Pomóżmy pani Stanisławie kupić łóżko!

2019-05-29 08:42:55(ost. akt: 2019-05-29 08:48:41)
Pani Stanisława potrzebuje nowego łóżka, żeby ulżyć choremu kręgosłupowi

Pani Stanisława potrzebuje nowego łóżka, żeby ulżyć choremu kręgosłupowi

Autor zdjęcia: Ada Romanowska

Pani Stanisława potrzebuje pomocy — nowego łóżka, na którym nie rujnowałby się jej kręgosłup. Bo dziś ledwo chodzi i jeszcze trudniej wiąże koniec z końcem. Zgłosiła się naszej do redakcji z wiarą, że jej los nie będzie komuś obojętny.
Dawałam sobie ostatnio jakoś radę. A to wyszłam do sklepu, a to przyniosłam zakupy. Chodziłam też na rynek, na pchli targ i sprzedawałam swoje rzeczy z domu, żeby zarobić na życie. Niewiele uzbierałam, ale miałam chociażby na leki. Dwa tygodnie temu coś mnie strzeliło. Aż czarno zrobiło mi się przed oczami. Nachyliłam się i pyk — wypadł mi dysk— opowiada 74-letnia pani Stanisława, która mieszka w Olsztynie. — Od tamtej chwili nie wyszłam ani razu z domu. Nie mam siły.

Największym problemem pani Stanisławy jest łóżko. Śpi na starej wersalce, która się załamała.

— Wyskoczyły sprężyny na wierzch, ale przykryłam je grubą kołdrą. Lekarz mi powiedział, że muszę kupić łóżko z twardym materacem. Powinnam mieć równo pod plecami — mówi pani Stanisława. — Teraz, gdy wpadnę w dół, nie mogę potem wstać. Na nowe łózko z materacem muszę wydać tysiąc złotych. A skąd ja wezmę tyle pieniędzy? Ja nawet na chleb nie mam…

Pani Stanisława wydaje na leki 100 zł miesięcznie. Na cukrzycę, ciśnienie, zwyrodnienie. Ma jeszcze zobowiązania kredytowe — aż 20 tys. zł. Ponad dziesięć lat temu zdecydowała się na zamianę mieszkań. Z Nagórek przeprowadziła się do mniejszego na Zatorzu. Potrzebowała jednak pieniędzy na remont.

— Wydawało mi się, że mieszkanie jest w lepszym stanie. Rury były do wymiany, ściany do załatania. Spadł nawet sufit! — opowiada pani Stanisława. — Ale machnęłam ręką, zrobiłam wszystko po swojemu. To niestety kosztowało. Później jeszcze zapadła się jezdnia przed moim blokiem. Okno pękło przez to. Musiałam je wymienić. To kolejne pieniądze...

Pani Stanisława potrzebuje nowego łóżka, aby ulżyć choremu kręgosłupowi
Fot. Ada Romanowska
Pani Stanisława potrzebuje nowego łóżka, aby ulżyć choremu kręgosłupowi

Życie zaczęło się komplikować, bo pani Stanisława wpadła w spiralę zadłużenia. Jedne zobowiązania spłacała kolejnymi. Dziś miesięcznie wydaje na raty tysiąc złotych. Emerytury dostaje 1200 zł. Niestety nie może sobie dorobić. Zdrowie już jej na to nie pozwala.

— Wstyd mi jest prosić o pomoc — podkreśla pani Stanisława. — Mam mnóstwo talerzy, wózków dziecięcych i hulajnogi w piwnicy. Wszystko oddam. Może komuś się przyda. Powodzianom, biednym… Ja potrzebuję tylko łóżka.

Na pchlim targu miała wypadek. — Kierowca najechał mi na lewą nogę. Ciągnął mi ją, prawie wyrwał. Tak bolała, że krzyczałam i straciłam przytomność. Gdy się ocknęłam, myślałam, że nie żyję, że jestem w niebie. Pojechałam do szpitala, gdzie mnie opatrzono. Noga była w gipsie, dobrze się goiła — wspomina pani Stanisława. — Wróciłam do domu, kuśtykałam, ale dawałam sobie radę. Sprzedawałam cały czas na rynku, znalazłam nawet pracę — sprzątałam w laboratorium. Bo wcześniej też sprzątałam. Byłam zatrudniona w spółdzielni mieszkaniowej. Na emeryturze więc nie bałam się tego zajęcia. Przez półtora roku było w porządku. Bolał mnie kręgosłup, ale łykałam tabletkę, zaciskałam zęby i jakoś to było. Ale przyszedł czas, że aż płakałam z bólu. Nic nie mogłam zrobić. Odezwała się też noga, która przez długi czas mi nie dolegała. Poszłam do lekarza, dostałam skierowanie na rehabilitację. Ale wcale nie jest lepiej. Dziś ledwo chodzę o kulach.

Pani Stanisława ma dzieci, ale — jak mówi — nie są jej w stanie pomóc. Syn jest bardzo chory, ale ze swojej renty płaci czynsz. Córka natomiast ma na utrzymaniu całą rodzinę, bo jej mąż też choruje i nie jest w stanie pracować.
— Nie chcę ich obarczać moimi problemami. Mają mnóstwo swoich — tłumaczy pani Stanisława. — W ogóle na co dzień jestem samotna. Nawet z sąsiadami nie mogę złapać wspólnego języka. To już nie te czasy, że ludzie się o siebie troszczyli. Ja nigdy nawet o nic nie prosiłam. Ale dziś niestety nie mam wyjścia…


ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Asd #2739674 | 5.173.*.* 29 maj 2019 09:16

    Państwo rozdaje kasę na lewo prawo, a kobiecie jednorazowej zapomogi na łóżko nie można dac? Ten kraj jest chory a raczej ludzie którzy nim „rządzą”

    Ocena komentarza: warty uwagi (33) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Ox #2739706 | 5.173.*.* 29 maj 2019 10:06

      Do okradania nas jest mnóstwo instytucji.Ale jak ktoś potrzebuje pomocy to wszyscy umywają rączki.Nie każdy musi żyć w pałacu ale żeby w środku europy w cywilizowanym kraju nie mieć na życie i zwykłą godną starość?????

      Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

    2. Oki #2739721 | 83.5.*.* 29 maj 2019 10:21

      Podajcie numer konta do przelewu

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Ewelina #2739735 | 5.172.*.* 29 maj 2019 10:45

        Podajcie numer do przelewu. Dzwonienie do redakcji (jeśli ktoś może wspomóc tylko małą kwotą) jest krępujące. Pomyślcie nad numerem konta, a na pewno pomożemy.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

      2. Diabeł #2739784 | 88.156.*.* 29 maj 2019 11:48

        Szkoda takich ludzi, że po tylu latach pracy nie stać ich na godne życie. To jest porażka tego państwa. U Pani Stanisławy wiele świętych obrazków. A może właśnie kościół kupiłby łóżko swojej Owieczce w potrzebie. Nie jest to moje naśmiewanie się z sytuacji Pani Stanisławy a apel do pomocnego kościoła, który podobno ma wspierać swoich wiernych.

        Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (10)