Akcje ratunkowe z kamerą? Ratownicy: Czulibyśmy się pewniej

2019-01-24 20:15:36(ost. akt: 2019-01-24 16:18:02)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad przepisami uprawniającymi do rejestrowania akcji ratowniczych. To nie pierwszy raz, gdy dyskusja o kamerach pojawia się w przypadku ratowników. — Mielibyśmy się jak bronić — mówią zainteresowani.
Projekt nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym przygotowuje resort zdrowia. Sprawa nie jest nowa, bo o możliwość rejestrowania akcji ratowniczych za pomocą kamer ratownicy apelowali do ministerstwa kilka miesięcy temu, po głośnym napadzie na ratownika w hotelu w Bydgoszczy.

Zaostrzenie kar za napaść na ratowników zapowiedział już co prawda minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (postulat wnioskowania o karę bezwzględnego więzienia dla osoby, która zaatakuje ratownika w czasie pracy, i wszczynanie postępowania zawsze, kiedy pojawia się sygnał o możliwości popełnienia tego typu przestępstwa), ale ratownicy uznali, że i tak powinni zyskać prawo nagrywania szczególnie niebezpiecznych interwencji. Tym bardziej że według niektórych szacunków tygodniowo w Polsce dochodzi nawet do dziesięciu napaści na ratowników.

Jak mówi cytowany przez „Rzeczpospolitą” Piotr Dymo, szef Polskiej Rady Ratowników Medycznych:
„Chodzi o sytuację zagrożenia życia, gdy wchodzimy do osób agresywnych. Rejestrowanie takich zdarzeń pozwoliłoby nam skuteczniej bronić się przed sądem, bo choć w trakcie wykonywania czynności zawodowych ratownikowi przysługuje ochrona należna funkcjonariuszowi publicznemu, w sądzie jest on traktowany jak zwykły obywatel, a napastnikowi często udaje się uniknąć odpowiedzialności”.

Ponadto dodaje, że kamera (na ubraniu ratownika czy w karetce) nie mogłaby być włączona cały czas ze względu na intymność pacjenta. A taka ciągła rejestracja rzeczywiście mogłaby przysporzyć ratownikom więcej kłopotów niż pożytku. A to dlatego, że przy akcji ratowniczej nietrudno o pominięcie procedur.

Inni z kolei przekonują, że to właśnie ciągła rejestracja ma sens. Nie tylko eksperci, ale i po prostu ratownicy. — Ten pomysł to żadna nowość. I wciąż pojawią się pacjenci, którzy powiedzą stanowcze „nie” — uważa Jarosław Jaroszewski, ratownik medyczny z Nowego Miasta Lubawskiego.

I dodaje: — To, co widzi kamera, zawsze działa w dwie strony. Jesteśmy urzędnikami państwowymi i z nami tak naprawdę można zrobić wszystko. Można nas obrazić i zostać za to rozliczonym albo po prostu przymknąć oko. Do karetki zabieramy jednak prywatność pacjenta i to pacjenci mają tutaj ostatnie słowo. Mimo to uważam, że wyposażenie przedziału medycznego w kamerę jest bardzo dobre. Niektóre nagrania nawet bym upubliczniał. Zwłaszcza te, gdzie widać, jak niektórzy wzywający nas ludzie się zachowują.

Jarosław Jaroszewski chwali więc pomysł stosowania kamer nasobnych (na ciele). — Myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie, ale pojawi się wówczas masa pytań. Czy to będzie materiał do wglądu? Nie sądzę jednak, że ktoś porwie się na to, że będzie to można oglądać w czasie rzeczywistym — przekonuje. — Ale byłby to dowód w sądzie, więc rozwiązanie jest świetne. Niektórzy pacjenci nie będą mieli zdania, a inni wyrażą stanowczy sprzeciw. Zwłaszcza ci, którzy często leczą się w pogotowiu. Kłamią na dyspozytorni, wzywają nas bezpodstawnie i wiecznie mają do nas pretensje. To będzie według mnie największa grupa oponentów.

Mateusz Kalinowski, ratownik medyczny z Olsztyna, ma za sobą już incydent z agresywnym pacjentem, który zaatakował zespół i zniszczył sprzęt. Sprawę udało się wygrać w sądzie, Dlatego uważa, że...

— To dla nas dobre zabezpieczenie. Przynajmniej mielibyśmy się jak bronić w sądzie czy na policji. Nie oszukujmy się, nie jeździmy nikogo krzywdzić, a wręcz przeciwnie. Agresja pojawia się ze strony niektórych pacjentów. Z kamerą czułbym się pewniej już podczas jazdy na interwencję, bo coraz więcej ludzi czuje się bezkarnych — podkreśla.

— Pracuję również na dyspozytorni medycznej i obelgi słyszę codziennie — opowiada. — Nie zdarzy się dzień, w trakcie którego nie usłyszę obelg. Na szczęście od czasu tego wypadku, który nam się przydarzył, nie mamy takich przykrych incydentów, ale jeśli ponownie doszłoby do rękoczynów, to kamera byłaby chociaż jakąś ochroną. Mam nadzieję, że zadziałałaby też prewencyjnie i w ogóle temperowała emocje. My nie mamy nic do ukrycia, więc tym lepiej, gdyby kamery to pokazały.

Z podobnego rozwiązania korzystają policjanci z KMP w Elblągu. W pierwsze urządzenia zostali wyposażeni policjanci patrolowo-interwencyjni oraz funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego pełniący służbę na drodze. Urządzenia przekazują obraz i dźwięk w systemie szyfrowania i mogą pracować w trybie ciągłym do 10 godzin. Kamera identyfikuje policjanta, ustala czas i datę interwencji, a funkcjonariusz nie ma możliwości jakiejkolwiek ingerencji w zarejestrowane nagranie.

Paweł Jaszczanin

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Johny #2669341 | 188.146.*.* 25 sty 2019 08:42

    Gdy na koniec grudnia było zagrożenie, że w Olsztyńskich karetkach dojdzie do zmniejszenia obsady personelu medycznego, co stwożyłoby zagrożenie dla mieszkańców naszego miasta, nic o tym nie pisaliscie. A o takich pierdułach piszecie. Sterujecie informacjami, politycy Was kupili...wstyd gazeta Olsztyńska

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. www.skupaut-olsztyn.pl #2669336 | 5.173.*.* 25 sty 2019 08:27

    niech sie bronia jak moga

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Joni #2669258 | 88.156.*.* 24 sty 2019 23:26

    Pałą i gazem takiego chama co ratownika atakuje .

    odpowiedz na ten komentarz

  4. hola hola #2669135 | 178.235.*.* 24 sty 2019 20:23

    Nauczycielom dać a nie kamerki !!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz