To najlepsza inwestycja Unii

2018-10-30 13:07:12(ost. akt: 2018-10-30 13:10:26)
Debata na temat Erasmusa odbyła się w Starej Kotłowni UWM

Debata na temat Erasmusa odbyła się w Starej Kotłowni UWM

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Co roku dzięki programowi Erasmus Plus zagranicę wyjeżdża 16 tys. polskich studentów i ponad 6 tys. naukowców. Program ma być wydłużony do 2027 roku i Unia ma przeznaczyć na niego dwa, a może nawet trzy razy więcej pieniędzy.
Mówią o sobie „erazmusy”. To studenci, którzy spędzili na zagranicznych uczelniach semestr albo dwa. Tak jak Natalia Sienkiewicz oraz Izabela Infulecka, studentki turystyki i rekreacji na UWM, które wiedzę poszerzały na uniwersytecie w hiszpańskim mieście Vigo. Natomiast Marian Spoiala z uniwersytetu w Sibiu w Rumunii studiuje w Olsztynie prawo, podobnie Alessandro Brandino z Sardynii.

Studenci wzięli udział w spotkaniu pod hasłem „Erasmus Plus inwestycją w przyszłość Europy. Debata o rozwoju i globalnej mobilności w świecie nauki”, które odbyło się wczoraj w Kortowie w Starej Kotłowni. Prowadził je dr Szymon Żyliński z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM.

— Żadna uczelnia nie lekceważy umiędzynarodowienia kształcenia — mówi prof. dr hab. Jerzy Przyborowski, prorektor ds. kształcenia i studentów UWM. — To jeden ze strategicznych celów UWM. Mamy Biuro Współpracy Międzynarodowej, na wydziałach są koordynatorzy programu Erasmus. Jesteśmy zadowoleni z wymiany studentów. Mniej wyjeżdża naukowców. W ubiegłym roku było ich 64. Mam nadzieję, że będzie ich więcej, bo na staże w ciągu najbliższych 4 lat przeznaczymy 14 mln zł z Programu Rozwojowego UWM w Olsztynie. Ciekawe projekty ma również również Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej. 


Członkiem rady NAWA jest prof. Marek Konarzewski, ekspert do współpracy naukowo-technologicznej w Akademii Dyplomatycznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. — Umiędzynarodowienie to priorytet nowej ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce — mówił prof. Konarzewski podczas wczorajszej debaty. — Studenci, którzy wyjeżdżają na Erasmusa, zdobywają umiejętności miękkie, których nie sposób nauczyć się w szkole — wyliczał Konarzewski. — Konfrontują się ze światem, nabywają doświadczenie i rzetelną wiedzę. 


Od 1987 roku z programu Erasmus skorzystało 3,5 mln studentów z 33 państw. Z Polski jest ich co roku 16 tys. Wyjeżdża też ponad 6 tys. pracowników. Natomiast do Polski przyjeżdża do co roku 13 tys. „erazmusów” z zagranicy i nieco ponad 3 tys. pracowników. Członkami programu są kraje członkowskie Unii Europejskiej, Islandia, Lichtenstein, Norwegia, Turcja oraz Macedonia. W 2019 roku dołączy do programu Serbia.

Budżet Erasmusa Plus do 2020 roku wynosi 14,7 mld euro. Ale, jak zapowiedziała Beata Skibińska z Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, program ma być przedłużony do 2027 roku i EU chce przeznaczyć na niego dwa albo i trzy razy więcej pieniędzy. — Bo to jedna z najlepszych inwestycji Unii — podkreśliła. 

Bożena Ulewicz, radna PiS z sejmiku wojewódzkiego i przewodnicząca sejmikowej komisji kultury, wyraziła obawę, że Erasmus „wchłania” polską młodzież i studenci do Polski nie wracają. Takich danych nie ma, choć wiadomo, że część stypendystów zostaje za granicą. Ale studenci zagraniczni przyjeżdżają do nas.
— Erasmus to nie jest drenaż mózgów, ale cyrkulacja mózgów — komentował prof. Konarzewski. — Młodzi nie wyjeżdżają „przez Erasmusa”. Sprawmy, by Polska stała się atrakcyjnym miejscem do pracy i życia, to zostaną.


Prof. Przyborowski dodał, że powinniśmy patrzeć na przyszłość kraju poprzez rozwój jednostek. 
Izabela i Natalia do Vigo wyjeżdżały dwa razy. Były zainteresowane organizacją turystyki w Hiszpanii, ale chciały też pomieszkać za granicą samodzielnie (są z Olsztyna i mieszkają z rodzicami) i sprawdzić się w codziennym życiu. Przed wyjazdem nie znały hiszpańskiego, ale nauczyły się go w stopniu komunikatywnym.

Alessandro też postanowił żyć własnym życiem z dala od rodziców w kompletnie innym niż Włochy kraju. Uczy się też polskiego i polubił pierogi. Dla Mariana Polska jest przykładem w rozwiązywaniu problemów np. infrastrukturalnych, z którymi nadal boryka się Rumunia. — Poza tym to piękny kraj i świetni ludzie — dodał.


Izabela i Natalia są członkiniami ESN, czyli Erasmus Student Network, i pomagają „erazmusom” z za granicy w codziennym życiu. Ale wśród ich koleżanek i kolegów ze studiów są tacy, którzy się zagranicę nie wybierają. Dlaczego? Bo boją się, że nie poradzą sobie językowo. Boją się też, że nie będą mogli się utrzymać ze stypendium.

MZG

Więcej informacji o naszym uniwersytecie: >>> kliknij tutaj.

Obrazek w tresci