Żaden grosz z nieba nie spadnie

2019-02-06 20:10:00(ost. akt: 2019-02-06 20:17:34)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Jak grać, żeby wygrać? Po pierwsze trzeba grać, a po drugie warto mieć system. Milionerzy podkreślają, że właśnie dzięki temu trafili "szóstkę". Ile w tym prawdy? I czy rzeczywiście trzeba mieć rozum, czy wystarczy szczęście?
Mówi się, że im człowiek starszy, tym mądrzejszy. A jeśli gra, to ma większą szansę na wygraną. Amerykanie nawet idą dalej i mówią, że osoby po pięćdziesiątce mają największe możliwości, aby zgarniać miliony. Wystarczy znać podstawy arytmetyki, co udowadnia małżeństwo z Michigan. Osiemdziesięciolatkowie przez dziewięć lat sukcesywnie wygrywali duże sumy pieniędzy, łącznie gromadząc na swoim koncie 26 mln dolarów. Traf chciał, że są matematykami. Twierdzą, że aby wygrać, trzeba opracować system. I to nie byle jaki. Uważają też, że młodzi ludzie nie mają dziś takich rozumów, które na to by pozwalałaby. Wiek w kwestii wygranej ma więc znaczenie. To tak zwana stara szkoła — podkreślają milionerzy. W Polsce też się to sprawdza?

Dla polskich matematyków sprawa jest prosta. Prawdopodobieństwo trafienia "szóstki" w Lotto wynosi 1:13 983 816 (w tylu kombinacjach może ułożyć się sześć zwycięskich spośród 49 biorących udział w losowaniu liczb). Aby zatem być pewnym sukcesu, wystarczyłoby kupić tyle kuponów, na każdym podać inną kombinację liczb i potem już tylko czekać na wygraną. Proste? Jasne, że proste. Trzeba mieć tylko na zbyciu niecałe 42 miliony złotych. Kupon kosztuje przecież tylko 3 złote
— Nie wierzę, że można wygrać. A może nie mam szczęścia? — zastanawia się Wanda Wysoczyńska z Olsztyna. — Nigdy nie wygrałam, więc w końcu dałam sobie spokój. Jak nie zarobię uczciwie, to nie będę miała. To jest mój system. Żaden grosz mi z nieba nie spadnie, więc trzeba samemu się o niego postarać.
— Ja grałam na „chybił trafił” i nawet kiedyś trafiłam „piątkę!” Koleżanka, która w pracy siedziała na przeciwko mojego biurka, zawzięcie grała. Pomyślałam pewnego razu: może i ja raz zagram na „chybił trafił”? Zagrałam, wygrałam. Tylko, że wygrana była bardzo niska jak na tyle trafień... Dostałam 1500 zł — dodaje Bożena Ramięga. — Do dzisiaj gram raz na jakiś czas. Wygrywam raz 4 zł, raz 8 zł. Szału nie ma, ale i to cieszy. Bo to dobra zabawa! Jak się nie gra, to się nie wygra. Szczęściu trzeba dopomóc.
— Gram, ale nigdy nie trafiłam „szóstki” — twierdzi Krystyna Razurkiewicz z Olsztyna. — Najczęściej gram na „chybił trafił” i w Eurojackpot. Zawierzam losowi, tylko i wyłącznie. Żadnego systemu nigdy nie wypróbowałam, ale wiem, że niektórzy mają opracowany. Na ile jest on skuteczny? Czasami strzelałam przypadkowe liczby, ale nigdy to nie było wcześniej wyliczone. Ani żadna data urodzin, imienin… Często trafiam „trójkę”. Ale nigdy za wygraną nie kupowałam kolejnego losu. Bo wtedy się nie wygra. Trzeba włożyć w kieszeń i iść. A potem grać za inne pieniądze, nie za wygraną.

O tym, że system jest lepszy od „chybił trafił”, zapewnia gracz, który rozbił bank aż siedem razy. To Anglik Richard Lustig, który na ten temat nawet wydał książkę. Radzi w niej, jakie liczby skreślać, żeby zostać milionerem.
— Szczęście nie ma tu nic do rzeczy. Jak ktokolwiek rozsądny mógłby powiedzieć, że facet, który wygrał na loterii siedem razy jest szczęściarzem? Dajcie spokój, nikt nie może mieć takiego farta — przekonuje Lustig.
— Ja stawiam na te liczby, które się najczęściej powtarzają — zdradza Karol Krasuski, założyciel portalu poświęconemu grze w Lotto. — To żadna numerologia. Sądzę, że ich powtarzanie się nie jest dziełem przypadku. W grę mogą wchodzić jakieś nieznaczne różnice kształtu danej kuli.
Ostatnie wygrana w naszym regionie padła w Lidzbarku Warmińskim. Szczęśliwiec wygrał ponad milion złotych w Eurojackpot. Nie wiadomo jednak, czy gracz zastosował system, czy zawierzył losowi.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bleh #2677004 | 88.156.*.* 6 lut 2019 20:26

    Najlepiej nie grać. Wtedy wygrywamy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  2. mega #2677023 | 81.190.*.* 6 lut 2019 21:01

    Naprzeciwko.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. Radek #2677084 | 88.156.*.* 6 lut 2019 23:46

    Totalizator to biznes. Dobry dla skarbu państwa i dobry dla totalizatora za to niedobry dla grających. Celowo nie są jawne różnice między sumą wpłat a sumą wygranych. Można trochę się domyślić, przepada VAT i potem jeszcze podatek od wygranych, do tego koszty totalizatora... z milionów wpłacanych przez uzależnionych marzycieli wypłacane jest może 30% nielicznym.... Czy to się opłaca? Każdy sam sobie odpowie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  4. Mariusz #2677121 | 89.228.*.* 7 lut 2019 07:21

    Ja mogę podać sposób na gwarantowane min 5 tyś rocznie. Ktoś zainteresowany?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. gaduła #2677131 | 165.225.*.* 7 lut 2019 07:46

      Odkąd zorientowałem się, że liczby w lotto typuje człowiek, a nie maszyna losująca to przestałem sie w to bawić. Dzieje się to miedzy zamknięciem przyjmowania zakładów, a losowaniem "na zywo" w telewizji. Przez ten okres (ok. 1 godzina) uslatane jest jaki zestaw będzie wylosowany, czy padnie kilka 6-tek, czy też będzie dalsza kumulacja. Filmów z nagranym losowaniem 6-ciu liczb jest przygotowanych kilkanaście, a może i kilkadziesiąt. Wybierany jest ten właściwy i puszczany "na żywo" w oficjalnym losowaniu w TV. Piszę bzdury ? Jeśli tak to czemu podczas losowania w tle nie są wyswietlane monitory pokazujace aktualny przekaż z innych stacji telewizyjnych. Tak np. kiedyś uwiarygadniano Teleexpress umieszczając za prowadzacym monitory pokazujace obraz nadawany aktualnie w innych stacjach. Jeśli ktoś miał watpliwości to mógł sobie na chwile zmienic kanał i zobaczyc co nadawane jest na innej stacji. Takie mechanizmy stosowane sa w caraz większej ilości kroajów, aby właściciel loterii miał wplyw na wielkość i dystrybucje wygranych (przypomnę: 80 trafień "szóstki" o ile mnie pamięć nie myli - w marcu 1994). Np w Czechach, jak ten proceder się wydał, to ich odpowiednich naszego Lotto oficjalnie potwierdził te praktyki, bo nie miał argumentów, aby ten szwindel obronić.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (13)