Odebrany dom znowu jest nasz!

2019-06-10 10:21:07(ost. akt: 2019-06-10 10:31:33)

Autor zdjęcia: archiwum biura senatorskiego

W końcu możemy spać spokojnie — mówi Janina Ślubecka. Przez 6 lat cała jej rodzina żyła w strachu przed komornikiem i wyrzuceniem z rodzinnego domu i gospodarstwa. Wszystko przez lichwę i notariusza. Rodzinie pomogła senator Lidia Staroń.
Sąd Okręgowy w Olsztynie, 17 maja, stwierdził nieważność umowy o przeniesienie własności nieruchomości! Wyrok nie jest prawomocny, ale strony zadeklarowały, że nie będą się odwoływać.

To za jej sprawą kilka lat temu państwo Ślubeccy przestali być właścicielami domu i 20—hektarowego gospodarstwa. Przez 6 lat żyli w strachu i niepewności. — Baliśmy się komornika i nie wiedzieliśmy już, kogo prosić o pomoc — opowiada nam pani Janina Ślubecka. — Dopiero urzędniczka z gminy poradziła, byśmy zwrócili się do senator Lidii Staroń, osoby znanej ze skutecznego działania na rzecz ludzi, w tym takich jak my — oszukanych.

Dramat rodziny zaczął się w 2013 roku kiedy to znaleźli się w trudniej sytuacji materialnej. Ślubeccy wychowywali wówczas trzy nastoletnie córki. Na utrzymaniu mieli chorą babcię i wspomagali finansowo chorego brata. Jedną z dziewcząt, trzeba było dowozić do szkoły. Nie było żadnego autobusu. Tymczasem stary samochód i do tego po wypadku nie nadawał się do użytku. Ślubeccy hodowali (i robią to do dzisiaj) mleczne krowy. W tamtym czasie mieli ich tylko 5. Dochód z gospodarstwa nie wystarczał na pokrycie wszystkich wydatków. Same lekarstwa kosztowały majątek…

Mieli też już jeden kredyt. Banki nie chciały dać im kolejnej pożyczki, choć nie chodziło o jakąś zawrotną kwotę, ale o 20 tys. zł. Wtedy znaleźli w internecie ogłoszenie o pożyczkach na „preferencyjnych warunkach”. 6 czerwca 2013 pojechali do Gdańska, gdzie w biurze notariusza podpisali umowę. Wzięli ze sobą odpisy z ksiąg wieczystych, które pożyczkodawcy kazali przywieźć, bo na ich podstawie mieli ustanowić hipotekę. Ślubeccy nie zdawali sobie sprawy, że w kancelarii notariusza zawarli nie tylko umowę pożyczki, ale także umowę przeniesienia własności nieruchomości (ziemi i domu).

Notariusz kazał podpisać dokumenty, których nie odczytał na głos. — Mówił, że wszystko jest w porządku, zgodnie z prawem — opowiada pani Janina w rozmowie z Gazetą.

I choć pożyczka wynosiła 20 tys. zł, z dokumentów wynikało, że małżeństwo pożyczyło aż 100 tys. zł. Nie chcieli tego dokumentu podpisać, ale przedstawiciel pożyczkodawcy przekonywał ich, że nie może inaczej. Tłumaczył, że musi wpisać większą kwotę w umowę, bo mają kredyt hipoteczny w banku na 30 tys. zł, a matka Piotra Ślubeckiego ma dożywotnie nieodpłatne prawo użytkowania nieruchomości. — W końcu skołowani podpisaliśmy — opowiadała pani Janina. – Przecież działo się to wszystko u notariusza i z jego udziałem!

Poprosiła o dodatkowy dokument poświadczający, że pożyczka wynosi tylko 20 tys. zł. Takiego pisma nie dostała. Dowiedziała się jednak, że jeśli do końca roku będą mieli kłopot ze spłatą pieniędzy, to bez problemu, notarialnie przesunie się termin. Ślubeccy dostali 5 tys. zł. W ciągu trzech miesięcy otrzymali trzy przelewy na łączną kwotę 14 tys. zł. Pod koniec 2013 roku chcieli się z pożyczkodawcą lub jego reprezentantem spotkać, aby spłacić dług. Zamierzali sprzedać kawałek ziemi. Okazało się jednak, że nie mogą sprzedać ani jednego hektara, bo ziemia już do nich nie należała! Z sądu przyszły wypisy z ksiąg wieczystych, a tam figurowało nazwisko kogoś innego. Dopiero w tym momencie zrozumieli, co się stało. Dostali 20 tys. zł, a stracili gospodarstwo warte co najmniej 500 tys.

— To było sześć lat męki — mówi nam pani Janina. — W telewizji oglądaliśmy przypadki eksmisji ludzi w sytuacji podobnej do naszej. Żyliśmy w ciągłym strachu.
Jednak w 2017 roku pojawiła się nadzieja. Senator Lidia Staroń, do której Ślubeccy zwrócili się o pomoc, zawiadomiła o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Prokuraturę Krajową. Pani senator, po zapoznaniu się z dokumentami, napisała też do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry wnosząc o sprawdzenie innych gdańskich notariuszy, ponieważ próśb o pomoc osób pokrzywdzonych przez lichwiarzy było dużo więcej…
Sprawa dotycząca lichwiarskiej umowy trafiła do sądu. Po interwencji pani senator pozew wniósł Prokurator Okręgowy w Olsztynie. Chodziło o nieważność umowy pomiędzy rolnikiem a lichwiarzem. Senator Staroń złożyła także zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez notariusza. Ostatecznie potwierdziło się, że osób pokrzywdzonych przez tego i innych gdańskich notariuszy było znacznie więcej. W 2017 roku prokuratura w Gdańsku postawiła zarzuty 22 notariuszom, którzy oszukali łącznie 1000 osób. W tym notariuszowi, który sporządził umowę z Piotrem Ślubeckim.

— Od 17 maja, od dnia ogłoszenia wyroku, możemy nareszcie spać spokojnie — mówi pani Janina. — Córki mieszkają z nami, ale wszystkie pracują. Mamy teraz 12 krów i sprzedajemy mleko. W końcu możemy odetchnąć.

Senator Lidia Staroń nie tylko walczyła o Ślubeckich i innych pokrzywdzonych z Gdańska, ale już zaproponowała zmianę przepisów m.in. Prawa o notariacie. Notariusze mieliby obowiązek nagrywania czynności notarialnych, a także należy zmienić przepisy dyscyplinarne. Już najwyższy czas, aby przed lichwiarzami chroniły też skutecznie przepisy kodeksu cywilnego i karnego. Senator proponuje ustalenie górnej granicy kosztów pożyczki (w tym wszystkich kosztów pozaodsetkowych). Jeżeli ktoś żądałby wyższych kosztów, podlegałby karze pozbawienia wolności.

Trzeba wprowadzić także ochronę przed ustanawianiem nadmiernych zabezpieczeń na mieniu dłużników. Nie może być tak, że spłatę niewielkiej pożyczki dłużnik zabezpiecza przenosząc na wierzyciela własność swojej nieruchomości. Niezastosowanie się byłoby również przestępstwem zagrożonym karą.

Lidia Staroń: Ogromnie się cieszę, widząc łzy szczęścia na twarzy Pani Janiny. W końcu po tylu latach strachu i niepewności, rodzina Ślubeckich może odetchnąć z ulgą i zacząć nowe, spokojne życie. Wyrok w tej sprawie nie mógł być inny. Od lat walczę o prawa osób dotkniętych lichwą. Po moich interwencjach Prokuratura Krajowa oficjalnie poleciła prokuratorom, aby w sprawach lichwy z urzędu wnosili pozwy lub przystępowali do toczących się postępowań cywilnych. Efektem tego był m. in. pozew w sprawie Państwa Ślubeckich. Wyrok sądu to oczywiste zwycięstwo nad przestępstwem! Gospodarstwo wraca do rodziny. To jeszcze nie koniec walki o sprawiedliwość. Mam nadzieję, że szybko skończy się sprawa odpowiedzialności karnej lichwiarzy i gdańskich notariuszy, a wyrok będzie na tyle surowy i sprawiedliwy, żeby zapobiec kolejnym ludzkim dramatom…

red.


Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kolik #2746930 | 5.173.*.* 14 cze 2019 12:19

    Dobra robota Pani Staroń. Tylko, że to jedynie substytut rozwiązania problemu. Prawa też nie można w nieskończoność zaostrzać - nie tędy droga. Rzecz w tym, że duża część społeczeństwa to MENTALNI ANALFABECI i wcale nie chcę nikogo obrażać, to po prostu fakt. Jeśli jesteś kiepsko wyedukowany masz wyobrażenie o rzeczywistości rodem z komuny, wierzysz każdemu kto się przebierze w sukienkę i odprawia gusła, to jesteś idealnym celem dla wszelkiej maści oszustów, nawet restrykcyjne prawo nie pomoże on je obejdzie i cię dopadnie. Największym grzechem rządzących dotychczas w Polsce jest fatalna edukacja w odniesieniu do sfery praktycznej. Szeroka wiedza historyczna, nie mówiąc już o całkowicie zbędnej religii, nic nie pomoże w życiu jeśli uczniowie nie zostaną zapoznani z podstawami prawa i ekonomii. Patrząc jak kompetentna jest obecna władza i co ta władza robi w sferze edukacji, to czarno to widzę, tym bardziej że takich empatycznych ludzi jak Pani Staroń jest niewielu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. mika #2746015 | 91.240.*.* 12 cze 2019 16:50

    Pani senator Staroń to prawdziwa ostoja dla ludzi w potrzebie.Ilu osobom już pomogła. Zeby tak każdy z posłów czy senatorów angażował się w to co trzeba nie byłoby tylu afer i innych wież czy srebrnych

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. grab #2745840 | 31.0.*.* 12 cze 2019 12:39

    Pani Lidia Staroń jest wzorem dla innych parlamentarzystów, jak służyć swoim wyborcom i nie tylko wyborcom. To Osoba walcząca o sprawiedliwość dla Ludzi. To taki współczesny Trybun Ludowy. W każdych wyborach w jakich uczestniczy powinna otrzymywać od ludzi myślących rekordowe poparcie, bo na nie w pełni zasługuje. A przy okazji - czy Pani Lidia Już wyzdrowiała? Bo wiem, że miała kłopoty ze zdrowiem. Pani Lidia pochodzi z Morąga a ja długo mieszkałem koło Morąga więc to trochę moja lokalna Rodaczka, z czego jestem bardzo dumny.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  4. Patriotka #2745325 | 83.9.*.* 11 cze 2019 13:10

    Pani Lidio niech Pan Bóg da Pani zdrowie, to jest niewyobrażalne jak osaczani są biedni ludzie. Dzięki Pani niektórzy odzyskali życie. A co z takimi notariuszami i firmami pożyczkowymi?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  5. ONA #2745285 | 178.36.*.* 11 cze 2019 12:09

    nie wiem jak można być tak naiwnym i życiowe decyzje podejmowac z kimś z internetu.... przykry temat. dobrze, że finał jest na plus.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (13)