Sen z psem

2019-05-08 08:31:20(ost. akt: 2019-05-08 08:42:18)

Autor zdjęcia: Pixabay

Choćby nie wiem jakich argumentów używać, logicznych i twardych czy też tych nacechowanych emocjonalnie — właściciele psów i tak wiedzą swoje: spanie z psem to codzienność i nie ma nawet o czym gadać…!
Każdy pieseł, salonowy rasowiec czy poczciwy kundel, kudłaty czy gładki — jaki by nie był — śpi z właścicielem i basta! I dobrze, bo nie zamierzam tu dowodzić, że jest to czyn szczególnie naganny, godzien wszelkiego potępienia, a nawet sankcji w kodeksie karnym. Jako nieco wybrakowana wielbicielka psów — bo na swoje własne cztery łapy wciąż nie mam warunków — pałam miłością bezgraniczną do wszystkich merdających, przy czym jest to miłość odwzajemniona do tego stopnia, że nawet najgroźniejszy brytan w mojej obecności przechodzi na cechy charakteru owieczki. Wypisz-wymaluj jak to mawiał Papkin z „Zemsty”: Dzik to dziki, lew to śmiały, w moim ręku — jak owieczka...

Jasnym jest więc, że ręce same mi lecą do każdych uszu i całej kudłatej mordy, do łap ubabranych niechby nawet w największym błocie, byle by tylko taki pieseł na mój widok dostawał szału merdania…!

Jako się rzekło — swojego własnego psa nie mam, dylemat zatem — spać razem czy osobno — jakby mnie nie dotyczy. Jednak z rozmów z właścicielami psów jasno wynika, że wspólny sen z przyjacielem jest w ich domach na porządku dziennym — czy raczej nocnym. Dodatkowo, żaden z nich nie wyobraża sobie, żeby mogło być inaczej, nawet pod groźbą nieprzespanej nocy. Także statystyki i badania sprawę stawiają jasno: wg Raportu Kantar Public pt. „Zwierzęta w polskich domach” 52 proc. Polek i Polaków posiada w domu zwierzę, a 50 proc. z nich to psy i koty. Dodatkowo, w 2017 r. American Pet Products Association przeprowadziło ankietę, z której wynika, że 45 proc. właścicieli psów śpi ze swoimi pupilami. A już wyniki ankiety, którą przeprowadzili z kolei naukowcy z Canisius College w Buffalo — panów mogą po prostu dobić: większość z 962 zapytanych kobiet wyznała bowiem z rozbrajającą szczerością, że z psem śpi im się lepiej niż z partnerem…!

A co na to nasze zdrowie? Czy spanie z psem jest higieniczne? Jak wpływa na człowieka — a może nie wpływa wcale? Czy nie ma się o co martwić — czy może jednak właściciele z tych wspólnych nocy powinni zrezygnować?
Sprawdzam zawczasu, bo a nuż ta wiedza przyda mi się w najbliższej przyszłości…?

Wady

Przede wszystkim pies jest psem i wiedzieli to już starożytni. Ablue, pecte canem, canis est et permanet idem — umyj, uczesz psa, psem jest i psem pozostanie — mawiali Rzymianie jeszcze przed naszą erą. Nie bierze prysznica, nie używa antyperspirantów, nie myje zębów dwa razy dziennie i nie płucze ich płynem antybakteryjnym, a na łapach nie nosi na co dzień obuwia ani skarpet — taka jego psia natura. Co zatem z higieną, bo tu widzę pierwszy, dość potężny rozdźwięk…

Psy, ze wszystkich powyższych powodów, mogą przenosić pasożyty. Uwielbiają wąchać rzeczy, których w większości człowiek nie tylko że zapachu, ale nawet widoku na ekranie stanowczo unika. Nagminnie włażą w miejsca, o których powiedzieć — brudne — to nic nie powiedzieć…! I, oczywiście, najbrudniejsze nawet łapy czy cała powierzchowność absolutnie nie stanowią potem przeszkody, by wskoczyć i rozgościć się w czystej pościeli. Jeśli już wykazujemy pobłażliwość w takich sytuacjach, a pedanteria ominęła nas w życiu szerokim łukiem — pamiętajmy choćby o regularnych kąpielach i szczotkowaniu naszych pupili, a po każdym spacerze — o umyciu ich łap. Kolejna rzecz to odrobaczanie, które u psów przeprowadzamy ok. 2 razy w roku.

