Mówią o mnie Basia Hulajnoga

2018-08-03 10:00:00(ost. akt: 2018-08-01 10:38:02)
Barbara Nazarewicz

Barbara Nazarewicz

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Mknie przez miasto, a młodzież pozdrawia ją wesoło, dorosłych ten widok czasem zaskakuje, a policjanci żartują, że wlepią jej zaraz mandat za prędkość.
Mówią o niej Basia Hulajnoga. Jak mówi, lubi tę swoją ksywkę. Części mieszkańców Elbląga jest już dobrze znana, nieraz widzieli tę drobną brunetkę mknącą z zakupami na hulajnodze. Barbara Nazarewicz, choć już od dawna na emeryturze, to aktywnością życiową zawstydza nawet młodzież. Jej pasją, jedną z wielu, jest właśnie jazda na hulajnodze.

— Tak się złożyło, niezbyt szczęśliwie, że podczas wakacji w Hiszpanii musiałam zaopiekować się chorą siostrą. Aby załatwić wszystkie sprawy związane z jej chorobą potrzebowałam tam jakiegoś transportu. Pokonując duże odległości, musiałam przemieszczać się w zatłoczonym ruchu miejskim. Alternatywą dla mnie był przejazd z przesiadką komunikacją miejską, rower lub ewentualnie hulajnoga. Wybór padł na hulajnogę. Była ona akurat w domku, w którym mieszkałyśmy. Zasuwałam więc wszędzie tą hulajnogą: do apteki, do lekarza, na zakupy. Byłam taki zaopatrzeniowcem siostry. Jazda na hulajnodze bardzo mi się to spodobała — mówi pani Barbara.

Spodobała się tak bardzo, że gdy pani Basia wróciła do Elbląga, od razu kupiła sobie hulajnogę i zaczęła jeździć.
— Hulajnoga świetnie się sprawdza w przemieszczaniu się po mieście. Jest lepsza od samochodu, bo nie stoję w korkach. Gdy jadę, robi się taki lekki wicherek, więc jest chłodniej. To taka naturalna klimatyzacja. Polecam więc ją podczas upałów. Hulajnoga to też świetny trening dla ciała, a gdy się porządnie zmęczę, to mogę przecież wsiąść z nią do autobusu, czy tramwaju — mówi pani Barbara.

Dobra jest też na zakupy.
— Wieszam siatki na kierownicy i jadę. Znajomi mówili mi, żebym kupiła sobie wózek na zakupy, ale jakoś mi on nie pasował. Ja z wózkiem? Nie.... Hulajnoga świetnie nadaje się do transportu zakupów. Do tego mogę wszędzie nią wjechać, a rowerem już nie. Nie potrzebny mi żaden parking. Czasem zabieram moją hulajnogę w dalszą podróż. Niedawno byłam w Krynicy Morskiej, hulajnoga pojechała ze mną autobusem, ale na miejscu "podróżowałam" już na niej— mówi pani Barbara.

Gdy mknie przez miasto, często pozdrawia ją młodzież.
— Młodzi wołają czasem: super ta hulajnoga! Odpowiadam im: kupcie sobie, polecam! Spotykam się z fantastycznymi reakcjami przechodniów. Niektórzy z nich są jednak zaskoczeni, że jeżdżę, ot tak sobie, na tej hulajnodze. Pewnego razu zatrzymał mnie policjant. Mówi do mnie: czy wie pani, że jechała pani za szybko i przekroczyła prędkość o 50 km, będzie mandat. Chyba żartował sobie ze mnie, bo mówił to z uśmiechem? Mandatu na szczęście nie było. Rzeczywiście, na hulajnodze można bardzo szybko jechać — mówi pani Barbara.

Miłością pani Basi są też kijki — jest zawodnikiem Klubu Sportowego Nordic Walking "Elbląskie Włóczykije".
— Najpierw chodziłam na kijkach sama, ale siostra podpowiedziała mi, że jest grupa zorganizowana, która proponuje naukę chodzenia z kijkami. Była zima, spadł śnieg. Nie wiedziałam, jak się ubrać na ten pierwszy trening. Założyłam więc kombinezon narciarski. Tak mi było w nim gorąco, ale szłam dzielnie. Nawet niektórych wyprzedziłam. Nordic walking bardzo mi się spodobał. Mieliśmy treningi w soboty i niedziele, po roku zrobiłam uprawnienia przewodnika nordic walking — mówi pani Basia.
Barbara Nazarewicz odniosła w tej dyscyplinie już trochę sukcesów: I miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Pomorza Nordic Walking 2014 na dystansie 5 km i III miejsce w zawodach Pucharu Polski Nordic Walking 2014 na dystansie 5km. Tę dyscyplinę sportu poleca wszystkim.

— Angażuje mięśnie całego ciała. Usprawnia i jest mało kontuzyjna. Gdy przeszłam na emeryturę, szukałam szybko jakiegoś zajęcia dla siebie. Bardzo lubię kontakt z ludźmi, nie znoszę siedzieć w domu. Nordic walking był tu trafieniem w dychę — mówi pani Basia.

Radzi, żeby na emeryturze wyjść do ludzi.
— Samotność niczemu dobremu nie sprzyja, polecam spotkania na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Tam można spotkać ludzi z pasją, a pasja jest receptą. Moją pasją jest też muzyka, lubię bardzo koncerty. Niedawno byli w Polsce Rolling Stones, niestety nie mogłam pojechać na ten koncert, bardzo żałuję. Byłam dwa razy z wnuczkami na koncercie w Szwecji. Rock, hard rock, metal, heavy metal wywołują ciarki na moim ciele. Musi być głośno butnie i energetycznie, ten typ muzyki najbardziej mi odpowiada — podsumowuje pani Basia.

Anna Dawid




Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. stary pierdola #2549094 | 81.190.*.* 3 sie 2018 19:41

    Baska jestes boska Kocham ciebie i twoja hulaj dusze

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz