Czy i jak poszerzyć granice miasta? Kandydaci na prezydenta Olsztyna odpowiadają

2018-09-07 12:59:42(ost. akt: 2018-09-08 13:02:16)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Kandydatów na prezydenta Olsztyna pytaliśmy o milion złotych nadwyżki w budżecie miasta, najważniejszy punkt programu wyborczego i o to, co zrobiliby z tramwajami. Dzisiaj pytamy o to, czy podjęliby temat poszerzenia granic miasta.
Michał Wypij:
— Proces suburbanizacji, czyli rozrastania się miasta poza jego granice administracyjne, w Olsztynie nigdy nie został zahamowany. Wiele osób skorzystało z dużo tańszych mieszkań i domów zlokalizowanych tuż za granicami miasta. Wyprowadzając się, zabrali ze sobą również swoje podatki. Stało się tak, bo olsztyński ratusz nigdy nie przedstawił mieszkańcom dodatkowych korzyści, które powinny wynikać z racji odprowadzania podatków do kasy miejskiej. Przez to mieszkańcy Olsztyna, jak i pozostali, są traktowani na równych prawach, co, moim zdaniem, nie jest fair. Jeśli ktoś na całe życie związał się z naszym miastem, to powinno mu się to opłacać. Dlatego wprowadzimy Kartę Olsztyniaka, która będzie zawierała pakiet korzyści i ulg dla olsztynian. Utrzymanie infrastruktury miejskiej jest bardzo kosztochłonne. Skupmy się najpierw na optymalnym zagospodarowaniu Olsztyna, a dopiero później na „podbijaniu” innych gmin, bo w tym momencie nas na to nie stać.

Monika Falej:
— Działania tak strategiczne jak zmiana granic należy oczywiście rozważać, ale z pełną wiedzą o szansach i zagrożeniach. Dotyczy to w równym stopniu naszych mieszkańców, jak również najbliższych sąsiadów, z którymi powinniśmy tworzyć silną, lokalną, aglomeracyjną wspólnotę. Zgodnie z wartościami ruchu Wspólny Olsztyn, który reprezentuję, ewentualne poszerzanie granic miasta powinno opierać się na rzetelnym podsumowaniu obecnej polityki przestrzennej w aktualnie zarysowanych granicach, a także odważnym i rzeczowym określeniu wieloletnich planów rozwoju miasta w tym zakresie. Z ewentualnym uzyskaniem nowych terenów wiąże się bowiem ogrom obciążeń finansowych, organizacyjnych, a nawet społecznych. Ewentualne korzyści niekoniecznie to zrównoważą. Miasto jako integralna całość musi przecież funkcjonować sprawnie i efektywnie oraz zapewniać możliwie wysoką jakość życia. Tymczasem Olsztyn już w obecnym stanie posiadania boryka się przecież z poważnymi problemami, które wprost wynikają z obecnego sposobu zagospodarowania. Dotyczy to np. warunków poruszania się po mieście różnymi środkami transportu, wielkości i jakość przestrzeni publicznych czy dostępu do publicznych placówek oświatowych.


Andrzej Maciejewski:
— Olsztyn jako stolica województwa jest skazany na budowanie aglomeracji. Pierwszym etapem już realizowanym jest Miejski Obszar Funkcjonalny, który skupia Olsztyn i okoliczne gminy. Żeby budować nowoczesną aglomeracje olsztyńską, prezydent musi tworzyć dobrą atmosferę z sąsiadami i mieć z nimi regularny kontakt. Inną sprawą jest maksymalne zagospodarowanie wolnej przestrzeni na terenie miasta. Bezmyślne „rozlewanie Olsztyna” nie jest w interesie mieszkańców, czas na mądrą i przemyślaną politykę urbanistyczną. Pamiętajmy, że położenie geograficzne i najbliższe sąsiedztwo Olsztyna to lasy i jeziora. Zbudujmy miasto, które będzie mądrze wkomponowane w urokliwe sąsiedztwo lasu i jezior.

Piotr Grzymowicz:
— To temat trudny, bo poszerzenie granic Olsztyna oznacza jednocześnie pomniejszenie granic gmin sąsiadujących i utratę przez nie konkretnych sołectw. To zawsze wzbudza emocje. W tle tych decyzji stoją pieniądze, bo im więcej zamożniejszych mieszkańców ma gmina, tym większe odpisy z ich podatków do niej trafiają, a sołectwa przy granicy z tak dużym miastem jak Olsztyn są z reguły zamożniejsze. Dlatego gminy nie chcą „uwalniać” sołectw, ale takie rozstrzygnięcia w kontekście rozwojowym Olsztyna są niezbędne i będę o nie zabiegał. Urbanistyczna i społeczna rzeczywistość jest taka, że nowe granice Olsztyna — nawet jeśli nie będzie to miało formalnego wymiaru — wyznaczy południowa obwodnica miasta. Widać wyraźnie, że miasto się rozlewa, albowiem olsztyniacy wynieśli się z zamieszkaniem pod Olsztyn, ale nadal są z nim związani pracą, nauką, korzystaniem z oferty kulturalnej, sportowej i komunikacyjnej. Oczekują przy tym wsparcia od miasta, chociaż formalnie nie są jego mieszkańcami. Dlatego czymś naturalnym jest, że sołectwa na granicy z miastem powinny być przyłączone do Olsztyna, tak jak to się stało w przypadku Rzeszowa czy Zielonej Góry. Oczywiście musi się to odbyć z poszanowaniem woli przyszłych mieszkańców.

Krzysztof Kacprzycki:
— Obecna współpraca pozostawia wiele do życzenia, odczuwają to zarówno południowe, jak i północne osiedla. Obecny stan rzeczy szkodzi zarówno mieszkańcom miasta, jak i podolsztyńskich gmin. Rozrastające się przedmieścia bez podstawowej infrastruktury komunikacyjnej, miejsc do wypoczynku, obsługi mieszkańców generują niepotrzebny ruch komunikacyjny i zapychają miasto. Dziś gminy czerpią z podatków, a to miasto ma rozwiązywać problemy. Wyłożyliśmy ogromne środki na budowę obwodnicy Olsztyna (dojazdy), a korzystają na tym gminy. Konieczna jest budowa parkingów w okolicach obwodnicy i próba przeniesienia obciążenia komunikacyjnego na komunikację publiczną. Jeśli nie dojdzie w tej sprawie do porozumienia, trzeba wszcząć długotrwałą procedurę zmiany granic. Będzie to trudny proces, ale albo miasto się wyludni i zamieni w miejsce do przejazdu, albo damy alternatywę i stworzymy dobre miejsce do życia. Pamiętam twarde dyskusje ws. przebiegu obwodnicy, przeszliśmy je w Stowarzyszeniu Zacisze z sukcesem i dziś południowa obwodnica jest na ukończeniu. Ciężką pracą uzgodniliśmy przebieg — teraz jestem przekonany, że wspólnie poradzimy sobie z rozwiązaniem problemu przedmieść i niekontrolowanego rozrostu miasta bez tak potrzebnej infrastruktury.

Czesław Jerzy Małkowski:
— Takie działania podejmowałem w latach 2006/2007, kiedy pełniłem urząd prezydenta. Odbyło się wtedy na terenie gminy Barczewo (Nikielkowo) referendum, w którym mieszkańcy opowiedzieli się za przyłączeniem do Olsztyna. Uzasadnieniem dla rozszerzania granic administracyjnych naszego miasta jest choćby to, że infrastruktura wodno-kanalizacyjna obejmuje wspomniane tereny. Olsztyn, aby dalej się rozwijać, będzie potrzebował nowych terenów pod budownictwo mieszkaniowe oraz inwestycje. W konsekwencji zaś uzyskamy między innymi nowe miejsca pracy.


Beata Bublewicz:
— Zacznijmy od tego, że aby poszerzyć granice Olsztyna, potrzebna jest zgoda mieszkańców sąsiednich gmin. Aby taką zgodę uzyskać, Olsztyn musi być dla nich atrakcyjny. Kusić niższymi podatkami i opłatami, standardem życia, zamieszkania, wypoczynku i pracy. Kluczowa jest tu także opinia samych olsztynian o jakości życia w naszym mieście. Jeśli olsztynianie będą jednoznacznie zadowoleni i dumni ze swojego miasta, wówczas przekonanie innych, że warto do nas dołączyć, będzie zdecydowanie łatwiejsze. Przypomnę, że w roku 2009 powstała Rada Olsztyńskiego Obszaru Aglomeracyjnego, której celem jest zwiększenie współpracy z ościennymi gminami. Warto by w końcu zaktywizować to gremium, bo większa integracja przyniosłaby korzyści wszystkim stronom, zwłaszcza że bardzo wiele nas łączy.

Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Janusz Pisiewicz #2575745 | 213.184.*.* 8 wrz 2018 13:23

    Oczywiście że należy poszerzyć przestrzeń życiową. Ale czy dla każdego sortu..?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. hahhh #2575751 | 83.12.*.* 8 wrz 2018 13:26

    ten wypij to ma jednak zryty łeb (jak cały pis) gadając takie głupoty,,Przez to mieszkańcy Olsztyna, jak i pozostali, są traktowani na równych prawach, co, moim zdaniem, nie jest fair.'' cała jego wypowiedź to jakieś tępe wypociny , tylko wciąż chcą dzielić na lepszy i gorszy sort (mieć swych murzynków bambo) zresztą widać to po jego wypowiedzi hahhhh

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. Mixer #2575770 | 37.47.*.* 8 wrz 2018 13:55

    Wypij i Małkowski gadają bzdury, widać, że nie mają pojęcia, co się dzieje w mieście. Bublewicz i Falej - same ogolniki, widać brak doświadczenia samorządowego. Maciejewski, Kacprzycki i Grzymowicz - można się zgadzać lub nie, ale przynajmniej merytoryczneie i na temat.

    Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz

  4. bo_tak #2575775 | 81.190.*.* 8 wrz 2018 14:06

    Dla mnie najlepsza wypowiedź to wypowiedź p. Moniki Falej. Użyła tylu słów a nic nie powiedziała. 100% ogólników. Idealna Pani na polityka.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

  5. Omg #2575776 | 94.254.*.* 8 wrz 2018 14:08

    Wypij...hahahaha jakie farmazony!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (21)