Koronkowe stringi? To nie jest zgoda!

2018-11-17 11:05:24(ost. akt: 2018-11-17 11:03:30)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Stringi to najbardziej gorący temat mijającego tygodnia. I to temat bardzo poważny. Za sprawą majtek został uniewinniony gwałciciel. Jego adwokatka przekonała ławę przysięgłych, że sprowokowała go 17-letnia ofiara, bo nosiła koronkowe stringi! 

Sprawa toczyła się 6 listopada przed sądem w Cork. Ofiarą gwałtu była 17-letnia dziewczyna, sprawca był 10 lat starszy. Mężczyzna utrzymywał, że ofiara zgodziła się na seks. Adwokatka oskarżonego przekonała ławę przysięgłych, złożoną z 8 mężczyzn i 4 kobiet, że ofiara jest sama sobie winna. Miała na sobie koronkowe stringi, czym sprowokowała sprawcę. Zdaniem prawniczki, taka bielizna sugeruje, że kobieta jest „otwarta” na seks. Sprawca został uniewinniony. I w Irlandii zawrzało.

Stringi pojawiły się na schodach sądu i na zdjęciach w internecie. Irlandki zorganizowały akcję #ThisIsNotConsent czyli To Nie jest Zgoda. Po tym hasłem kobiety wrzucają zdjęcia swoich majtek, najczęściej stringów. 
W irlandzkim parlamencie głos na ten temat zabrała posłanka Ruth Coppinger. Przyniosła stringi z koronkami i wtedy kamery się od niej odwróciły. — Tymczasem w sądach bielizna ofiar jest pokazywana jako dowód w sprawie i one muszą to znosić — napisała na Twitterze.


Anja Rubik, znana polska modelka, aktywistka, na swoim profilu na Instagramie napisała, że ubiór ofiary gwałtu nie powinien mieć żadnego znaczenia w sprawie — czytamy na portalu hellozdrowie.pl. — Co więcej, publiczne sugerowanie, że stringi są zaproszeniem do kontaktu seksualnego może powstrzymać inne kobiety, które były lub mogą zostać ofiarami gwałtu, przed szukaniem sprawiedliwości u organów państwowych.


Do akcji dołączyła również grupa Dziewuchy Dziewuchom. — To nie bielizna jest przyczyną gwałtów na kobietach, ale gwałciciele! — napisały aktywistki. Na facebookowym profilu Feminiskra czytamy: — Garderoba nie mówi. Garderoba nie przejmuje mojej zdolności do podejmowania decyzji. Garderoba nie gwałci.


Sprawa z Cork oburzyła też Ewę Cichocką, aktorkę i wokalistkę, członkinię olsztyńskiego zespołu Czerwony Tulipan, znaną z oryginalnego stylu ubierania się. — W Polsce też spotykamy się z takimi opiniami, jakie wygłosiła irlandzka adwokat — powiedziała nam Ewa Cichocka. — Słyszymy, że dziewczyna szła w mini przez park po 21, wiec nic dziwnego, że została zgwałcona. Jest to oburzające, podobnie jak skandaliczne twierdzenie, że małe dzieci mogą prowokować do zachowań seksualnych. Z jednej strony kobietom mówi się, że mają być sobą i manifestować swoją osobowość, także przez strój. Ja ubieram się odważnie, ale jeżeli kobieta mówi "nie" to znaczy "nie", choćby siedziała nago. Proszę zauważyć, że nagość mężczyzn nie jest uważana za prowokację.

Ewa Cichocka przyznaje, że może być odbierana jako „prowokatorka”, ale tym się nie przejmuje. — Ale być może jako artystka jestem traktowana inaczej — dodaje. — Mnie wolno więcej.


Dziewuchy Dziewuchom na swoim profilu na Facebooku dodały, że sprawie wyroku sądu w Cork głos zabrali rodzice dziewczyny, która 17 lat temu znalazła się w analogicznej sytuacji. Obie sprawy miały miejsce w Irlandii. Po tym jak w trakcie procesu w 2001 roku Lindsay została upokorzona przez obrońców swojego gwałciciela, dziewczyna popełniła samobójstwo. Nastolatka została zmuszona na sali rozpraw do pokazania bielizny, którą miała na sobie w dniu przestępstwa oraz odczytania hasła, które na niej widniało. Był to napis „Little Devil” czyli mały diabeł. Piętnastoletni gwałciciel został uznany za winnego, ale dwa tygodnie później dziewczyna odebrała sobie życie.

MZG

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. stfu #2625330 | 88.156.*.* 17 lis 2018 11:42

    Zniżacie się do żałosnego poziomu. Jak byście sprawdzili sprawę u źródła to wyjdzie na to, że gość został uniewinnio z braku dowodów. Po prostu. Sędzia musiał rozstrzygnąć sprawę majać do dyspozycji słowo przeciw słowu i zgodnie z prawem bez udowodnienia winy nie mógł gościa skazać. W takiej sytuacji adwokaci obu stron też musieli się wykazać. Tekst o bieliźnie (jak głupio by nie brzmiał) nie był "dopuszczony jako dowód", a użyty w mowie końcowej i w kontekście całości ma sens. Teraz najgorsza część - gwałty są złe i powinny być karane, ale jeśli używacie w "antygwałtowej" narracji tak naciąganych pod publiczkę bzdur to tylko sami sobie szkodzicie i niestety tym mniej ludzi będzie tą sprawę brało na poważnie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Zen On #2625331 | 87.204.*.* 17 lis 2018 11:48

      W dzisiejszych czasach, że w ogóle trzeba o tym mówić to już jest chore... Flirt flirtem, zabawa zabawą, ubiór, cokolwiek... ale nie to nie. Powinna być to najbardziej oczywista sprawa. Czy jak idzie paker na ulicy to znaczy, że prowokuje mnie bym rzucił na niego sztangę czy worek z cementem na plecy by go wypróbować?

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. J20 #2625333 | 188.147.*.* 17 lis 2018 11:49

      Przecież ten artykuł to fejk a człowiek został uniewinniony z zupełnie innego powodu. Nawiązanie do majtek było wyłącznie w mówie końcowej i absolutnie nie było żadnym dowodem w sprawie. Tak właśnie działają fake newsy i "rzetelne dziennikarstwo".

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    3. pewnie #2625338 | 89.228.*.* 17 lis 2018 11:52

      sama sie zgwalcila, POjeby

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz

    4. Ale to chyba olsztyn był... #2625350 | 94.140.*.* 17 lis 2018 12:22

      Ten głośny gwałt z przed 2 lat... Poważnie...

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (13)