Z wielu badań jasno wynika też, że spanie z psem powoduje gorszą jakość snu: właściciele czworonogów częściej się budzą, jest im bardziej niewygodnie. I choć tylko 10 proc. na taki stan rzeczy niemrawo się uskarża — wiadomo, że dobry sen jest człowiekowi do życia niezbędnie potrzebny, przekłada się na ogólnie dobre samopoczucie, pozwala walczyć ze stresem i wpływa na efektywną pracę.
Usprawiedliwiając nieco nasze psy pragnę dodać, że rozciąganie się na łóżku wszerz i wzdłuż nie wynika z jakiejkolwiek chęci dominacji zwierzaka. On po prostu chce, by było mu wygodnie. A co do zasady — psy śpią wyłącznie z osobami, przy których czują się bezpiecznie.


Zalety

Niewątpliwą zaletą wspólnego spania z psem jest poczucie bezpieczeństwa. Większość ludzi ogólnie czuje się bezpieczniej, gdy śpi z kimś w łóżku. Czworonożny przyjaciel ma jednak tę przewagę nad ludzkim partnerem — że śpi czujniej, a na cień obecności intruza bez namysłu i skrępowania reaguje szczekaniem. Ponieważ wzbudza w nas samą czułość i kochamy go bezwarunkowo, a do tego z wzajemnością — zwłaszcza po ciężkim dniu pracy w obecności naszego psa czujemy się mniej osamotnieni i bezsilni. Także miarowy oddech zwierzęcia pomaga zasnąć nawet tym, którzy mają tendencje do bezsenności. Między innymi na tych przesłankach powstała dogoterapia — czyli leczenie obecnością psa. Niejedno też w historii nauki badanie udowodniło, że obecność psa odstresowuje człowieka, a w niektórych przypadkach może poprawić stan jego zdrowia. Nie wspominając już o tym, że śpiąc z psem, tym bardziej — jeśli to w ogóle możliwe — naszą emocjonalną więź z nim wzmacniamy i pogłębiamy.

prawidłowa temperatura ciała psa waha się od 37,5 do 38,5 stopni — zasadniczo jest o jakieś 1,5 stopnia wyższa od naszej. A zaręczam — w zimną noc, gdy ciepłownia jeszcze nie grzeje, a za oknem złota jesień brata się ze Spitzbergenem — te 1,5 stopnia to jest czasem kwestia życia lub śmierci. Jeśli nawet nie od zamarznięcia — to przynajmniej od poszczękiwania zębami…!

Ponieważ:

Dobre maniery

Wedle zasady — co nie jest zabronione, jest dozwolone — każdy normalny pies zawsze wlezie tam, gdzie mu pozwoli jego pan. Jeśli więc, mimo wielkiej jak Mount Everest miłości do naszego czworonoga, spać z nim jednak nie chcemy i w ogóle nie życzymy sobie jego obecności w naszym łóżku — musimy go tego jasno nauczyć. I być konsekwentnym, bo wszelkie złe nawyki bardzo ciężko wyeliminować. Szczególnie, że pies jest istotą rozumną bardziej, niż się komukolwiek wydaje — i jeśli raz skorzysta z gościny w naszym łóżku, z pewnością nie zrezygnuje z tego przywileju ani szybko, ani łatwo.

Zakaz można mu łatwo wynagrodzić choćby legowiskiem umoszczonym zaraz obok naszego łóżka. Kiedy zwierzak, zamiast w naszym — ułoży się w swoim kojcu, powinna czekać go nagroda: jakiś drobny łakoć lub choćby pogłaskanie. Wkrótce pies nauczy się, że nie wolno mu wchodzić na nasze miejsce do spania bez pozwolenia. Gdyby mimo to wciąż tego próbował — nie karćmy go. Po prostu wytrwale odprowadzajmy do legowiska.
Magdalena Maria Bukowiecka