? Najlepiej w serialu, którego bohaterowie przez kilka sezonów na naszych oczach toczą walkę o... tron. Uwaga, jest kilka (niezbędnych) spoilerów!

Dzięki połączonym siłom geniuszu George'a R.R. Martina i scenarzystów serialowej wersji „Gry o tron” produkowanej przez HBO, mieliśmy okazję poznać wiele ciekawych bohaterek. W telewizyjnej adaptacji „Pieśni Lodu i Ognia”, osadzonej w średniowiecznych realiach opowieści o walce o władzę, w której nie brakowało ani politycznych intryg, ani przemocy, znalazło się miejsce dla postaci kobiecych, które przełamywały nie tylko schematy, ale i tabu.

W serialu pojawiają się przedstawiciele kilku rodów toczących tytułową grę o tron, a w każdym z nich są kobiety, które mają kluczowe znaczenie nie tylko dla fabuły, ale i dla postrzegania serialu przez widzów. Które z nich zapisały się na kartach popkulturowej historii?

Siostry Stark

Ród Starków reprezentują przede wszystkim Arya i Sansa — siostry, które łączy nazwisko, a dzieli niemal wszystko. Młodsza, Arya, w momencie, w którym ją poznajemy, zmaga się z poczuciem niesprawiedliwości wywołanym oczekiwaniem, jakie mają wobec dziewczynek dorośli. Arya nie potrafi haftować, nudzi ją nauka dobrych manier, włosy woli mieć rozwiane niż starannie ułożone. Zazdrości braciom nauki strzelania z łuku i złości się, kiedy nie traktuje się jej poważnie.
Starsza od niej Sansa jest przeciwieństwem swojej siostry. Wychowana na rycerskich legendach, marzy nie o tym, by wsiąść na konia i przeżywać przygody, ale o tym, by zostać prawdziwą lady, a najlepiej — żoną króla. Kiedy jest bliska zrealizowania swojego celu, początkowo nie martwi się nawet tym, że młody następca tronu jest psychopatycznym potworem, gotowym sprawiać jej jak najwięcej bólu.

Arya Stark
Fot. HBO/Helen Sloan
Arya Stark

Arya Stark: „Każdy siniak to nowa lekcja, a każda nowa lekcja czyni cię lepszym.”

Na naszych oczach, w ciągu kilkudziesięciu odcinków, obie przechodzą ogromną przemianę. Arya, powodowana żądzą zemsty, przechodzi morderczy trening, by móc spełnić marzenie o odwecie za krzywdy doznane przez jej rodzinę. Arya nie walczy o tron, ale o niezależność. Sansa z kolei, przekonawszy się, że szczęśliwe historie zdarzają się w rycerskich romansach, na oczach widzów wyrasta z — jak ją nazywa jeden z bohaterów — ptaszyny, by stać się jedną z najważniejszych osób w królestwie. Co ciekawe, choć jej droga do dorosłości prowadzi przez wiele ciernistych doświadczeń i traum, w finałowym sezonie przyznaje, że nie żałuje tego. Możliwość decydowania o sobie samej, okazuje się warta największych poświęceń.

Sansa Stark
Fot. HBO/Helen Sloan
Sansa Stark

Sansa Stark: „Jeśli mam umrzeć, chcę to zrobić, dopóki choć w części jestem sobą.”

Królowe silniejsze od królów

Inną kobietą, która toczy walkę o tron w świecie Martina, jest Cersei Lannister. Uwikłana w kazirodczy związek ze swoim bliźniakiem, zostanie zapamiętana pewnie jako jedna z najbardziej bezlitosnych kobiet przedstawionych w serialach. Gotowa jest poświęcić wszystko dla dwóch wartości: dzieci i tronu. Piękna i ambitna, jest dowodem na to, że władza sprawowana ręką kobiety nie musi w niczym różnić się od męskich rządów. A na pewno nie musi cechować się większą empatią czy litością. Tak jak większość postaci w sadze Martina, Cersei jest postacią, której ogromny dramat nie zawsze jest widoczny dla odbiorców. Choć łatwo jest traktować tę postać w kategoriach czarnego charakteru, jest też postacią, która wymyka się jednoznacznym ocenom. Wydaje się, że Cersei doskonale odrobiła lekcję sformułowaną przez Machiavellego: wie, że trzeba być i lwem, i lisem.

Cersei Lannister
Fot. HBO/Helen Sloan
Cersei Lannister

Cersei Lannister: „Im więcej osób kochasz, tym jesteś słabsza. (...) Nie kochaj nikogo, prócz swych dzieci.”

Jedną z najważniejszych postaci w „Grze o tron” jest Daenerys Targaryen. Jej historia jest poruszająca: brat postanawia młodziutką dziewczynę oddać przywódcy dothraków w zamian za armię. Daenerys wbrew swojej woli zostaje żoną khala Drogo, wojownika, który przyzwyczajony jest do tego, że bez pytania dostaje to, czego chce. Także ciało kobiety. Mimo wielu upokorzeń i trudnych sytuacji, kobieta zaczyna powoli zyskiwać nie tylko uznanie swojego męża, ale i — po jego śmierci — zdolna jest zjednoczyć armię pod swoim przywództwem i sprawić, by spotykani w różnych miejscach ludzie, dotąd często będący niewolnikami, stawali się jej sprzymierzeńcami. Daenerys z dość niepozornej, zagubionej dziewczyny, wyrasta na matkę smoków, władczynię, która doskonale zna swój cel: chce uczynić świat lepszym. Problemem staje się tylko to, jakimi metodami chce swój cel osiągnąć.

Daenerys Targaryen
Fot. HBO/Helen Sloan
Daenerys Targaryen

Daenerys Targaryen: „Urodziłam się by rządzić Siedmioma Królestwami — i będę.”

Wspomniana scena gwałtu na młodej Daenerys nie jest jedynym przykładem brutalnego molestowania, które widzowie mogli zobaczyć w serialu. I choć oglądamy później kobiety złamane, takie, którym z trudem przychodzi odzyskanie poczucie godności, scenarzyści nie zadają sobie trudu, by nad tego typu zdarzeniami, traumatycznymi przecież dla bohaterek, pochylić się z większą uwagą. I choćby właśnie dlatego można mieć wątpliwości, czy ci, którzy chcieli widzieć w „Grze o tron” feministyczną opowieść, nie dali się przypadkiem zwieść (a może: uwieść) charyzmatycznym postaciom i niewątpliwej sympatii, jaką darzył swoje bohaterki sam George R.R. Martin. Nie zmienia to faktu, że „Gra o tron”, jest serialem, który w ostatnich latach najdoskonalej chyba pokazał, czym w praktyce jest siła kobiet. Bohaterki serialu dowodzą, że mają w sobie odwagę, by żyć w zgodzie ze swoimi zasadami. I siłę, która pozwala im wziąć odpowiedzialność nie tylko za swoje decyzje, ale także za innych. Czy czegoś się od nich nauczymy?

Daria Bruszewska-Przytuła



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Olo #2758472 | 89.228.*.* 7 lip 2019 09:18

    Pozwolę sobie nadmienić, że te silne kobiety zostały wymyślone przez mężczyzn na potrzeby swoich scenariuszy. Jest trochę nie teges, że kobiety bazują na wymyślonych na potrzeby danej histori postaciach budując na nich poczucie własnej wartości. Powiedziałbym, że ociera się to o śmieszność. Tak jakby mężczyźni czuli się lepiej po obejrzeniu Sindbada...

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. nacpany janusz z Holandi #2758469 | 5.173.*.* 7 lip 2019 09:03

      Ja mam codzień rano walkę o tron.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz