Odruch serca mamy pod kontrolą

2019-06-11 20:08:22(ost. akt: 2019-06-11 14:28:24)

Autor zdjęcia: archiwum GO

Nie jesteśmy obojętni na los innych. Gdy trzeba, pomagamy. Najczęściej robimy to spontanicznie i z myślą, że dobro wraca. Chociaż coraz częściej zastanawiamy się, czy pieniądze rzeczywiście są potrzebne osobie proszącej o pomoc.
Złotówka? Proszę bardzo! Aby wrzucić pieniądze do puszki, wystarczy chwila. Każdy z nas chętnie pomaga. Dokładnie 88 proc. Polaków angażuje się w działania charytatywne. W tę statystykę wlicza się przekazanie 1 procenta podatku. Ale nawet jeśli to się pominie, też nie jest źle. Wtedy co trzeci z nas uczestniczy w działaniach dobroczynnych (37 proc.). Na to twarde dowody ma agencja mediowa Wavemaker, która przyjrzała się naszym dobrym uczynkom. Ale rok temu było lepiej. Wtedy co drugi z nas (53 proc.) zapewniał, że pomaga. Takie dane zebrał panel Ariadna. Dlaczego więc łapiemy się za portfel? Dlaczego pomagamy rzadziej?

— Lubię pomagać, jeśli wiem, że pieniądze rzeczywiście pomogą — przyznaje Gabriela Matusiak z Olsztyna. — Chętnie wrzucam parę złotych do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i robię to od kilkunastu lat. To już w mojej rodzinie tradycja. Jak i pewnie w każdej. Denerwuje mnie jednak, że teraz wszyscy proszą o pomoc — wystarczy zajrzeć do internetu. W mediach społecznościowych aż roi się od próśb. Najgorsze, że one pojawiają się bezustannie i w pewnym momencie stałam się już na nie znieczulona. Zdarza się, że coś złapie mnie za serce i wtedy pomagam. Zastanawiam się jednak, na ile rzeczywiście rodzina potrzebuje pomocy, a na ile chce wykorzystać swoją sytuację do poprawy sytuacji finansowej.

— Jesteśmy zalewani prośbami o pomoc i gubimy się w tym wszystkim. Jesteśmy znużeni i przez to coraz mniej aktywni — zauważa dr Stefan Marcinkiewicz, socjolog z UWM. — Internet coraz częściej zasypuje nas fake newsami, co też nie pomaga. Trudno nam odróżnić prawdziwą informację od oszustwa i często realną prośbę o pomoc od wyłudzenia. Bodźców jest tak wiele aż się gubimy. Nie chcemy ryzykować.

Ale mimo wszystko mamy dobre serca. Bo za większością zbiórek stoją prawdziwi ludzie z wielkimi potrzebami. Na co dzień najchętniej wspieramy dzieci — przyznaje połowa z nas. Co drugi Polak pomaga również chorym, a co trzeci niepełnosprawnym. Zwierzęta mają większą szansę na datek niż akcje humanitarne czy ubodzy. Dwa razy chętniej wspieramy działania ekologiczne niż oświatowe. Najczęściej dajemy kilka złotych na ulicy. Chętnie też wysyłamy sms-y albo robimy przelewy. Na cele dobroczynne przeznaczamy zazwyczaj do 50 zł rocznie.


Pomaganie daje nam satysfakcję, bo czujemy się potrzebni. Co siódmy z nas wspiera innych, bo wcześniej ktoś pomógł jemu, a co ósmy widzi w zbiórkach dobroczynnych okazję do kontaktu z innymi ludźmi.

Wspomagamy finansowo najczęściej spontanicznie. Za przykład niech posłuży historia pani Stanisławy, która śpi na starej i wysłużonej wersalce. Ma chory kręgosłup i zamiast stanąć na nogi, cierpi coraz bardziej, bo brak właściwego łóżka pogłębia schorzenie. Jest jej niezbędne. Gdy opisaliśmy tę historię, nasi czytelnicy zareagowali błyskawicznie. Dzięki internetowej zbiórce na nowe łóżko dla pani Stanisławy udało się zebrać 2066 zł. W tę środę pieniądze zostaną przekazane pani Stasi. Podobna sytuacja miała we wrześniu. Gdy pani Maria dostała gigantyczny rachunek za prąd — 1219,32 zł, nasi czytelnicy też nie żałowali grosza. Zebrali dwa razy więcej, żeby pani Maria mogła nie tylko zapłacić rachunek, ale i spłacić dług przedsiębiorstwu pogrzebowemu. Kilka miesięcy wcześniej pochowała ciężko chorego syna, a zasiłek pogrzebowy nie starczył na cały pochówek. Takie przykłady pomocy można mnożyć.

— Choć zazwyczaj inspirują nas do działania powyższe czynniki, to w szczególnych przypadkach dominującym bodźcem staje się potrzeba przeciwstawienia się złu, chęć zjednoczenia się ponad politycznymi podziałami, a także względy sentymentalne — podkreśla Paweł Gala, szef Wavemaker. — Takie impulsy przeważały, gdy pytano o przyczyny udziału w najgłośniejszych zbiórkach ostatnich miesięcy: zapełnieniu ostatniej puszki WOŚP zabitego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza czy wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności. Każda z akcji dotyczyła innego tematu, bez wątpienia dobroczynność okazała się tu siłą jednoczącą Polaków.

Pomagamy chętnie, ale niestety nie jesteśmy w światowej czołówce. W porównaniu z najbardziej dobroczynnymi na świecie Australijczykami wypadamy słabo. Dwie trzecie z nich co miesiąc regularnie wpłaca pieniądze na cele charytatywne, a aż jedna trzecia angażuje się w różne formy wolontariatu. Jednak i u nas statystyki można poprawić. Jak pokazuje analiza TNS Polska, aż 28 proc. Polaków byłoby skłonnych przekazywać miesięcznie stałą kwotę wybranej organizacji charytatywnej. Łatwo więc policzyć, że gdyby deklarujący gotowość regularnego wsparcia finansowego przeznaczyli na pomoc złotówkę miesięcznie, to uzbierana kwota wynosiłaby blisko 9 mln zł. W skali roku byłoby to ponad 100 mln zł. Ale obietnice nie zawsze idą w parze z czynem.

Ada Romanowska

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kaczka #2745748 | 178.235.*.* 12 cze 2019 10:23

    Na zdjęciu jest ta dziennikarka GO, z parciem na szkło, której nie można zrozumieć co mówi!

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. driven #2745705 | 83.9.*.* 12 cze 2019 09:04

      Kolejna spektakularna akcja Pani Romanowskiej. Osobiście uważam dawanie kasy żebrakom za głupotę. Amen. Nie wiem jak to jest, ale dziwnym trafem, gdy Pani Romanowska coś napiszę, to albo się z tym nie zgadzam, albo zgrzytam zębami na jej prześlizgiwanie się po temacie bez posiadania odpowiedniej wiedzy (mówię akurat o kilku tekstach o komunikacji miejskiej, w których wykazała, że zwyczajnie nie zna się na tym, a pisze to, co uważa za prawdę - troszkę mało). Nie szczególnie nam po drodze.

      Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Janusz i genia smoliwons #2745677 | 31.0.*.* 12 cze 2019 08:17

        Dobrze ze zaniechala reportazy wideo, bo to porazka jedna wielka byla,,a do foty to bardziej nadawalby sie jakis zul za 5 zlotych, bylby przynajmiej profesjonalny.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

      2. Nie pomagam nikomu ! #2745605 | 84.146.*.* 11 cze 2019 23:54

        A skad ja moge wiedziec Czy ta osoba naprwde jest w cizkiej sytuacji , i tak naprawde potrzeboje pomocy ? Doskonale widac ze jest mloda osoba i moze sama isc do pracy , a nie zebrac tylko z Lenistwa 1

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        1. NIE POMAGAĆ ŻEBRAKOM !!! #2745701 | 83.5.*.* 12 cze 2019 08:59

          Od tego są urzędy i instytucje do tego powołane !!! MOPS'y i temu podobne. Pomagając pogłębiamy PATOLOGIĘ. A czesto są to naciągacze, którzy z żebrania mają po 8-10 tyś zł miesięcznie.

          Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          Pokaż wszystkie komentarze (16)