Schabowy odejdzie do lamusa?

2018-08-23 19:50:22(ost. akt: 2018-08-23 15:04:07)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Chociaż 57,8 proc. z nas deklaruje, że planuje ograniczyć spożycie mięsa, to statystyki raczej tego nie potwierdzają. Jego spożycie od lat utrzymuje się na stabilnym poziomie. Rezygnujemy raczej z jedzenia pieczywa, którego spożycie od 2010 roku spadło o ponad kilogram na głowę.
Polacy są mięsożerni. I nie ma zmiłuj — na obiad najlepszy jest kotlet, na grillu karkówka. Nie ma świąt bez mięsa. Nawet Wigilia z mięsem to już nie grzech. Z licznych badań wynika, że konsumpcja mięsa w Polsce stale wzrasta. Jak podaje GUS, w 2016 roku przeciętny Kowalski zjadł 77 kg mięsa, natomiast dane Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej pokazują, że w 2017 roku na jednego Polaka przypadło już 78,5 kg. Na polskich stołach króluje wieprzowina — Kowalski zjada rocznie ok. 40 kg tego mięsa. W większości w postaci schabowego. Na drugim miejscu jest drób. Wołowina nie ma wzięcia, bo na głowę przypada zaledwie 1,5 kg. Ale tylko dlatego, że wołowina jest najdroższym mięsem i jest trudniejsza w przygotowaniu. Jednocześnie stale przybywa osób zainteresowanych ograniczaniem mięsa w codziennej diecie.

Instytut IBRIS zapytał Polaków, czy mięso nadal jest ważne w ich diecie. Wyniki zaskoczyły, bo coraz więcej z nas potrafi sobie wyobrazić talerz bez schabowego. 57,8 proc. deklaruje, że planuje ograniczyć spożycie mięsa. Biorąc pod uwagę tylko mieszkańców miast powyżej 5 tys. osób, wskaźnik ten sięgnął aż 73 proc. — Wiosną i latem jemy mało mięsa. Zimą częściej nam się to zdarza — twierdzi Beata Szatkowska spod Olsztyna. — Jemy też więcej kasz niż ziemniaków. Zmienia się nasza świadomość. Więcej wiemy na temat zdrowego odżywiania. Na pewno nie interesują nas wędliny za kilkanaście złotych, ale trochę droższe. Są zdrowsze — zrobione z mniejszą ilością ulepszaczy. Myślę też, że taka świadomość przychodzi z wiekiem. Mój syn woli zjeść hamburgera. Ja zdecydowanie wolę schabowego.

— Korzystamy z produkcji własnych. Sami pieczemy chleb, a wędliny kupujmy ze sprawdzonego źródła — dodaje Krzysztof Szatkowski. — Dobre jedzenie to inwestycja.

— Ja nie jadłam mięsa przez ponad rok, bo nie przepadam za mięsem. Dużo czytałam na ten temat i wiem, że nadmiar mięsa szkodzi — uważa Ewelina Moszczyńska z Olsztyna. — Dziś znowu jem mięso, bo namówił mnie do tego chłopak. Jednak nie są to jakieś wielkie ilości.

— Nie wyobrażam sobie potrawy bez mięsa. Jeśli go nie ma na talerzu, nie jem — zdradza Michał Krasilewicz z Giżycka. — Ale niestety mięso nie zawsze jest dobrej jakości. Wystarczy spojrzeć na to, w jaki sposób są karmione zwierzęta. Wszystkie idzie na masówkę.

Spożycie mięsa powoli, ale regularnie, zacznie się zmniejszać. Znawcy branży przyznają też, że jest to trend ogólnoświatowy, związany z rosnącą świadomością społeczną. Ale przyczynia się do tego zwiększająca się zamożność Polaków, co powoduje, że mogą pozwolić sobie na kupno lepszych jakościowo i zdrowszych produktów.

— Od czegoś trzeba zacząć, świat zmienia się stopniowo — uważa Dariusz Gzyra, ekolog i weganin. — Zgadzam się, że zapewne nie dokonamy żadnej szybkiej rewolucji w tej kwestii. Coraz więcej ludzi jednak poszerza wyobraźnię, również kulinarną. Dziś już wiemy, że burger nie musi być z krowy, a potrawa wigilijna nie musi być z ryby. Mamy też więcej produktów w sklepach, więc jedzenie roślinne jest coraz bardziej różnorodne i smaczniejsze. Oczywiście cena jest ważna, bo ludzie przy wyborze pożywienia kierują się kosztami.

Powody, dla których rezygnujemy z jedzenia mięsa są różne. Mówi się między innymi o tzw. peak meat. Osiągnęliśmy szczytową możliwość produkcji i konsumpcji mięsa. Polacy przykładają też coraz większą wagę do jakości produktów spożywczych. Popularność zyskuje więc żywność jak najmniej przetworzona, pozbawiona sztucznych barwników i konserwantów oraz bogata w substancje odżywcze. Kolejnym trendem jest clean labeling, czyli czysta etykieta. Coraz częściej interesują nas produkty, które zawierają tylko oryginalne, znane składniki, których nazwy są łatwe do wymówienia. Dużo do powiedzenia ma też etyka. Na nią powołuje się m.in. znana z seriali aktorka Magdalena Popławska, który od lat mięsa nie bierze do ust. — Uważam, że jedzenie mięsa w dzisiejszych czasach jest totalnie niemoralne. — twierdzi. — Hodowane na rzeź zwierzęta są jak dzieci. Niewinne, bezbronne, odczuwające strach i ból.

Do niejedzenie mięsa przyznaje się coraz więcej gwiazd. Na przykład Małgorzata Rozenek chwali się, że jej cała rodzina przestała jeść mięso. Na Instagramie często pokazuje przygotowane przez siebie wegetariańskie dania. Kinga Rusin też wykorzystuje media społecznościowe do promowania zdrowego stylu życia: „O ciało trzeba dbać tak samo jak o twarz — przyznaje dziennikarka. — Niektórzy uważają, że jestem dobrym przykładem na to, że pomimo upływu lat można mieć dobrą figurę i skórę w naprawdę niezłej kondycji. 10 lat temu wyglądałam znacznie gorzej. Zmieniłam dietę, przestałam jeść mięso, które zamieniłam na warzywa, zaczęłam pić minimum 2 litry wody lub ziołowych herbat dziennie.”

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała raport, który wskazuje, że spożywanie wędlin oraz mięsa czerwonego (wołowiny i wieprzowiny) zwiększa ryzyko powstania raka jelita grubego, trzustki i prostaty. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem działająca w strukturach WHO, na liście czynników rakotwórczych umieściła wędliny obok papierosów, azbestu i spalin. Jednak mowa tu nie nie tyle o samym mięsie, a pewnych substancjach, które mogą być używane przy jego przetwarzaniu.

ar

Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hahhhah #2561842 | 89.228.*.* 23 sie 2018 19:56

    kur ...wa gorszych bzdur to naprawdę już nie czytałem nie słyszałem naprawdę w tej gazecie się nudzą ,myślą że wszyscy są anorektami czy coś a raka powodują złomy sprowadzane od hitlerowców hahhhh

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

    1. cdf #2561891 | 178.36.*.* 23 sie 2018 20:50

      A czy jest jeszcze do jedzenia coś zdrowego? Nawet uwolniona kura jedząca co wygrzebie jest narażona na wszędobylską chemię.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

    2. faktem jest że mięso #2561906 | 37.8.*.* 23 sie 2018 20:56

      w sklepach to teraz syf... W sklepach "chwalą się" na etykietach, że jest tam 70% albo 80% mięsa... A powinno być 100%!! To nie mięso ludziom szkodzi a te reszte 20-40% gów...na dodawane do mięsa. Wypełniacze, spulchniacze, zagęszczacze itp. To powinno być prawnie zabronione! Wychowałem się na wsi w czasach gdzie zamrażarek nie było. Mięso z kabana było mocno solone i zamykane w kanach takich bańkach do mleka. I to było zanurzane w studni. Tak tak. Wszystkie wyroby mięsny były własnego wyrobu. Żadnych gównianych dodatków. Boże jak ja tęsknię za smakiem tamtych wędzonych w beczkach kiełbas, polędwic, boczku... Ot q..a zachciało mi się miasta, to mam...

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Diabelski łańcuch #2561922 | 88.156.*.* 23 sie 2018 21:23

        To jest tak: koncerny chemiczne dostarczają herbicydy i pestycydy. Rolnik daje je na uprawy, więc świnia je chemię. Przetwórca poprawia to "mięsko" chemią. Ludzie jedzą „mięsko”, tj. chemię do kwadratu - zapadają na nowotwory, a koncerny chemiczne (dla zmyłki zwane tym razem farmaceutycznymi) dają ludziom... znowu chemię! Widać, że można zarobić na chemii! Tylko dlaczego białe i czarne kruki -elYta narodu - nabrały wody w usta i nie podnoszą alarmu, nie widzą tego? Kto ma oczy niech patrzy co wkłada do buzi. Nie pytaj więc: "DLACZEGO MNIE TO SPOTKAŁO?". Sam, dobrowolnie zgodziłeś się uczestniczyć w przedstawionym diabelskim łańcuchu, ... i to za swoje pieniądze!

        Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Grill #2561932 | 88.156.*.* 23 sie 2018 21:27

          Zgadnijcie skąd przyszła do nas ta diabelska moda na grila?...no no blisko, blisko - a no stamtąd gdzie jest bardzo duża zachorowalność na raka i przemysł zwany dla niepoznaki służbą zdrowia mógł tam rozwinąć najnowocześniejsze metody tzw. leczenia raka i z tego dobrze prosperuje. Moce przerobowe tegoż przemysłu ciągle rosną, stąd coraz większe zapotrzebowanie na kandydatów do "przerobu"...i jak słyszę wypowiedzi typu "aaa tam - najbardziej niezdrowe jest samo życie", to wiem, że ci kandydaci będą, co jest tylko kwestią czasu.

          Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (20)