Czy kolejni strażacy usłyszą zarzuty w sprawie śmierci kolegi?

2019-02-10 11:00:00(ost. akt: 2019-02-10 11:11:46)
Maciej Ciunowicz zmarł w szpitalu miesiąc po wypadku na terenie kętrzyńskiej jednostki

Maciej Ciunowicz zmarł w szpitalu miesiąc po wypadku na terenie kętrzyńskiej jednostki

Autor zdjęcia: Michał Dudulewicz

Cały czas toczy się postępowanie prokuratorskie w sprawie tragicznej śmierci strażaka w wyniku wypadku podczas ćwiczeń w kętrzyńskiej jednostce. Oskarżony jest dowódca zmiany. Zarzuty może usłyszeć pięciu kolejnych strażaków.
W styczniu do Prokuratury Rejonowej w Giżycku wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez pięciu strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie, którzy byli na zmianie podczas feralnych ćwiczeń 14 czerwca na terenie kętrzyńskiej jednostki. Dokumenty w tej sprawie złożył pełnomocnik Justyny Roczeń, siostry tragicznie zmarłego strażaka. Jego koledzy mieli składać fałszywe zeznania, a jeden z nich - również zacierać ślady wypadku jeszcze przed przyjazdem policji.

Przypomnijmy, że 14 czerwca kętrzyńscy strażacy odbywali szkolenie z ratownictwa wysokościowego z wykorzystaniem skokochronu. Zajęcia miały obejmować jedynie rozkładanie i składanie urządzenia służącego do amortyzacji skoków z wysokości. Niestety, doszło do wypadku. 23-letni strażak, Maciej Ciunowicz, po skoku na skokochron, trafił z obrażeniami do szpitala. Miesiąc później zmarł. W szeregach Państwowej Straży Pożarnej był dopiero dziewięć miesięcy, jednak pożarnictwem interesował się od dziecka. Przez wiele lat związany był z Ochotniczą Strażą Pożarną w Dobrym Mieście.

43-letni młodszy kapitan Marcin L. był dowódcą siedmioosobowej grupy strażaków, którzy uczestniczyli w ćwiczeniach. Zarzut, który mu postawił prokurator dotyczy umyślnego niedopełnienia obowiązków poprzez dopuszczenie do szkolenia na wysokości wbrew zatwierdzonemu konspektowi zajęć i bez zapewnienia strażakom biorącym udział w szkoleniu odpowiedniego bezpieczeństwa. Za takie przestępstwo może trafić do więzienia na 5 lat. Grozi mu także odpowiedzialność karna za składanie fałszywych zeznań i namawianie do tego innych osób. Za to może dostać nawet 8 lat więzienia. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Giżycku. Dowódca został już wydalony ze służby. Wciąż toczy się przeciwko niemu postępowanie prokuratorskie, w którym pozostałych pięciu strażaków ma status świadka. — Do akt dołączono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa składania fałszywych zeznań przez pięciu funkcjonariuszy Straży Pożarnej, przy czym należy zaznaczyć, iż materiał dowodowy w tym zakresie już wcześniej był gromadzony przez Prokuraturę, która w najbliższym czasie podejmie stosowne czynności procesowe — poinformował Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Zapytaliśmy prokuraturę na jakim etapie znajduje się sprawa oskarżonego dowódcy. Okazuje się, że postępowanie zostało przeniesione z Giżycka do Mrągowa. — Śledztwo przeciwko Marcinowi L. prowadzone dotychczas przez Prokuraturę Rejonową w Giżycku zostało przekazane do prowadzenia Prokuraturze Rejonowej w Mrągowie, gdyż prokurator referent został oddelegowany do pełnienia obowiązków służbowych w tej jednostce. Przedmiotowe postępowanie wymaga uzupełnienia materiału dowodowego, gdyż nie uzyskano jeszcze części opinii niezbędnych do zakończenia postępowania — mówi Stodolny. O jakie konkretnie opinie chodzi? — W dalszym ciągu oczekuje się jeszcze na opinię z Instytutu Pożarnictwa w Warszawie, jak i opinię dotyczącą stanu zdrowia podejrzanego — odpowiada rzecznik prokuratury.

Sprawa śmierci strażaka podczas ćwiczeń ma również inne oblicze. Okazuje się, że zgodnie z obowiązującymi przepisami Państwowa Straż Pożarna pokrywa koszt pogrzebu tylko w przypadku, jeśli funkcjonariusz zginął podczas działań ratowniczych. Rodzina Macieja Ciunowicza musiała poradzić z tym sobie sama. — Nie mieliśmy problemów z pokryciem kosztów. Pieniądze przeznaczone na jego ślub, kory miał się odbyć 1 czerwca 2019 zostały przeznaczone na jego pogrzeb. Uważam, że każdy strażak jest równy i MSWiA powinna zmienić ten przepis. Złożyłam też skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich — mówi Justyna Roczeń.

Na prośbę siostry interpelację w tej sprawie do szefa MSWiA złożyła posłanka Iwona Arent. Zapytanie dotyczyło m.in. kwestii pokrywania kosztów pogrzebu strażaka, który zginął na służbie, ale nie w trakcie akcji ratowniczej. Posłanka zapytała m.in. czy ministerstwo planuje zmianę przepisów tak, by strażacy, którzy zginą w trakcie wykonywania innych obowiązków służbowych byli traktowani tak jak samo, jak ci, którzy giną w czasie akcji ratowniczej. Do pisma odniósł się Jarosław Zieliński, sekretarz stanu w MSWiA. — Wypadki w czasie wykonywania obowiązków służbowych, w tym również zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym, nie tylko podczas ćwiczeń, ale również w trakcie, np.: konserwacji sprzętu, prac porządkowych, czy też poruszania się po terenie strażnicy zdarzają się, ale w zdecydowanej większości wynikają z nieprzestrzegania przepisów regulujących bezpieczeństwo i higienę pracy — czytamy w odpowiedzi.

Zieliński dodaje też, że "pożarniczą asystę honorową zapewnia się na pogrzeb strażaka, który zginął podczas działań ratowniczych, chyba że rodzina zadeklaruje rezygnację z asysty. Natomiast strażakom, którzy zmarli w innych okolicznościach, a także strażakom w stanie spoczynku kierownik jednostki organizacyjnej PSP może przydzielić asystę honorową. Odbywa się to jednak na życzenie rodziny zmarłego strażaka." Przypomniał też, że w razie śmierci strażaka, rodzinie przysługuje m.in. odprawa pośmiertna oraz zasiłek pogrzebowy. — Mając powyższe na uwadze Komenda Główna PSP poinformowała, że nie planuje prac nad wprowadzeniem zmian do obowiązujących uregulowań w tym obszarze — pisze wiceminister.

Do tematu jeszcze wrócimy.

Tomasz Nowak



Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. a do normalny #2679521 | 176.97.*.* 11 lut 2019 09:09

    Całkiem nie normalnie mówisz nie znasz na pewno pracy strażaka więc pleciesz co ci ślina na język przyniesie

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. do "normalny" #2679566 | 188.146.*.* 11 lut 2019 10:19

    bo jest strażakiem a nie kierowcą tira ...proste ???

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. normalny #2679046 | 89.228.*.* 10 lut 2019 11:25

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Abstrahując od tej tragedi: dlaczego mundurowy ma mieć - i ma - lepiej od np. kierowcy Tira. Przecież to kierowca tego Tira wykonuje bardziej niebezpieczną pracę niż strażak. Hę?