Mężczyzna na krótkiej smyczy

2018-07-29 03:06:43(ost. akt: 2018-07-29 15:23:03)
Mężczyzna czuje lęk, gdy gorzej zarabia

Mężczyzna czuje lęk, gdy gorzej zarabia

Autor zdjęcia: pixabay.com

Tradycyjny podział ról w związku zanika — coraz częściej to kobiety zapewniają rodzinie utrzymanie, podejmują decyzje i poświęcają się pracy. Często więcej też zarabiają, co boli facetów. Bo zarabianie to przecież męska rzecz.
Dla wielu Polaków "przemoc ekonomiczna" jest obcym terminem. Nawet ci, którzy znają to pojęcie, identyfikują je tylko z wąską grupą zachowań. A, według danych GUS, już nawet co czwarta kobieta w Polsce pełni rolę głowy rodziny, a więc przynosi do domu więcej pieniędzy i rozwija karierę zawodową. To tylko dane, ale za nimi stoją prawdziwe historie.

Wielu mężczyzn to, że przynoszą do domu mniejsze pieniądze, uważa za koniec męskości. Poniekąd potwierdza to Hanna Rosin, autorka książki „Koniec mężczyzny”„ Opisała losy mężczyzn, co prawda Amerykanów, którzy zarabiają mniej niż ich żony. Twierdzi, że kobiety w większości zachodnich krajów są lepiej wykształcone niż mężczyźni i w związku z tym zaczynają lepiej zarabiać. Z drugiej strony z braku "równych sobie" mężczyzn, coraz częściej na partnerów zmuszone są wybierać osoby mniej wykształcone.

Można ostrożnie przewidywać, że za parę dekad rodzina będzie tradycyjna, tylko na odwrót: mąż będzie siedział z dziećmi w domu, a kobieta będzie obciążona obowiązkiem zapewnienia dochodu. Jak to jednak wpływa na związek? I tu zaczynają się schody. Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. On i ona są szczęśliwi, pieniądze właściwie nie grają roli. Za zamkniętymi drzwiami sprawy wyglądają zupełnie inaczej.

— Poznaliśmy się na studiach ekonomicznych — opowiada Agnieszka. — Andrzej był gwiazdą na studiach i stażystą w korporacji już od czwartego roku. Ale jakoś go nie chcieli zatrzymać na etacie, więc skakał z pracy do pracy. Ja od razu dostałam się do firmy doradczej i zaczęłam robić karierę. Wtedy on zaczął naciskać na dziecko, myślę, że sobie nie radził z moim sukcesem i chciał, żebym została w domu, zamiast jeździć po świecie, żeby załatwiać duże kontrakty. W końcu w jednej pracy został na dłużej. Ale nie był z niej zadowolony. Mało zarabiał, często się denerwował na współpracowników. Z dnia na dzień stawał się coraz bardziej sfrustrowany, zgorzkniały. Z niczego nie był zadowolony. Gdy pytałam go, czy przeszkadza mu, że więcej zarabiam, zaprzeczał. Jednak prosił, żebyśmy nie rozmawiali o pracy, zwłaszcza na spotkaniach towarzyskich. W końcu stwierdził, że jednak musimy się rozstać, bo ja nie chcę dziecka. Moim zdaniem było inaczej i to mój sukces zawodowy go przerósł. Chciałam mieć dziecko, tylko za kilka lat.

Dla większości związków finanse stanowią dość istotną kwestię. Często są też pretekstem do kłótni, w czym polskie pary zdecydowanie przewodzą w Europie — tak wynika z badania przeprowadzonego w kilkunastu krajach na zlecenie Grupy ING. Problemy z dogadywaniem się w sprawach finansowych zasygnalizowało 70 proc. małżeństw w Polsce. W innych krajach średnia jest niższa — 40 proc. Domowe finanse coraz częściej są przyczyną nie tylko kryzysów związku, ale także jego rozpadu. Według autorów amerykańskiego raportu "State of Our Unions", szansa, że małżeństwo zakończy się rozwodem, jest o 30 proc. wyższa w przypadku par, które przynajmniej raz w tygodniu ścierają się o pieniądze. A powodów do nieporozumień bywa wiele. Jednym z najpowszechniejszych jest różnica w dochodach partnerów.

— Wyszedłem z rodziny, w której to facet był głównym źródłem utrzymania i mam wpojone, że tak powinno być i w naszym związku — opowiada Michał, który jest urzędnikiem. — Od zawsze tak było, że facet szedł na polowanie, a kobieta czekała w jaskini. To facet był odpowiedzialny za byt, za utrzymanie rodziny. Niestety dziś jest zupełnie inaczej i nic nie wskazuje na to, żeby to się zmieniło. Myślałem o zmianie pracy, ale to pewnie też nie zmieni mojej sytuacji. Asia bardzo dobrze zarabia, zajmuje się audytem w dużej firmie, co mnie czasami krępuje. Zwłaszcza, gdy planujemy urlop. Za wyjazd, najczęściej zagraniczny, płaci zawsze ona. Teraz też przed nami urlop… Asia nigdy nie wypominała mi, że mam mniej w portfelu. Ale czasami żartuje, że z pensji urzędnika trudno związać koniec z końcem. Zdarza się, że się kłócimy. Ja nie zawsze chcę wydawać na głupoty, a ona robi to lekką ręką. Jestem oszczędny, z takiego domu pochodzę. Rodzice nie zarabiali kokosów, ale byli szczęśliwi. Boję się, że nasz związek zacznie się psuć. Mamy inne perspektyw, inne zera na koncie.

Karol z kolei jest kelnerem. Jego żona Patrycja pracuje w banku.

Teoretycznie małżeństwo zawiera się po to, żeby się wspierać i uzupełniać, a nie rywalizować — uważa Karol. — Jednak męczy mnie, że żona zarabia więcej. W dodatku często daje mi to odczuć, a przez to nawet we własnych oczach wychodzę na nieudacznika. Czuję się też trochę, jakby Patrycja trzymała mnie na smyczy.

Przemoc ekonomiczna często bywa subtelna. Uchwycenie jej istoty jest trudne. Może dotyczyć rodzin ubogich oraz w takich, w których zewnętrznie wszystko wygląda idealnie.

— Mężczyzna cierpi, gdy zarabia mniej niż żona, bo traci „władzę”. Również rolą mężczyzny jest utrzymać rodzinę — twierdzi Dorota Krzywicka, psycholog. — To pogląd rodem z patriarchalnego modelu rodziny. Starego jak ludzkość, a więc zakorzenionego bardzo, bardzo głęboko w mentalności obydwu płci. W tym modelu dominująca rola mężczyzny bywała doprowadzona do tak absurdalnych rozmiarów, że czyniła zeń nie tylko głowę rodziny, ale wręcz jej właściciela mającego prawo decydować o życiu i śmierci domowników. Pomimo rozpadu patriarchalnych struktur społecznych i zastąpienia ich równouprawnieniem echo patriarchalizmu wciąż pobrzmiewa w głowach wielu mężczyzn, niestety w wypaczonej, okrojonej formie. Zasady tego modelu były jasne: mąż miał prawo do decydującego głosu, istniał zarówno w sferze prywatnej jak publicznej, ale miał też potężne obowiązki: to na nim spoczywał ciężar opieki nad żoną, dziećmi i zapewnienia im szeroko rozumianego bezpieczeństwa, którego składową jest zapewnienie środków materialnych. Nie ulega chyba wątpliwości, że rola jedynego obrońcy, żywiciela, opiekuna nie była lekka, więc dziś chyba żaden, rozsądnie myślący mężczyzna, o niej nie marzy. Skąd więc męska frustracja i lęk? Chyba nie z tęsknoty za patriarchalnym układem, ale z kołaczącego się po głowie jego szczątkowego przesłania. To mężczyzna ma utrzymywać rodzinę. Wywiązuje się z tego — jest prawdziwym mężczyzną, nie wywiązuje się, jestem nic nie wartym słabeuszem, niedojdą niegodną miana mężczyzny.

AR

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kos #2545506 | 81.190.*.* 29 lip 2018 15:37

    No niestety ale jeżeli chodzi o całokształt, to w dzisiejszych czasach trudno być mężczyzną.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. mega #2545557 | 81.190.*.* 29 lip 2018 18:30

      Kobiety stały się jakieś męskie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

    2. Rat #2545582 | 95.160.*.* 29 lip 2018 19:49

      Trudno być mężczyzną? Wystarczy chcieć. Jak obecnie "faceci" nie mają nawet wobec siebie żadnych oczekiwań i wymagań, to jak mają być męscy? Już nawet nie wspominając, że ulegają kobietom, bo nie chcą wysłuchiwać ich marudzenia. A wystarczy chcieć posłuchać. Robi się takie pokolenie ciapciaków, które nie mają dobrego kontaktu z ojcami, a potem takie "problemy" wychodzą.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    3. V #2545604 | 37.47.*.* 29 lip 2018 20:36

      Na ryby nie, bo śmierdzxi i pić będzie, na polowanie nie, bo to niebezpieczne no i pić będzie, na siłownie nie, bo przepukliny się nabawi ale zumba fitnes sauna i solara spoko nawet maniciure se machnie na pazurkach i różową koszulkę założy wszystko dla swojej pani.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    4. Olaf lat 35 #2545605 | 91.196.*.* 29 lip 2018 20:38

      Mi to pasuje żona zapierdal.... a ja w domciu piwko TV ogródek . i tak od 6 lat :)))

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)