Strajk: będzie czy nie będzie? Dziś kolejne rozmowy

2019-04-03 10:27:09(ost. akt: 2019-04-03 11:45:57)

Autor zdjęcia: Marcin Zalewski

Wczoraj odbyła się kolejna tura rozmów „ostatniej szansy” między nauczycielami a rządem. Można mówić o przełomie, bo związkowcy zgodzili się na pewne ustępstwa. Rozmowy przerwano wieczorem. Będą kontynuowane dzisiaj. Do porozumienia jeszcze daleka droga.
Związkowcy próbowali się dogadać z rządem przez cały dzień. O godzinie 18.30 obie strony zdecydowały się na przeniesienie rozmów na dziś, na godzinę 13. Wtorek rozpoczął się jednak nieprzyjemną dla nauczycieli informacją — do szkół miałaby wkroczyć Państwowa Inspekcja Pracy, bo — jak twierdzi MEN — kilka tysięcy dyrektorów nie zgłosiło do okręgowych inspekcji pracy, że są w sporze z pracownikami. To naruszenie przepisów ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Krótko po godzinie 9 podczas wczorajszych rozmów rząd zaproponował kolejną podwyżkę pensji — tym razem o 9,99 proc., ale — od przyszłego roku. Jest jednak pewien haczyk. W zamian związki zawodowe miałyby zrezygnować ze wszystkich dodatków do nauczycielskich pensji, które do tej pory obowiązywały. Na to jednak zgody nie było, bo oznaczałoby to w zasadzie... brak podwyżek.

— Nie pójdziemy do nauczycieli mówiąc, że część sfinansują sobie sami z odebranych dodatków za wyróżniającą się pracę — skomentował Sławomir Broniarz, szef ZNP.

Później pojawiła się jednak informacja, że Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych zgadzają się na pewne ustępstwa. Wiemy, że zamiast 1000 zł chcą: 725 zł dla stażystów, 746 zł dla nauczycieli kontraktowych, 847 zł dla nauczycieli mianowanych i 995 zł dla nauczycieli dyplomowanych.

Rzecznik FZZ Grzegorz Sikora podkreślił, że propozycja 30-procentowych podwyżek to „duży krok skierowany wobec strony rządowej”, ponieważ stanowi mniejszy o 2 mld zł koszt dla państwa. Z kolei oświatowa „Solidarność” jest częściowo zadowolona z rozmów z rządem i zapowiada, że jeśli postulat dotyczący 15-proc. podwyżki zostanie spełniony — wycofa się ze strajku.

W trakcie drugiej tury wczorajszych rozmów Anna Zalewska podpisała też rozporządzenia dające możliwość powołania do zespołów egzaminacyjnych osób, które mają kwalifikacje nauczycielskie, a nie pracują w żadnej szkole czy placówce. Innym sposobem na problemy kadrowe jest zwiększenie z 20 do 25 liczby uczniów przypadających na kolejnego nauczyciela wchodzącego w skład zespołu nadzorującego. Prezydent Andrzej Duda z kolei zaproponował, aby objąć nauczycieli 50-procentowymi kosztami uzyskania przychodu na wzór nauczycieli akademickich. To oznaczałoby podwyżkę rzędu 200 zł.

Poparcia nauczycielom udzieliła część samorządów — niektóre zapewniły, że wypłaci im pensje mimo strajku.

Niezależnie od wyniku rozmów samorządy musiały się przygotować na strajk.
— Zastanawiamy się nad powołaniem zespołu interdyscyplinarnego do spraw wsparcia dyrektorów jednostek w realizacji zadań opiekuńczych — mówiła nam wczoraj Ewa Kaliszuk, wiceprezydent Olsztyna odpowiedzialna za edukację. — Specjalne spotkanie szykujemy na piątek rano. Do zespołu zaprosimy przedstawicieli różnych instytucji: m.in. kulturalnych, sportowych, szkół, przedszkoli, harcerzy, wolontariuszy. Mamy też plan uruchomienia kontaktu przez dyżurnego miasta — jeśli nastąpi taka konieczność. Czekamy na rozporządzenie (miało pojawić się wczoraj — red.), które ma dawać dyrektorom większe możliwości elastyczności co do realizacji egzaminów w szkołach. Umożliwi im większe możliwości powoływania komisji rezerwowych, jeśli nie będą dysponowali własnymi nauczycielami. Czyli mamy dwa obszary – egzaminy i kwestia opieki. Za organizację egzaminów odpowiadają dyrektorzy. Czekamy więc na informację o strajku.

Przypominamy, że egzamin gimnazjalny ma odbyć się 10-12 kwietnia, egzamin ósmoklasisty 15-17 kwietnia, a egzamin maturalny 6-25 maja.

Paweł Jaszczanin



Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mazur #2709292 | 79.124.*.* 4 kwi 2019 12:53

    z groźbą strajku jest jak z przeciąganiem liny - spełniając żądania podwyższenia płac wszystkim grupom zawodowym rząd decyduje się na nakręcanie spirali inflacji , którą już kiedyś przerabialiśmy i wszyscy byli milionerami

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. observer #2709012 | 88.156.*.* 3 kwi 2019 20:38

    Brawo p. Broniarz. Taki działacz z takimi wielkimi jajami przydałby się w każdej grupie zawodowej, która jest siudana przez każdy rząd. Gdyby pielęgniarki, górnicy, tramwajarze, policjanci, wojskowi, kanalarze, sklepikarze, urzędnicy, sprzątaczki, murarze, piekarze, hydraulicy i wielu wielu innyvh mieli takiego Broniarza to Polacy w końcu zarabialiby tak jak ich odpowiednicy na zachodzie.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Radek #2708666 | 83.3.*.* 3 kwi 2019 13:43

    to ile teraz będzie nauczyciel zarabiał? Może bym informatyki pouczył? Zero prac domowych zero sprawdzianów do sprawdzania.... 18h tygodniowo, całe wakacje wolne, ferie zimą... weekendy każdy jeden wolny.... przerwy świąteczne to samo... ile godzin w roku nauczyciel informatyki przepracuje ? Ile po strajku będzie zarabiał ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. nauczyciele pytają dzieci #2708663 | 77.111.*.* 3 kwi 2019 13:40

      bo sami nic nie wiedzą

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    2. Bzzzz #2708656 | 46.83.*.* 3 kwi 2019 13:29

      Też postrajkowalbym ale mam tylko starą maturę i robię w innym fachu

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz