Czy odmawianie dzieciom wspólnej zabawy jest złe?

2018-10-23 12:23:44(ost. akt: 2018-10-23 19:58:46)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Rodzicielstwo potrafi uskrzydlić. Ale potrafi też odebrać siły. Ostatnią rzeczą, na jaką mamy ochotę po odebraniu dziecka z przedszkola, jest wspólna zabawa. Dlatego tak wielu rodziców odmawia tego swoim dzieciom. Czy to źle?
Jest takie zdanie, po usłyszeniu którego ogarnia mnie przerażenie — wyznaje pani Marta, mama 4- letniego Antka. — To zdanie brzmi: „Mamo, pobaw się ze mną”.

Pani Marta samotnie wychowuje syna. Jest pracownikiem biurowym. Do pracy dojeżdża autobusem.
— Rano jest walka o to, żeby wyjść do przedszkola i nie spóźnić się do pracy. Później stoję w korku. Po pracy biegnę po Antka do przedszkola i po drodze robimy szybkie zakupy. Antek w domu je drugi obiad. Jest jeszcze pranie, prasowanie i sprzątanie. Bawię się z Antkiem, bo wiem, że on tego potrzebuje. Ale w myślach przygotowuję już listę zakupów i myślę o naczyniach zalegających w zlewozmywaku. Mam wrażenie, że jestem nieobecna.

Ale przeciążenie obowiązkami to niejedyny powód, dla którego pani Marta nie lubi bawić się z dzieckiem. Mówi, że nie rozumie też wyścigów aut, pojedynków na piankowe mecze i bohaterów bajek. Ale za to... uwielbia z synem spędzać czas.
— Wspólnie zrobiliśmy w weekend 20 ludzików z kasztanów. Chodzimy do teatru i do kina. Dużo rozmawiamy, czytamy książeczki, spacerujemy i wygłupiamy się — pani Marta jednym tchem wymienia wszystkie aktywności, w których uczestniczy z synem. Przyznaje, że sama przed sobą próbuje się usprawiedliwić. — Ale i tak wieczorami zdarza mi się płakać i wyrzucać sobie, że jestem złą matką.
Pani Beata z Olsztyna również za zabawą z dziećmi nie przepada. Ma dwie córki. Między dziewczynkami jest duża różnica wieku. — Starsza zajmie się już sobą, ma swój świat, swoje koleżanki — opowiada. — Młodsza wciąż mnie potrzebuje. Przynosi lalki, chce, żebyśmy inscenizowały scenki. Robię to, bo nie chcę, żeby poczuła się odtrącona. Ale odgrywając role w zabawie czuję się dziwnie i nienaturalnie. Nie cieszy mnie to.

W internecie krąży mem z napisem: „Kiedy od 6 godzin bawisz się z dzieckiem, a minęło 10 minut...”. Wyszukiwarka Google pełna jest faz: nie mam siły bawić się z dzieckiem, „nie mam ochoty bawić się z dzieckiem”, „nie umiem bawić się z dzieckiem”. Matki, znacznie częściej niż ojcowie zadają na forach paretingowych pytania, czy są złymi rodzicami, jeśli nudzi i nuży ich zabawa z potomstwem. Wielu rodziców ma wyrzuty sumienia. Internauta Jan pisze na edziecko.pl:
„Pamiętam, gdy 17 lat temu mój 5-letni synek po odebraniu z przedszkola w domu przyszedł do mnie i poprosił „tatusiu,pobaw się ze mną”. Ja leżałem i byłem bardzo śpiący i nie pobawiłem się. Do dziś to pamiętam, że odmówiłem prośbie dziecka i robi mi się gorąco na to wspomnienie. To nic, że wielokrotnie później się z nim bawiłem, ale prośba małego dziecka: „tatusiu pobaw się ze mną” nie została spełniona. Boli mnie to do dziś.”

Dane też nie napawają optymizmem: 47 proc. rodziców w badaniu przeprowadzonym przez Kantar Millward Brown przyznaje: nudzą mnie zabawy z dzieckiem. Z kolei 83 proc. rodziców deklaruje, że nie ma czasu na zabawę z dziećmi.
Nasze pociechy mają zupełnie inne zdanie w tej sprawie. Z badań przeprowadzonych przez firmę Mattel i grupa IPSOS, dla 59 proc. dzieci najlepsza zabawa jest z ukochaną mamą. Na drugim miejscu jest tata. 29 proc. maluchów lubi spędzać czas z młodszym rodzeństwie. Z rówieśnikami bawi się 20 proc. dzieci. Z dziadkami bawi się jedynie 16 proc. wnuków.

Brygida Tańska z Olsztyna wyłamuje się ze statystyk. Jest mamą 5- letniej Mai i rocznego Filipka. — Zabawa z dziećmi sprawia mi po protu przyjemność — przyznaje.
Panią Brygidę spotykamy właśnie, kiedy zabawia synka w wózku. Bawi się z nim autem.
— Jeśli pogoda dopisuje, spędzam z dziećmi czas na podwórku. Wychodzimy na plac zabaw. A kiedy jest chłodniej, siedzimy w domu. Wtedy gramy w planszówki, układamy puzzle.

Panią Brygidę nie nudzi także zabawa z córką lalkami i odtwarzanie ról.
— Po prostu to lubię — mówi. — Oczywiście, że każdy z nas bywa zmęczony i potrzebuje czasu dla siebie. Ale nie spotkałam się wśród znajomych mam z narzekaniem. Uważam, że najważniejsza rzecz, jaką możemy ofiarować swojemu dziecku, to swój własny czas.
Dlaczego czasami rodzice nie lubią bawić się z dziećmi? — W dawnych czasach rodzice niezbyt wiele czasu poświęcali na zabawę z dziećmi — odpowiada Piotr Chaciński, psycholog z Olsztyna. — One towarzyszyły swoim rodzicom w ich dorosłych zajęciach, których było dużo (orka, pranie, gotowanie). Zabawa na siłę rodzicom jest niepotrzebna. Najlepiej wymyślić aktywność, którą lubi sam rodzic. Może to być wspólne czytanie bajek albo jazda na rowerze.

Jakie korzyści mogą płynąć ze wspólnej zabawy? — Jeśli rodzic w tej zabawie jest nieszczęśliwy, to żadne — przyznaje psycholog. — Wspólne spędzanie czasu z dzieckiem nie musi polegać jedynie na zabawie z nim, ale na poświęcaniu mu uwagi, towarzyszeniu, rozmowie. To, co jest potrzebne, to stworzenie dziecku warunków do zabawy. A im silniejsza więź z rodzicem, tym dziecko ma większe poczucie wartości, silniejsze poczucie bezpieczeństwa i większą ciekawość świata.
Piotr Chaciński podkreśla, że dobra relacja z rodzicem to coś więcej niż zabawa z nim czy kupowanie prezentów.
— Dziecko, które czuje się bezpiecznie, ma dobrą więź z rodzicem: eksploruje świat, szuka kontaktu z innymi dziećmi. Dziecko, które boi się odrzucenia, straty rodzica, jest niepewne jego miłości, będzie trzymało się kurczowo rodzica i wymagało jego ciągłej uwagi — podsumowuje.

AT

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Rat #2607676 | 37.8.*.* 23 paź 2018 20:23

    No tak, dzisiaj dziecko traktowane jest jak towar - chcę mieć dziecko, to sobie zrobię, ale jak trzeba się zająć, pobawić, wychować, to już nie ma czasu. To ma być odpowiedzialne rodzicielstwo? Owszem, są inne obowiązki, ale NAJWAŻNIEJSZYM obowiązkiem rodzica jest jego dziecko.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. Wszystko zależy od wychowania #2607808 | 81.190.*.* 24 paź 2018 00:25

    Moi rodzice nie mieli dla mnie i mojego rodzeństwa zbyt wiele czasu w tygodniu, byłam najmłodsza, więc rodzeństwo mnie wychowywało. Sobota to były obowiązki rodzinne, sprzątanie, itp. Za to niedziela to był czas dla rodziny, przejażdżki rowerowe, wypady do lasy, nad rzekę, czytanie książek, gry planszowe. Cały tydzień człowiek czekał na to. I choć wiem, że rodzice wiele czasu nie mieli, to zawsze będę pamiętać, że czas z nami, ze mną spędzony- był owocny, pełny. W tygodniu rodzic musiał wypocząć, ogarnąć obowiązki, ale w weekend dla nas czas miał bez ograniczeń, i z ochotą. Dziś mam sama dziecko, zbliżam się do 40-tki, dziecko małe, mówili- późno zaczynasz, mniej cierpliwości będziesz mieć dla dziecka. Bzdura. Zostałam tak wychowana, że jeśli mam mało czasu dla dziecka, to ten czas jest dla mnie święty. I wtedy dziecko jest najważniejsze. Pracuję w systemie zmianowym, mąż też, pracujemy również w weekendy, z reguły na zmianę, żeby miał kto z dzieckiem siedzieć. I to nie jest tak, że jeśli dziś ja jestem z dzieckiem, to bawię się z nim 6 godzin, każdy ma obowiązki, po prostu planuję- np. środę mam wolną, to popołudnie spędzę z dzieckiem czytając książki, rysując, budując, dziecko wie o tym, nie domaga się zabawy całe popołudnie w poniedziałek, wtorek, czeka na środę. Zakupy więc z dzieckiem robię np. we wtorek. Środa jest dla nas, celebrujemy ją, wyłączam telefon, nie umawiam się z nikim. I w każdym tygodniu jest taki dzień, ja mam np. wtorek, mąż piątek, pół soboty albo niedzieli spędzamy razem we trójkę. Jeśli ktoś chce spędzić czas z dzieckiem, to zawsze znajdzie ten czas, ale trzeba sobie wyznaczyć czas tylko dla dziecka w danym tygodniu i trzymać się tego konsekwentnie, wtedy dziecko nie będzie fochac się, że chce się pobawić, a mama robi pranie, gotuje obiad na trzy dni, zakupy na tydzień, itp. I wszyscy będą szczęśliwi i zadowoleni :-)

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. ela #2607772 | 5.173.*.* 23 paź 2018 22:39

    po co mi zabawa, wystarczy 500+.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Kobieca pedofila #2607669 | 188.146.*.* 23 paź 2018 20:14

      https://www.kryminalnapolska.pl/2018/02/ 10/kobieca-pedofilia-zdarza-sie-czesciej -niz-myslimy/

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. AdelaM #2625303 | 83.9.*.* 17 lis 2018 10:32

      A później się rodzice dziwią, że dziecko się odsuwa, ma swój świat. Trzeba rozmawiać, spędzać razem czas. Nic tego nie zastąpi. U nas córka nie ma skrępowania żadnego przed wujkami czy ciociami, a szczególnie przed nami. Ostatnio na urodzinach jak zrobiła dla wszystkich rozgrywkę w Gorącego Ziemniaka to i babcię zaciągnęła do zabawy. Widać że dziecko jest wtedy szczęśliwe.

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (10)