Zielona chemia jest zdrowa i tania

2019-05-02 03:00:00(ost. akt: 2019-05-01 15:25:32)
Kamila Michalska

Kamila Michalska

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Kiedy urodziły mi się dzieci, zdałam sobie sprawę, że odrzucamy mądrą wiedzę naszych babć. One używały prostych produktów do czyszczenia: popiołu, szarego mydła, sody i octu. Niestety, nasze pokolenie zachłysnęło się wszystkim, co przyszło z Zachodu. Z Kamilą Michalską z Tygla Warmińskiego rozmawia Ada Romanowska
— W sklepach pełno chemii… Warto więc robić ją samemu?
— Właśnie dlatego trzeba robić ją samemu. Komercyjne środki czystości są bardzo agresywne. A przecież na opakowaniach tych środków ostrzeżenia nie pojawiają się bez powodu. Możemy z nich wyczytać, żeby nie dotykać produktu gołą ręką, nie pochylać się nad preparatem… Ale niestety wychodzimy z założenia, że to, co jest dostępne w sklepach, jest bezpieczne. Jednak nie jest tak kolorowo.

— Ale czy my w ogóle zwracamy na to uwagę?
— Wystarczy się zastanowić, jak się czujemy podczas sprzątania. Każdy, z kim rozmawiam na ten temat, mówi, że ma zawroty głowy, a ostry zapach wykorzystywanych produktów przez długi czas czuć w nosie. A wszystko przez chlor, który jest substancją żrącą. Niewiele osób wie, że zapach ma strukturę cząsteczkową. Jeśli czujemy zapach, to go wchłaniamy. Cząsteczki wnikają w nasze górne drogi oddechowe i działają na nie tak samo, jak na dłonie, gdy sprzątamy bez rękawiczek. Powodują podrażnienia, a śluzówka nosa jest przecież bardzo delikatna. Inną kwestią jest to, że ta chemia nie znika po sprzątaniu. Nie można jej w stu procentach usunąć z rzeczy użytkowych — na przykład z wanny. Każdy rodzic chce zapewnić dziecku bezpieczeństwo. Pucuje więc wannę, żeby pozbyć się zarazków, a tak naprawdę zostawia na niej środki chemiczne. Stąd pojawiające się choroby jak atopowe zapalenie skóry, alergie, astma. Bardzo rzadko łączymy jedno z drugim.

— Bo niby skąd mamy o tym wiedzieć? Reklamy nam tego nie mówią.
— Mam wrażenie, że wolimy o tym nie wiedzieć. Po prostu. Bo chemia jest dostępna, zalewają nas promocje i wszystko wydaje się takie atrakcyjne. W dodatku każdy jej używa: sąsiadka, siostra, koleżanka z pracy. Skoro wszyscy kupują taką chemię, więc to nie może być nic złego, a jednak jest inaczej.

— Kiedy pani to zrozumiała?
— W chwili, kiedy urodziły mi się dzieci. Wtedy zdałam sobie sprawę, że odrzucamy mądrą wiedzę naszych babć. One używały prostych produktów do czyszczenia: popiołu, szarego mydła, sody i octu. Niestety nasze pokolenie zachłysnęło się wszystkim, co przyszło z Zachodu — kolorowymi opakowaniami, reklamami, a to, co było kiedyś, przestało być modne. Ale na szczęście mądrzejemy. Coraz częściej zwracamy uwagę na to, co jemy i jakie ubrania kupujemy. Stawiamy na zdrowy tryb życia. Niestety jeszcze nie do końca jesteśmy przekonani do chemii, która towarzyszy nam codziennie.

— Może mało się o tym mówi?
— Badania wykazują, że opary, które wytwarzają się podczas sprzątania mieszkania komercyjnymi środkami czystości, cały czas się unoszą i przekraczają nawet pięćdziesięciokrotnie normy. To zastraszające! A przecież to w domach spędzamy najwięcej czasu. Dlatego warto wrócić do ekologicznych środków, które są neutralne nie tylko dla nas, ale i dla środowiska. Wystarczy chcieć.

