Ma 75 lat i skoczyła ze spadochronem w tandemie [ZDJĘCIA]

2018-08-27 16:53:00(ost. akt: 2018-08-28 21:39:06)
75-letnia Irena Dudzin przyjechała na olsztyńskie lotnisko na Dajtkach aż z Orzysza, by spełnić swoje największe marzenie - skok ze spadochronem w tandemie

75-letnia Irena Dudzin przyjechała na olsztyńskie lotnisko na Dajtkach aż z Orzysza, by spełnić swoje największe marzenie - skok ze spadochronem w tandemie

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Mieć ponad 70 lat i żyć bez ograniczeń? Można. Udowadnia to Irena Dudzin z Orzysza, która właśnie spełniła marzenie — skok ze spadochronem w tandemie! A wszystko dzięki Skydive Olsztyn.
O, jakie te nogawki długie — zdziwiła się pani Irena, kiedy otrzymała kombinezon, która miała włożyć do skoku. — Dobrze, że mój instruktor ma długie nogi, to wszystko się wyrówna — dodała ze śmiechem.

75-letnia Irena Dudzin przyjechała na olsztyńskie lotnisko na Dajtkach aż z Orzysza, by spełnić swoje największe marzenie - skok ze spadochronem w tandemie. Miała skoczyć na początku sierpnia, ale wtedy pogoda pokrzyżowała wszystkim plany. W sobotnie popołudnie (18.08) wszyscy więc z uwagą śledzili prognozy. Chwila niepewności i wybuch radości! Tak, dziś w końcu się uda. Pani Irenka przeżyje podniebną przygodę. Marzenie udało się spełnić dzięki wsparciu skoczków ze Skydive Olsztyn, czyli sekcji spadochronowej Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego.

— Po przeczytaniu artykułu w „Gazecie Olsztyńskiej” wiedzieliśmy, że jest niezwykle pozytywną i wyjątkową kobietą. Bije od niej ogromna siła, jest, tak jak my, solidnie zakręcona — mówił Michał Szanter, jeden z instruktorów jeszcze przed skokiem pani Irenki. — Nie trzeba było wielu słów, by nasza ekipa wspólnie podjęła decyzję o wewnętrznej „zrzutce” na prezent w postaci skoku ze spadochronem w tandemie. Bo jesteśmy mistrzami świata w spełnianiu marzeń, zwłaszcza tych najbardziej szalonych.

Słowa dotrzymali. Bohaterka całego zamieszania nie kryła z kolei, że z określeniem "szalona" w pełni się zgadza. Z wykształcenia jest krawcową i w tej dziedzinie zdobywała nawet mistrzowskie tytuły. Jej mąż był wojskowym, a ona nocami szyła kreacje. Mówi, że miała ciężkie życie, ale to nie przeszkodziło jej pozostać osobą pełną pozytywnej energii. Funduje potrzebującym dzieciom wycieczki, przerabia znajomym ubrania i nie bierze za to złotówki, bo lubi pomagać. Spełnia też swoje marzenia. Latała paralotnią, potrafi przejechać rowerem ponad sto kilometrów w ciągu jednego dnia.

— Marzyłam też swego czasu o tym, by skoczyć na bungee, ale kiedy dowiedziałam się, że leci się głową w dół, zrezygnowałam — dodaje pani Irena. — Wtedy też znajomy powiedział: „pani Irenko, a może by pani skoczyła ze spadochronem?”. Siedem lat temu już wpłaciłam wpisowe, w Gryźlinach, koło Olsztynka. Już miałam skakać, ale kilka dni przed planowanym skokiem umarł mój mąż. Uznałam, że nie wypada skakać po tym niebie. A tutaj taka niespodzianka! Teraz już mam kolejny plan. Jak skoczę, to zrobię sobie tatuaż. Będzie to czarny pająk albo różyczka. Na sto procent tak będzie! A potem zacznę jeździć na wrotkach. Bo tego bałam się bardziej od skoku ze spadochronem.

Na lotnisku towarzyszyli jej, zgodnie z zapowiedzią, znajomi i rodzina. Wśród nich była córka Magdalena z synem 11-letnim Wojciechem. Irena Dudzin jest matką Dariusza Morsztyna, słynnego Biegnącego Wilka, który bierze udział w wyścigach psich zaprzęgów. Niestety tym razem musiał wyjechać do Norwegii, więc kibicował pani Irence na odległość.

75-latka z Orzysza podbiła serca całej załogi Skydive Olsztyn. Skoczyła ze spadochronem w tandemie z doświadczonym skoczkiem Marcinem Junkerem, który przyznał, że pani Irenka jest najstarszą osobą, którą miał pod opieką. W powietrzu towarzyszył jej również Michał Szanter, dzięki któremu bohaterka ma piękne ujęcia i film z chwil spędzonych w powietrzu.

Skok odbył się z wysokości trzech kilometrów. Przez 35 sekund tandem leciał z prędkością ponad 190 kilometrów na godzinę! To były dopiero ekstremalne wrażenia, które wzbudziły podziw wszystkich tych, którzy zostali na ziemi.

Fot. Zbigniew Woźniak

— Poczekajcie, muszę ziemię pocałować — krzyknęła pani Irenka tuż po skoku. — Jak było? Cudownie! Nie wiedziałam, że chmury będę miała pod nogami — dodała po chwili.

Przed i po skoku wszyscy zostali przez panią Irenkę wycałowani, a ona sama krzyczała z radości. — W powietrzu było słychać tylko jeden pisk. Od razu było wiadomo, że przeżyłaś — żartowali znajomi i rodzina pani Irenki. Po skoku był obiecany tort z napisem „Niebo może poczekać” i szampan, a główna bohaterka całego zamieszania z radością dzieliła się wrażeniami i opowiadała... dowcipy.

— Byłam w ośmym niebie, bo w siódmym to już przechlapane — dodała ze śmiechem.

W życiu ekipy Skydive Olsztyn wyczyn 75-latki też wzbudził same pozytywne emocje. — Każdy skok jest dla nas cudownym wydarzeniem, a skok z Irenką był wyjątkowy — podsumował Michał Szanter. — Takie chwile dodają nam skrzydeł. Możemy powiedzieć, że chcielibyśmy mieć w sobie tyle pozytywnej energii, co pani Irenka, kiedy będziemy w jej wieku. Uwielbiamy takich szalonych ludzi.

Jak zapowiedziała z kolei pani Irenka - wróci na lotnisko za rok. Mówi, że tym razem marzy, by skończyć kurs spadochronowy. I znów znaleźć się w ósmym niebie.

— Proszę też koniecznie napisać, że Irenka to teraz się na Księżyc szykuje, bo już była blisko — dodaje Irena Dudzin. — Chciałabym też zanurkować, choć nie potrafię pływać, ale to podobno niepotrzebne. Można nurkować i bez tego! Ale to nie koniec. Bo jeszcze chciałabym polatać balonem. Byłam już tak wysoko, że taki lot balonem to będzie bułka z masłem. A i jeszcze jedno! Moje wnuki są morsami, to ja też zostanę. A co!

Fot. Zbigniew Woźniak


Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Super #2566277 | 83.9.*.* 28 sie 2018 17:54

    Szalona kibitka oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Życzę jeszcze więcej wigoru

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. Paweł #2571087 | 88.156.*.* 3 wrz 2018 18:30

    Pani jak najbardziej pozytywna ale są granice, chce jeździć na wrotkach? Nie daj Boże się połamie, taki tam prezent dla rodziny która będzie musiała wtedy przy tej Pani skakać, to jest dopiero ekstremalny sport. Z doświadczenia wiem jak to smakuje-połamana miednica bliskiej osoby którą opiekuje się od miesiąca.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. alzheimer #2576561 | 83.21.*.* 9 wrz 2018 18:25

      irenka to sie było 70 lat temu............

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. neptyk #2570279 | 83.9.*.* 2 wrz 2018 17:44

      Moja babcia skoczyla ze schodow i zlamala noge !!

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    3. Monia #2577943 | 176.221.*.* 11 wrz 2018 14:30

      Proponuję rodzinie, aby zaczęła chronić swoją seniorkę przed nią samą!

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (12)