Bóg zaczął rządzić w show-biznesie

2018-12-09 09:53:06(ost. akt: 2018-12-10 11:39:14)
 CC BY-SA 3.0 http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/pl/

CC BY-SA 3.0 http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/pl/

Autor zdjęcia: Piotr Bieniecki / www.fototeo.pl

Show-biznes nie kojarzy się z przestrzenią, w której bezpiecznie można mówić o swoich relacjach z Bogiem. A jednak ostatnio, w jednym z popularnych programów telewizyjnych, dość nieoczekiwanie to właśnie wiara stała się ważnym tematem rozmowy gwiazd.
Artyści to wrażliwcy. Często cierpią więc na to, co Kasia Nosowska nazywa metaforycznie „przerostem duszy nad rozumem”. Stawiają pod znakiem zapytania właściwie wszystko i gotowi są kontestować niemal każdą z zasad rządzących światem. Bywa więc, że zinstytucjonalizowana religia nie jest przestrzenią, w której odnajdywaliby się bez większych problemów. Rogatym duszom niełatwo brać cokolwiek na wiarę. A show-biznes wymaga, by wierzyć nie tyle w Boga, ile w siebie.

Zresztą, gdzie tu miejsce na Kościół w tym zabieganym świecie?

W Polsce nie brakuje znanych osób, które szczerze mówią o tym, że po latach zwątpień i poszukiwań znalazły swoje miejsce w Kościele. Tak było choćby w przypadku Litzy, czyli Roberta Friedricha. Muzyk, dawniej związany z zespołem Acid Drinkers, do Boga zbliżył się między innymi pod wpływem innego rockmana, Tomka Budzyńskiego. Także Muniek Staszczyk zdecydował się jakiś czas temu opowiedzieć o przemianie, która zaszła w jego życiu, a której istotnym elementem było zbudowanie nowej relacji z Bogiem, o którym wiele lat pisał w swojej piosence: „Jesteś tak daleko ode mnie, czasami jednak blisko tak”. W tym samym utworze Muniek śpiewał zresztą wprost: „Tak bardzo chciałbym zostać kumplem”. Po latach, po przejściach — udało się.

Ostatnio temat wiary, za sprawą Agnieszki Chylińskiej, zagościł nie tylko w mediach katolickich, ale nawet w portalach plotkarskich.

Piosenkarka przyzwyczaiła swoich fanów do tego, że nie owija w bawełnę. I jeśli w coś wchodzi, to w pełni, do końca. Przed światem chowa swoją rodzinę, ale nie siebie, nie swoje emocje. W wywiadach szczerze mówiła już o niełatwych doświadczeniach związanych z macierzyństwem, jeszcze mniej ukrywała, gdy opowiadała o początkach swojej sławy i tym, jak zachłysnęła się popularnością i popadła w kolejne nałogi. Jakiś czas temu przeszła ogromną przemianę. Założyła rodzinę, dokonała rewolucji w swoim wyglądzie. I w końcu też zdecydowała się opowiedzieć o tym, że weszła w ważną dla siebie relację. Z Bogiem.

W tekstach medialnych pojawiały się informacje, że za jej zbliżenie do Boga odpowiada Szymon Hołownia, który znany jest ze swojej religijności. Chylińska spotkała go na planie programu, w którym jest jurorką.

Ostatnio piosenkarka zaskoczyła swoich odbiorców po raz kolejny. W czasie programu Kuby Wojewódzkiego, w którym spotkała się z Michałem Koterskim, wyznała:

— Ja teraz mam taki moment, że trochę się kłócę z Panem Bogiem, bo trochę za bardzo dostałam w d**ę. Ale muszę ci powiedzieć, że czuję, że On jest.

Niedługo po emisji tego programu, w internecie pojawił się inna ważna rozmowa z artystką. Chylińska, przy okazji promocji nowej płyty, udzieliła nietypowego wywiadu Kubie Wojewódzkiemu, Edwardowi Miszczakowi i Marcinowi Prokopowi. I właśnie w czasie rozmowy z ostatnim z wymienionych dziennikarzy piosenkarka zdecydowała się po raz kolejny powiedzieć o swojej niełatwej relacji z Bogiem. — Teraz jestem łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa — zwierzała się Chylińska. I dodała: — Przychodzę jako łobuz i mówię: „czy taką mnie kochasz?”.

Wulgarne określenia, które padły przy okazji osobistych wyznań piosenkarki, oburzyły niektórych katolików, którzy zarzucali jej nieodpowiednie zachowanie. — Ja też przeklinam, ale jak się modlę, to z pokorą. Bo to nie rozmowa z kumplem przy browarze — tłumaczył jeden z internautów.

Abstrahując od tego, jakim słownictwem posługiwała się Chylińska, warte podkreślenia jest jej podejście do tematu wiary. Artystka przecież nie udaje, że jej relacja z Bogiem to coś, co zbudowała z łatwością. A to może być inspiracją dla osób wątpiących, bo jest to dowód na to, że każda osoba szukająca Boga powinna wybrać własną ścieżkę.

A jeśli już o ścieżkach mowa, warto wrócić do nazwiska Michała Koterskiego. To człowiek, którego droga do Boga była równie wyboista co ta, którą podążała Chylińska. Warto bowiem wspomnieć, że Michał Koterski, znany przede wszystkim z ról w filmach swojego ojca, Marka Koterskiego, zaliczył wiele upadków, a w wywiadach przyznaje, że doznał wręcz upodlenia. Pakując się w kolejne skandale, systematycznie się staczał. Sukces okazał się dla niego, jak to często bywa, przekleństwem.

Jakiś czas temu „Misiek” Koterski przyznał jednak, że zbliżył się do Boga, a w rozmowie z Karoliną Stankiewicz wyznał: — Nie jestem specjalistą w sprawach dogmatów kościelnych. Wierzę, że jest Bóg, i że był w moim życiu zawsze. Zwłaszcza w tych najtrudniejszych momentach. To nie on był daleko ode mnie, ale ja daleko od niego.

W przywoływanym już programie Kuby Wojewódzkiego przywołał z kolei przypowieść, która jest dla niego ważna: — Jest taka przypowieść, w której człowiek pyta Chrystusa, dlaczego kiedy w moim życiu było tak bardzo źle, to na piasku był tylko jeden ślad? A wtedy Chrystus mówi: „To ja niosłem ciebie”. I ja przez te doświadczenia, jak patrzę na swoje życie, to myślałem, że jestem sam w tych momentach, ale miałem Jego wsparcie i ktoś mnie przeniósł przez te najtrudniejsze chwile mojego życia.

Ostatnio w mediach sporo mówi się o nawróceniu Dody. W jednym z wywiadów wyznała bowiem, że regularnie chodzi na niedzielne msze. W internecie zawrzało, jedni Dorotę Rabczewską chwalili za odwagę, inni zarzucali jej hipokryzję, jeszcze inni kwestionowali szczerość wyznania i granie „pod publiczkę”.

Bo nawrócenie gwiazdy to rzecz kontrowersyjna. Z jednej strony doskonale znamy działanie mediów i wiemy, że słowa wypowiedziane za ich pośrednictwem przez osobę powszechnie znaną mają moc niemal sprawczą i potrafią zdziałać metaforyczne cuda. Wystarczy sobie przypomnieć apel wspomnianej Dody, która dla swojego ówczesnego partnera, Nergala, szukała dawcy szpiku. Po jej prośbie do DKMS zgłaszały się dziesiątki tysięcy osób gotowych zarejestrować się w bazie dawców szpiku.

Może więc być i tak, że takie publiczne wyznania o poszukiwaniu Boga trafią na podatny grunt. Kto wie, może dzięki wyznaniom Chylińskiej, Koterskiego czy Dody także ich fani podejmą próbę zbliżenia się do Boga?

Daria Bruszewska-Przytuła




Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. j #2639848 | 31.0.*.* 9 gru 2018 10:16

    jak się pierdzieli w głowie to się zaczyna wierzyć w wyimaginowane zwidy i różne gusła a tak po prawdzie za dużo wódy i prochów ot i cała prawda o wierze celebrytów !

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Tutejszy #2639857 | 9 gru 2018 10:25

      Gazeta Olsztyńska i jej wszystkie "przystawki" to już chyba "Gość Niedzielny" lub "Nasz Dziennik". Jak stracicie ostatnich czytelników to będziecie musieli "sprzedawać się w kościołach a zwłaszcza w cerkwiach.

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Tej pani; #2639861 | 88.156.*.* 9 gru 2018 10:31

        Brakuje chyba cos pod sufitem ,Jak to monstrum bedzie wygladalo majac 60 lat ,wyglad Frankensztaina.

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      2. Przemoc wobec mężczyzn #2639870 | 188.146.*.* 9 gru 2018 10:42

        http://mediumpubliczne.pl/2017/04/femini zm-a-prawda-o-przemocy-domowej-wobec-mez czyzn/

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      3. X #2639880 | 37.47.*.* 9 gru 2018 10:53

        A kogo to obchodzi, reklama dla kleru czy co, za mało w kasie jeat ?

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

        Pokaż wszystkie komentarze (12)