— Ale jak chcieć w tak zabieganym świecie?
— Często myślimy: "ja jedyna będę to robiła, świata nie zmienię", a ja uważam, że właśnie zaczyna się od jednej osoby, a potem idzie to na zasadzie kuli śniegowej. Ludzie zarażają się takimi pomysłami. Tym bardziej, że ekologiczne środki czystości są tanie. Zwłaszcza, gdy robi się je samemu. Dlatego postawiłam przed sobą zadanie, żeby w tym ludziom pomagać. Organizuję warsztaty. Na nich uczestnicy dowiadują się, jak to wszystko robić i jak dzięki temu oszczędzać.

— Jaki jest więc koszt zrobienia ekologicznego proszku do prania?
— Kilogram mamy już za 6 zł, bo kilogram sody oczyszczonej kosztuje ok. 4 zł. Tyle samo sody kalcynowanej kupimy za 8 zł. Możemy też dodać boraksu. Za kilogram zapłacimy 12 zł. Ale największym hitem dla mnie jest uniwersalna pasta czyszcząca. Kosztuje grosze, a składa się z płatków mydlanych, sody oczyszczonej i dowolnego zapachu w postaci olejku eterycznego. Praktycznie można nią wyszorować całe mieszkanie.

— Toaletę też wyczyści?
— Tu polecam nadwęglan sodu w postaci granulek. To tak zwany aktywny tlen. Często w reklamach pojawia się informacja „środek czyszczący z aktywnym tlenem”. Co prawda ta substancja nie jest obojętna, nie można jej brać na przykład w dłonie, ale nie jest niebezpieczna. Jest znacznie lepsza od najbardziej znanych środków do toalet. Sama stosuję nadwęglan potasu zawsze rano, przed wyjściem z domu. W kontakcie z wodą tworzą się bąbelki. Wsypuję do muszli, zamykam ją i gdy wracam, spuszczam wodę. I tyle. Gdy mowa o kamieniu, świetny jest ocet albo kwas cytrynowy.

Kamila Michalska

— A płyn do mycia naczyń?
— To też bardzo prosta sprawa. Płyn robię z rozpuszczonych płatków mydlanych, sody oczyszczonej i gliceryny roślinnej, która jest alkoholem, więc rozpuszcza tłuszcze. Jednak muszę zaznaczyć, że nie będzie działał tak szybko i intensywnie jak ten ze sklepu. Trzeba trochę dłużej pomyć naczynia. Coś za coś. Taki płyn radzi sobie ze wszystkimi zabrudzeniami. Jeśli mamy coś bardzo zatłuszczonego — na przykład formę po pieczeniu mięsa — trzeba trochę bardziej poszorować albo sypnąć więcej sody oczyszczonej.

— Wszystko jest takie łatwe. Najtrudniej jest zrozumieć, że chemia nam szkodzi.
— W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat nasza planeta straciła aż o pięćdziesiąt procent zasobów naturalnych i możliwości odradzania się. Jeżeli w tej chwili się nie ockniemy, to za następne dwadzieścia lat będzie za późno. Mam nadzieję, że jednak zmądrzejemy. Tym bardziej, że coraz więcej osób zwraca uwagę na ekologię. Trzeba po prostu o tym głośno mówić.

Kamila Michalska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. nati #2728523 | 83.6.*.* 8 maj 2019 14:58

    Ekologiczne środki czystości z Olsztyna znamy, znamy używamy.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. grab #2726533 | 37.248.*.* 4 maj 2019 23:09

    Nareszcie ludzie madrzeją.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. hmm #2726282 | 89.64.*.* 4 maj 2019 11:25

    A gdzie przepisy na te ekologiczne środki czyszczące?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz