Całodobowe przedszkole również w Olsztynie. Przesada, czy rewelacyjne rozwiązanie?

2018-10-05 16:19:30(ost. akt: 2018-10-05 17:46:45)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Jedni uważają, że to bezduszne przechowalnie dzieci, inni że nie ma w tym nic złego i że profesjonalna opieka powinna nadążać za potrzebami rynku. W kilku większych miastach z powodzeniem działają od kilku lat. Teraz pora na Olsztyn.
Chodzi o miejsca opieki nad dziećmi, które oferują swoje usługi również w nocy.
Jedno z olsztyńskich przedszkoli kilka dni temu zamieściło w sieci ogłoszenie, że od października rusza z nocnymi spotkaniami. Bo na razie tylko o pojedynczych weekendowych nocach mowa. Niewykluczone, że jeśli pomysł chwyci, w Olsztynie doczekamy się placówki, gdzie dzieci będzie można zostawiać również w tygodniu.

Opinii o tym, czy takie miejsca są dobre, czy złe jest tyle, ile rodziców. W mediach i na forach internetowych co jakiś czas pojawiają się mrożące krew w żyłach informacje, że w którymś z wielkich europejskich miast zapracowani i wciąż mijający się w rozjazdach rodzice zapomnieli o dziecku, które tydzień spędziło w takiej placówce. To burzy pozytywny wizerunek takich miejsc. Kojarzą się z płaczem i tęsknotą. Ale czy to wina przedszkoli, czy raczej rodziców, którzy niefrasobliwie wykorzystują nowoczesne udogodnienia?

Dlatego niektóre placówki wprowadzają limity — dziecko można zostawić na noc tylko kilka razy w miesiącu. W Olsztynie nie będzie takich limitów, bo w placówce dziecko będzie można zostawić tylko w co drugi tydzień miesiąca. I jak zastrzegają pracownicy, będzie to przypominało bardziej dziecięcy bal niż smutną poczekalnię. Niektórzy rodzice uważają, że w awaryjnej sytuacji sprawdzona placówka z wykwalifikowanymi nauczycielami może okazać się lepsza niż niania na szybko złapana z ogłoszenia

— Od kilku lat w grupach sześciolatków organizujemy taką zieloną noc. Dzieciaki to uwielbiają. I domagają się takich nocy częściej. Stąd pomysł, żeby ten rodzaj działalności rozwinąć i zaprosić do współpracy rodziców i dzieci spoza naszego przedszkola. Dzieci muszą mieć ze sobą swoją poduszeczkę i kocyk, leżaczkami dysponujemy. O 19 zaczynamy zabawę. Jest dyskoteka, jest bajka na wielkim ekranie, są różne zabawy, kolacja, piżama-party i spanie, a rano znów zabawa i śniadanie, a po 9 dzieci rozchodzą się do domów. Telefonów z zapytaniami jest sporo, właśnie przygotowujemy program na Halloween — mówi Magdalena Jarońska, nauczyciel z „nocnego” przedszkola.
Jednak nie wszyscy są entuzjastami takich rozwiązań.

— Ja przed takim miejscami odczuwam lęk. I na razie nie zdecydowałabym się nawet na jedną taką noc w roku. Mój przedszkolak nie umie sam zasypiać. Wieczór to zawsze dla nas rytuał: spokojna kolacja przy muzyce, potem kąpiel, półgodzinne czytanie, a potem kolejne pół godziny wiercenia się w łóżku i masowania po plecach. Nie wyobrażam sobie, abym mogła na ten szczególny czas „wrzucić” mojego syna w obce środowisko — zastrzega pani Joanna, mama pięcioletniego Stasia.

No właśnie, zielona noc u dzieci z grupy, które się dobrze znają to zupełnie co innego niż wspólna noc przypadkowo zgrupowanych nieznanych sobie dzieci w różnym wieku. Przedszkole zaprasza na swoje nocne party dzieci od lat 4 do 12. Pracownicy przedszkola zapewniają, że w programie takich nocy jest mnóstwo zabaw integracyjnych i rzeczą zupełnie odświeżającą i pobudzającą dla dziecka może być wejście w zupełnie inny świat.
— Grupy mieszane mogą się bardzo dobrze sprawdzać. Na razie o żadnym podziale na grupy jeszcze nie myślimy, bo to dopiero początek naszej przygody. Zapraszamy też na spotkania dzienne, spotkania sobotnie, kiedy dziecko może zapoznać się z placówką i paniami, które dyżurują również w nocy. A poza tym nic nie siłę, dzieci są różne. Jeśli któreś naprawdę zacznie płakać i nie będzie mogło długo zasnąć, zadzwonimy do rodziców — zastrzegają pracownicy.

Mama siedmioletniego Tomka nie może się doczekać, kiedy nowoczesne rozwiązania opieki na dziećmi na dobre wpiszą się w krajobraz Olsztyna.
— Nie wszyscy mają pod ręką babcię lub zaufaną opiekunkę. A rynek pracy jest, jaki jest. Tryb 8-godzinny czegokolwiek to jakiś absurd — mówi Magda Pietrzak. — Rynek przedszkoli i żłobków powinien dostosowywać się do potrzeb rodziców, którzy wcale nie pracują od 8 do 16. Doba ma 24 godziny, a niektóre zakłady pracują na trzy zmiany. A poza tym skończmy z tym wizerunkiem Matki Polki, która nie może zajmować się swoim dzieckiem, bo w międzyczasie zaharowuje się w pocie czoła na nocnej zmianie. Matka też może chcieć iść na imprezę, nie obciążając tym samym połowy rodziny. Takich miejsc powinno być więcej. To nowoczesne rozwiązania dla nowoczesnych ludzi. Może wtedy niektórzy z moich znajomych przestaliby się bać mieć dzieci — zastanawia się kobieta.

ap

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. PSL, PO praca do 67 roku życia #2595280 | 83.9.*.* 5 paź 2018 18:43

    A teraz jeszcze taki artykuł, lewacki, promujący bezduszne zachowania.

    Ocena komentarza: warty uwagi (36) odpowiedz na ten komentarz

  2. rodzic #2595323 | 5.60.*.* 5 paź 2018 19:16

    zygac sie chce

    Ocena komentarza: warty uwagi (35) odpowiedz na ten komentarz

  3. Mama #2595485 | 83.31.*.* 5 paź 2018 23:15

    Masakra!!! Rodzice od zawsze pracowali nie mieli samochód żeby szybciej się przemieszczać i dawali radę wychować dzieci, a nie zwalać to na obce osoby. Panie choćby najfajniejsze to nie mama lub tata, których można zastąpić. Ludzie ogarnięcie się nikt nie każe wam mieć dzieci jeżeli nie macie czasu i nie krzywdźcie dzieci.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  4. Mommy #2595463 | 83.24.*.* 5 paź 2018 22:23

    Dziś przedszkola całodobowe, a juz niebawem przedszkola i żłobki tygodniowe, niczym za PRL. Idealne rozwiazanie dla przodowników pracy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  5. zetta #2595653 | 37.8.*.* 6 paź 2018 10:33

    To żadna nowość i nie ma co ujadać na PO, PSL, lewaków, niemiecką gazetę, bo było tak za komuny i wraca za PiS.Były żłobki tygodniowe, głównie na południu Polski i miastach przemysłowych. A swoją drogą nie każdego stać na nianię, kiedy praca jest zmianowa. Poza tym ,czy niania, czy żłobek/przedszkole, to i tak rodzica nie ma w domu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (11)