Rolnicy czekają na dopłaty. Czy cierpią za ekologię?

2018-08-02 16:20:13(ost. akt: 2018-08-02 16:24:41)
pola

pola

Autor zdjęcia: Pixabay

Gdzie są dopłaty za ubiegły rok? — dopytują rolnicy? Mówią, że czekają, a pieniędzy wciąż nie ma. Urzędnicy zapewniają, że dotyczy to niewielkiej ich części, a i oni lada tydzień mają mieć pieniądze na kontach.
Wciąż nie dostałem należnych mi pieniędzy — irytuje się rolnik spod Gołdapi. Prosi, żeby nie ujawniać jego nazwiska. Z agencją jeszcze będzie musiał rozmawiać nie raz, więc woli nie zadzierać.

Chodzi o Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To ona wypłaca uprawnionym rolnikom dopłaty do ziemi. Jak mówi nasz rozmówca spod Gołdapi, przez całe lata nie było z tym żadnego problemu. Ziemia była policzona, sprawdzona, kontrolerzy mieli wszystkie dane i przed końcem pierwszego półrocza każdego roku pieniądze wpływały na konto.

— A od dwóch lat musimy się o te pieniądze użerać, wydzwaniać, jeździć do agencji, chodzić i prosić. Co to się dzieje? — dopytuje rolnik.

Marcin Kazimierczuk, wicedyrektor ARiMR w Olsztynie mówi, że nic złego się nie dzieje.

— Zdecydowana większość rolników dostała już pieniądze. Powiedziałbym, że aż 99,9 procent rolników już ma wypłacone dopłaty — zapewnia wicedyrektor Kazimierczuk. — Do załatwienia pozostało może trzydzieści spraw, wszystkie rzeczywiście z powiatu gołdapskiego.

I tłumaczy, że opóźnienie spowodowane jest tym, że na tym terenie duża część gruntów objęta jest programem Natura 2000.

— To tereny głównie ekologiczne. I jest tam kwestia nie tylko podstawowych dopłat, bo one wypłacane są najszybciej. Jest wniosek, kontrola i decyzja. W powiecie gołdapskim jest ta szczególna sytuacja, że wielu rolników ma także dopłaty ekologiczne. I to są najbardziej wymagające sprawy. Poza zwykłym trybem często wszystko trzeba sprawdzić na miejscu. Czasami okazuje się, że we wnioskach są nieprawidłowości. Rolnik pisze, że ma hektar, a po pomiarze wychodzi, że ma 0,8 hektara. Albo że złożył wniosek na działkę sąsiada. To wszystko trzeba wyjaśnić.

Rolnicy spod Gołdapi są oburzeni jego słowami.

— Nie pierwszy rok składamy wnioski i wcześniej nie było żadnych problemów. Ziemi ani mi nie przybyło, ani nie ubyło. Nigdy nie powoływałem się na ziemię sąsiada i nie słyszałem, żeby ktoś tak robił — zapewnia nasz rozmówca spod Gołdapi. — A poza tym wszystkim rozumiałbym jeszcze, że trzeba poczekać na wyniki kontroli. Tylko że żadnej kontroli u mnie w tym roku nie było! Raz agencja zapewnia, że pieniądze będą za parę dni, później, że do końca lipca. I nadal nie ma. Czekam teraz na nowe deklaracje i mam nadzieję, że w końcu dotrzymają słowa.

Marcin Kazimierczuk w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” zadeklarował, że pieniądze na konta rolników z powiatu gołdapskiego powinny wpłynąć w ciągu dwóch najbliższych tygodni.

Płatności bezpośrednie przyznawane są co roku tym, którzy prowadzą działalność rolniczą co najmniej na hektarze użytków rolnych i utrzymują go w „dobrej kulturze rolnej”. Co roku o przyznanie płatności obszarowych ubiega się w Polsce około 1,4 miliona rolników. To rodzaj subwencji udzielanej rolnikom w Unii Europejskiej jako część Wspólnej Polityki Rolnej.

MK

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wielki zal na rolnikow #2548238 | 5.172.*.* 2 sie 2018 17:28

    polega na tym, iz sypia za duzo nawozow sztucznych pod uprawy .Wniosek taki wynika na podstawie pomiaru zawartosci azotanow w piersiach drobiowych kurczakow.Norma to 200 na kilogram miesa a pomiary wykazują około 600 i więcej.Tak więc pasza spożywana przez kurczki musi zawierać za dużo azotanów .

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. youtube #2548242 | 5.172.*.* 2 sie 2018 17:31

      ILE CHEMII JEST W PIERSI Z KURCZAKA - MOCNA PRAWDA!

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Ci z ARiMR... #2548258 | 31.0.*.* 2 sie 2018 17:48

        ...mijają się z prawdą, że by nie powiedzieć, że łżą jak psy. Problemy zaczęły się od wiosny 2016, kiedy Jurgiel wywalił w 2 tygodnie wszystkich kierowników powiatowych obeznanych z robotą i postawił w to miejsce taksówkarzy, pielęgniarki i magazynierów, ale słusznych partyjnie. Od tego czasu zaczęły się zaległości i mydlenie oczu. Dziwne, że to całe towarzystwo nie zostało jeszcze przez rolników spłukane porządnym strumieniem gnojowicy. Znajomi gospodarze mówią, że zadziałał efekt buforowy 500+, bo sporo gospodarzy dostaje kasę z tego programu i nie mają dostatecznej motywacji, żeby na blokadę jechać.

        Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. rolnik #2548293 | 37.248.*.* 2 sie 2018 19:16

          Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Trzeba zacząć od tego, że ci co biorą kasę za ekologie i ptaszki to nie są rolnicy, a ludzie którzy wykupili ziemie po to by dostawać unijne pieniądze za nic. Zwykłe pasożytowanie na puiblicznych pieniądzach. Taka jest prawda i najwyższy czas z tym skończyć.

          1. Diabelski łańcuch #2548390 | 88.156.*.* 2 sie 2018 21:18

            To jest tak: koncerny chemiczne dostarczają herbicydy i pestycydy. Rolnik daje je na uprawy, więc kurczak je chemię. Przetwórca poprawia to "mięsko" chemią. Ludzie jedzą kurczaki, tj. chemię do kwadratu - zapadają na nowotwory, a koncerny chemiczne (dla zmyłki zwane tym razem farmaceutycznymi) dają ludziom... znowu chemię! Widać, że można zarobić na chemii! Dlaczego białe kruki -elYta narodu - nabrały wody w usta i nie podnoszą alarmu, nie widzą tego? Kto ma oczy niech patrzy co wkłada do buzi. Nie pytaj więc: "DLACZEGO MNIE TO SPOTKAŁO?". Sam, dobrowolnie zgodziłeś się uczestniczyć w przedstawionym diabelskim łańcuchu, ... i to za swoje pieniądze!

            Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

            Pokaż wszystkie komentarze (11)