W Wenezueli nie ma niczego, nawet szamponu do włosów

2018-08-09 18:53:59(ost. akt: 2018-11-28 14:09:01)
Aleksandra Olejarz-Wahba

Aleksandra Olejarz-Wahba

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W Wenezueli za fryzjera płaci się na przykład paczką papierosów. Żyje się tam trudno. Aleksandra Olejarz-Wahba z Olsztyna organizuje pomoc Justynie, jej synowi i innym Polakom, którzy mieszkają w Wenezueli. Każdy może dołączyć.
Medal ma zawsze dwie strony. W Wenezueli każdy Polak może żyć jak król, nawet ze swoją najniższą krajową. Tam za 1 zł można kupić około 250 tysięcy litrów benzyny. Niestety światowy kryzys finansowy i tętniący życiem czarny rynek zmieniły Wenezuelę w gospodarczą ruinę. Praktycznie żadne wskaźniki ekonomiczne nie mogą oddać bieżącej sytuacji. Nie publikuje się oficjalnych danych, a kondycja kraju pogarsza się dosłownie z każdym dniem. Z Wenezueli wyjechało już ok. 4 mln osób. Ci, którzy zostali, zmagają się z wieloma problemami. W kraju szaleje przestępczość, a bieda nie pozwala ludziom spać spokojnie.

W tym piekle znajdują się też Polacy, którzy teraz oczekują na wsparcie. Jedną z Polek jest pani Justyna. Kilkanaście lat temu zakochała się w Wenezuelczyku, wyjechała z nim do Ameryki Południowej i została. Wzięła ślub, urodziła dziecko, udziela się w środowisku polonijnym. Mąż jednak zmarł, a ona, z dorastającym synem musi radzić sobie sama. Niby można pomyśleć, że setki samotnych matek jakoś sobie radzi. Owszem, ale w Wenezueli nie ma „jakoś”. To kraj, w którym ludzie często biorą sprawiedliwość we własne ręce. To kraj, gdzie policjanci zarabiają niewiele powyżej płacy minimalnej, która wynosi teraz ok. 3 dolary. W boliwarach, tamtejszej walucie, to miliony. Inflacja przekroczyła już 17 tys. procent. To oznacza, że średnio usługi i towary zdrożeją o 170 razy. Jest źle.

Ludzie zrezygnowali z gotówki, a za fryzjera płaci się na przykład paczką papierosów. Bo musieliby chodzić z walizkami pieniędzy. Aby zapłacić za filiżankę kawy najpowszechniej używanym banknotem o nominale 100 boliwarów, trzeba mieć go aż 10 tys. sztuk. Jednocześnie w przeliczeniu na dolara, po kursie czarnorynkowym, filiżanka kawy kosztuje zaledwie 0,29 USD. Miesięczne minimalne wynagrodzenie większości nie starcza nawet na jedzenie. Mogą kupić karton jajek albo ledwie kilogram sera. Brakuje pożywienia i lekarstw. Jeśli ktoś ma nadwyżkę pieniędzy, co jest rzadkością, wymienia boliwary na dolary. To wszystko tylko nakręca inflację, bo pozbywanie się przez ludzi boliwarów powoduje, że tanieją one jeszcze szybciej. A żyć trzeba.

— Sytuacja w Wenezueli jest dużo gorsza niż u nas w czasach PRL — opowiada Aleksandra Olejarz-Wahba z Olsztyna, która organizuje pomoc. Jest nauczycielem akademickim. — Justyna współpracuje z ambasadą, jest tłumaczką. Do tej pory sama organizowała zbiórki dla innych, ale sytuacja wcale się nie poprawia. W sklepach nic nie można kupić, bo wszystko jest rozkradzione. Justyna potrzebuje najpotrzebniejszych rzeczy. Brakuje nawet papieru toaletowego. To absurd, ale tam rolka kosztuje tyle, ile wynosi jej miesięczna renta. Nie pamięta, kiedy używała go ostatni raz… Tańsze są gazety propagandowe. Ale w tym momencie nawet one są deficytowe… To pokazuje tylko, jak trudna jest tam sytuacja.

Pani Aleksandra postanowiła pomóc Justynie i jej synowi. Jednak to, co uda się zebrać, wspomoże również innych Polaków w Wenezueli. Potrzebne są środki higieny, jedzenie, które może przetrwać wysyłkę i ubrania.

— Potrzebne jest mydło i szampon. Justyna mówi, że gdyby trafił się przeciwłupieżowy, byłaby szczęśliwa. Bo głowę dotychczas myje tylko mydłem i wodą — tłumaczy Aleksandra Olejarz-Wahba. — Ważne jest też jedzenie. Na przykład kasza gryczana, jakaś czekolada, cokolwiek. Ale coś, co jest lekkie. Paczka ekonomiczna do Wenezueli idzie trzy tygodnie i kosztuje 130 zł. Do dziesięciu kilogramów. Cięższa paczka to koszt 500 zł. Wysłanie przesyłki priorytetem więcej kosztuje, ale dochodzi w tym samym czasie. Dlatego zainicjowałam również zbiórkę pieniędzy „Pomoc Polakom w Wenezueli” na stronie zrzutka.pl właśnie na pokrycie kosztów przesyłki. Na razie konto jest w trakcie weryfikacji.

Nie zmienia to faktu, że już pierwsze kwoty wpływają. W czasie pisania tego tekstu, drugiego dnia zbiórki, jest już ok. 75 zł.

— Justyna potrzebuje też ubrań dla syna. Piotr ma 14 lat, ale to duży chłopak. Ma 179 cm wzrostu. Rozmiar buta to 43 — podkreśla pani Aleksandra. — Dla siebie nic nie potrzebuje, tak mówi. Ale myślę, że każda pomoc jest niezbędna. Przede wszystkim jedzenie, środki higieny i czystości.

W trakcie pisania tekstu skontaktowaliśmy się z panią Justyną. Bardzo cieszy się z prowadzonej zbiórki, zapewnia, że wszystko się przyda. Podkreśla, że na razie nie ma żadnej pomocy ze strony polskiego rządu, jedynie może liczyć na pomoc zwykłych ludzi.

Uwaga: osoby, które chcą pomóc, proszę o wysłanie maila: a.romanowska@gazetaolsztynska.pl

AR




Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Aga #2552900 | 89.228.*.* 10 sie 2018 07:38

    A po co ta Polka tam jeszcze siedzi jak jest tam tak źle.Niech wraca do kraju.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. aga #2553064 | 83.6.*.* 10 sie 2018 12:11

      skoro jest tam aż tak źle, to zamiast składać się na przesyłki, to złóżmy się na dwa bilety lotnicze dla niej i dla syna.

      Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

    2. olo #2552709 | 109.241.*.* 9 sie 2018 20:48

      Kilka lat rządów socjalistów w Wenezueli wystarczyło, żeby w miarę normalny kraj doprowadzić do tego, o czym czytacie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. ta #2552679 | 5.172.*.* 9 sie 2018 19:33

        a nie mogą wrócić do Polski? czy tutaj gorzej?

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

      2. kierowca #2552701 | 79.124.*.* 9 sie 2018 20:28

        zastanawiam się dlaczego polskie koncerny naftowe jeszcze nie kupują ropy w Wenezueli , która tam jest tańsza niż barszcz tylko od ruskich , takie źródło taniej ropy to ELDORADO

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (21)