Test - Range Rover Evoque

2019-03-15 10:00:00(ost. akt: 2019-03-15 10:14:43)
Wsiadając do jazdy testowej do nowego Range Rover Evoque nie wiedzieliśmy czego można się po nim spodziewać. Z jednej strony nazwa Range Rover mówi bardzo dużo, z drugiej design Evoque’a pasuje nam bardziej pod sportowego suva niż typowe auto terenowe. Jak więc Evoque wypadł w praktyce?

Wrażenia estetyczne


Pierwsza rzecz na jaką zwróciliśmy uwagę to wielofunkcyjna kierownica. Nie jest aż tak kosmicznie jak w Velarze, ale potrzebowaliśmy chwili by wszystko na spokojnie ogarnąć. Z czasem jednak stwierdziliśmy, że ułożenie tych wszystkich przycisków jest intuicyjne i dobrze przemyślane. W naszej opinii bardziej intuicyjne niż np. w Volvo XC 60.

Drugi element, który mocno wyróżnia to auto zanim jeszcze do niego wejdziemy to 18 calowe alufelgi, co biorąc pod uwagę, że Evoque jest raczej zgrabnym niż dużym autem, dodaje mu sporo wigoru i zadziornego charakteru.
Kolejna rzecz na którą na pewno zwrócą uwagę osoby, które wcześniej nie miały do czynienia z autami spod znaku Land Rover, to automatyczna skrzynia biegów w formie … pokrętła. Bardzo estetyczne rozwiązanie. Testowany przez nas egzemplarz dostępny był w wersji z pełną elektroniką regulacji siedzeń. Chwila dostrojenia i po chwili odpaliliśmy 2 litrowy silnik diesla o mocy 180 KM.



W miejskiej dżungli


Przyzwyczailiśmy się już że dzisiejsze diesle kulturą swojej pracy zaskakują. My zatem uznaliśmy to już za normę i specjalnie nie zwróciliśmy uwagi na równą spokojną pracę silnika traktując to jako coś normalnego w tej klasie aut. Pierwsze na co zwróciliśmy uwagę wjeżdżając już na drogę to wysokość umieszczenia pola kierowcy. Jest ono wyższe niż w tradycyjnych autach, ale niższe niż w klasycznych suvach typu Volvo XC 60 czy BMW X3.
Pierwszy test jaki zrobiliśmy w mieście to zaparkowanie auta na niewielkiej powierzchni z podjazdem na wysoki krawężnik. Nie było z tym większego problemu, choć mając w pamięci rewelacyjną wręcz skrętność Velara, tutaj było po prostu zwyczajnie. Przyspieszenie w trybie miejskim 0-50 km/h między światłami nie wzbudziło żadnych uwag. Natomiast jeśli planujecie większą ilość kilometrów jeździć po mieście to zdecydowanie polecamy dorzucić opcję autohold. Przy staniu w korku i podjeżdżaniu do świateł zdecydowanie przydatna opcja.

Tam gdzie inni się nie zapuszczają


Ponieważ Evoque nie jest typowym miejskim autem jego testowanie nie miałoby sensu bez wyjechania na nieco trudniejsze drogi. Podmiejskie osiedla, do których nie dotarł jeszcze asfalt były dobrym miejscem do sprawdzenia na ile Evoque to auto, któremu możemy zaufać również w nieco mniej komfortowych warunkach. Nie trafiliśmy na nic co sprawiłoby, że mielibyśmy powód do narzekań, choć żałowaliśmy bo ze względu na upały raczej jeździliśmy po nierównościach i piasku niż po bardziej błotnistych terenach, o śniegu nie wspominając.
Trzeba to jednak przyznać, że Evoque, mimo swojej zadziorności i niewątpliwych atutów offroadowych nie jest typowym autem terenowym. O ile nierówności drogi nie robią na nim większego wrażenia, o tyle jazda po nieco trudniejszym terenie wywoływała w nas pewien podświadomy lęk. Nieuzasadniony niczym ale jednak. Może to kwestia tego, że wewnątrz Evoque wygląda po prostu bardzo elegancko, nie jest to toporny, rustykalny terenowiec. Zaryzykowalibyśmy wręcz stwierdzenie, że w grupie pracującej nad designem tego auta, oficjalnie lub nie, sporo do powiedzenia miała jakaś kobieta. To auto jest po prostu zbyt uporządkowane i dopracowane w szczegółach żeby mogło być inaczej.
W naszej opinii Evoque świetnie sprawdzi się w mieście i bez problemu poradzi na trudniejszych trasach, o ile będziemy pamiętali że to mniejszy brat Velara i nie będziemy wjeżdżali nim w „kałuże” o głębokości 60 centymetrów.
Jak zawsze w każdym teście szukaliśmy także słabszych punktów. Gdybyśmy mogli coś zmienić w Evoque to poprosilibyśmy o nieco większy wyświetlacz komputera pokładowego. Nie obrazilibyśmy się też za kilka dodatkowych litrów w bagażniku, ale to już trochę szukanie na siłę problemów.


Co warto skonfigurować ?


Poza tym trzeba pamiętać, że komfort użytkowania sporo zależy od tego co sobie sami skomponujemy. Systemy typu ABS, ABD, ASR czy ESP to praktycznie standard, podobnie jak elektryczne podgrzewane lusterka. Panoramiczny dach to z kolei fajny bajer ale w naszym odczuciu nieobowiązkowy. Obowiązkowo natomiast upewnijcie się, że w oferowanej Wam wersji jest system terrain response. Dzięki niemu bez względu na to czy nawierzchnią będzie trawa szuter czy śnieg, układy elektroniczne będą kontrolować poślizg i wychylenie nadwozia. Takie atrakcje jak kamera cofania, dostęp keyless go czy podgrzewane fotele to elementy, które tylko początkowo mogą wyglądać na ekstrawaganckie. W codziennym użytkowanie będą one potrzebne.

Dla kogo?


Podsumowując, Range Rover Evoque, to samochód dla ludzi chcących wybić się ponad designerski standard. Przyjrzeć powinni mu się klienci szukający auta klasy SUV, ale niekoniecznie wyłącznie do off roadowych szaleństw. Osób ceniących sobie wielofunkcyjność auta, a biorąc pod uwagę obecne promocje ten model staje się ciekawym rozwiązaniem także dla tych, którzy ostrożnie liczą pieniądze.