Skreślają mnie po każdym telefonie

2019-06-17 20:11:54(ost. akt: 2019-06-17 14:21:21)

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Nigdy nie spodziewała się, że nie będzie mogła wynająć stancji w Olsztynie. Milena jeździ na wózku i ciągle słyszy: u mnie nie będzie pani wygodnie. Tylko czy chodzi o bariery architektoniczne czy te, które mamy w głowie?
Milena Średzińska jeździ na wózku. Mieszka w akademiku w Kortowie, chociaż nie studiuje. Utrzymuje się z zasiłku pielęgnacyjnego i renty socjalnej, ale zaczęła szukać pracy. Chce, choć niedosłownie, stanąć na nogi. Planuje też zmienić mieszkanie, bo męczy ją hałas, jaki codziennie dobiega zza ściany. Szuka stancji, a to nie jest takie proste. Wykonała już dziesiątki telefonów i ciągle słyszy to samo: u mnie nie będzie pani wygodnie.

— Nie potrafię zliczyć, ile ogłoszeń już obdzwoniłam. Za każdym razem, gdy mówię, że jeżdżę na wózku, słyszę, że mieszkanie nie jest przystosowane. Że jest ciasne, że łazienka nieustawna, że przedpokój wąski. Że progi wysokie między pokojami albo wysokie blaty w kuchni. A przede wszystkim, że są schody. Wszędzie schody. Nawet do windy trzeba po nich wejść. Zdarza się, że aby wejść do budynku, też trzeba pokonać kilka stopni. Albo nie ma windy, a mieszkanie jest na wyższym piętrze — opowiada Milena. — Denerwuję się, bo po każdym telefonie mnie skreślają. Często nawet nie mam szansy obejrzeć stancji.

Obdzwoniłam już całą ulicę Warszawską, Dworcową i okolice. Właściwie sprawdziłam całe centrum. Przede mną Zatorze, Jaroty… Już nie mam siły, chociaż mam nadzieję, że jednak coś znajdę. Oby.

Ale Milena zauważa problem nie tylko, gdy szuka stancji. — Nawet, gdy umawiam się do lekarza, dowiaduję się, że nie dostanę się do lekarza, bo w przychodni są schody. Wszyscy z góry zakładają, że jeśli jeżdżę na wózku, to koniec ze mną. Że wizyta się nie odbędzie, bo… są schody. Że z niczym sobie nie dam rady — dodaje Milena. — A przecież mogę z kimś przyjść, kto mi pomoże. Albo tę sytuację można rozwiązać jeszcze inaczej. Chociażby jak w punkcie MOPS, który obsługuje osoby niepełnosprawne. Tam też są schody, nie ma windy, ale osoba pracująca na parterze jest w stanie wszystko załatwić. Pójdzie na górę, zaniesie dokumenty. Wystarczy chcieć. Jednak urzędy to jedno, a życie drugie. Szukam mieszkania i na razie nie mogę znaleźć.

A może wynajmujący, gdy słyszą, że Milena jeździ na wózku, nie chcą wynająć jej stancji z powodu niepełnosprawności? Może swoją niechęć tłumaczą warunkami lokalowymi? W naszym kręgu kulturowym osoby niepełnosprawne są przecież często chowane „pod kloszem”. Jeśli nie mamy nikogo takiego w rodzinie lub sąsiedztwie, to zazwyczaj nie wiemy, jak się zachować. Również myślimy stereotypowo, że osoby niepełnosprawne fizycznie są niezaradne życiowo. Instytut SMG/KRC Millward Brown przeprowadził badania na ten temat.

Okazuje się, że trudno nam się oswoić z innością. 40 proc. Polaków wyklucza takie osoby ze swojego otoczenia. Właśnie wierząc w ich nieprzystosowanie do życia. Być może Milka nie może znaleźć pokoju również z tego powodu.

— Trudno mi określić. Wokół siebie mam bardzo wielu życzliwych ludzi, na których mogę polegać — podkreśla Milena. — W Olsztynie mieszkam cztery lata, bo pochodzę z Iławy i nigdy nie spotkałam się z niechęcią. Aż do czasu poszukiwania stancji. Myślę, że rzeczywiście problem tkwi w architekturze, ale i też w niektórych ludzkich głowach. Bo osoba wynajmująca zgodziłaby się przecież, żebym chociaż obejrzała pokój.

Milena stara się też o mieszkanie socjalne w Olsztynie. Nie jest jednak tutaj zameldowana. Składa wniosek i będzie czekała w kolejce na jego rozpatrzenie. Nie ma też pewności, że lokal, jaki być może zostanie jej zaproponowany, będzie dostosowany do jej potrzeb. Dlatego na razie chce wynaleźć stancję za 500-550 zł miesięcznie. Na razie tyle jest w stanie zapłacić za pokój.

— W tej chwili deweloperzy zwracają uwagę na prawo budowlane, które wskazuje, żeby budować bez barier. Kiedyś nie było to oczywiste. I nie chodzi już nawet o małe i ciasne mieszkania, ale nawet o samo wejście do budynku. Kiedyś normą były schody. Nawet, żeby wejść na półpiętro, skąd jedzie winda, trzeba było po nich wejść — podkreśla Maria Maciejska, dyrektor Miejskiego Zespołu ds. Rehabilitacji zawodowej i Społecznej Osób Niepełnosprawnych. — Do domów, które niedawno powstały, wchodzi się z poziomu ulicy. I są windy, nawet w budynkach trzy, czteropiętrowych. Dzisiaj jest więc zdecydowanie lepiej niż kiedyś. Z tym, że trzeba szukać na osiedlach, gdzie jest nowe budownictwo, a nie z dawnych lat. Tylko czy łatwo będzie je znaleźć? Tu barierą nie musi być wcale architektura. Świadomość ludzi jest różna. W każdej kwestii — nie tylko, gdy mówimy o niepełnosprawności. Ale to też się zmienia na plus. Jesteśmy bardziej otwarci niż te kilkanaście lat temu.

Chociaż jesteśmy otwarci, to niestety zamykamy swoje mieszkania. Milena przecież nie tylko nie może wynająć stancji, ale przede wszystkim jej obejrzeć.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. driven #2748712 | 83.9.*.* 17 cze 2019 20:16

    Artykuł z gatunku potrzebnych i mam nadzieję, że odniesie skutek. Chciałbym zaznaczyć, że ciężko mi krytykować ludzi, którzy nie chcą wynajmować niepełnosprawnym. Tak. Problem często jest w głowach, ale nie zmienimy tego na pstryknięcie palcami. Liczę, że dzięki temu artykułowi znajdzie się osoba, która sama zgłosi się do Pani Mileny i zaoferuje Jej stancję. Taki mały kroczek w długiej drodze.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Olsztyniak #2748727 | 89.228.*.* 17 cze 2019 20:29

    Podziękujcie ustawodawcom... Ustawa z 2001 roku ma piękny tytuł "O ochronie praw lokatorów" i adekwatną do niego zawartość. Aż się chce wynajmować...

    Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Pat #2748742 | 88.156.*.* 17 cze 2019 21:03

      Milena powinna szukać stancji przede wszystkim w nowym budownictwie z winda. Jeśli chodzi o Zatorze to głównie browary lub wawel. Na jarotach większy wybór

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Bnka #2748765 | 5.146.*.* 17 cze 2019 21:48

        Trzymam kciuki!!!! Mam nadzieje,ze ktos sie znajdzie z pomoca!!!

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. mysz #2748774 | 88.156.*.* 17 cze 2019 22:02

        Współczuję tej pani, ale nie ma się co dziwić właścicielom mieszkań, dzisiaj wynajem mieszkania to właściwie jak hazard, ochrona najemców jest tak mocna, że w przypadku osób niepełnosprawnych albo matek z dziećmi, eksmisja nie płacącej osoby trwa latami, płacisz kredyt, czynsz a najemca powie że nie ma z czego i on nie pójdzie bo nie ma gdzie i tym samym utrzymujesz obcą osobę, a jeszcze pójdą do telewizji, że zły wynajmujący śmie żądać ode mnie pieniędzy za wynajem! W tych czasach tylko wynajem na najemcom na działalność gospodarczą, ryzyko też, ale łatwiej się pozbyć jak nie zapłaci.

        Ocena komentarza: warty uwagi (31) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (18)