Polacy kochają sklepowe promocje

2018-07-18 07:09:11(ost. akt: 2018-07-17 15:44:58)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Wyprzedaże sezonowe, programy lojalnościowe czy obniżki cen... Polacy uwielbiają kupować taniej. Z promocji korzysta aż 97 proc. rodaków. Na wyprzedażach wydajemy średnio 300 zł. Ekonomista: To gra sprzedających i kupujących.
Przeglądamy gazety promocyjne, odwiedzamy sklepy online, a w telefonie mamy aplikacje grupujące różne oferty. Pieczołowicie śledzimy też media społecznościowe, bo tam mamy zalajkowane swoje ulubione sklepy. Po co to wszystko? Ano po to, żeby kupić jak najtaniej.

Polacy nie potrafią przejść obojętnie obok promocji. Jak podaje portal ceo.com.pl, do korzystania z promocji przyznaje się aż 97 proc. Polaków, a 44 proc. z nich to Promo Hunters, czyli osoby aktywnie poszukujące korzystnych ofert — wynika z pierwszej edycji raportu „Promo Hunters. Polacy w pogoni za korzystnymi ofertami” przygotowanego na zlecenie MyShop.mobi, dostawcy aplikacji mobilnej łączącej sklepy z klientami i umożliwiającej wygodne poszukiwanie i zarządzanie promocjami.

Jak wynika z raportu KPMG, średnio na wyprzedażowe zakupy wydajemy 300 złotych. Swoje portfele szykujemy na długo przed sezonowymi obniżkami. I coraz chętniej kupujmy online ( 60 proc. ankietowanych).

Joanna i Wojciech Okraszewscy z podolsztyńskiego Biesala mają czwórkę dzieci. Dlatego bardzo chętnie na większe zakupy wybierają się wtedy, gdy są promocje. — Dowiadujemy się o nich z Facebooka — mówi pani Joanna. — Zbieramy też kupony rabatowe. Ale nie jest tak, że planujemy wyjście na wyprzedaże dużo wcześniej.

Co najczęściej pada łupem państwa Okraszewskich? — Polujemy na ubrania, zwłaszcza dla dzieci, i na obuwie — odpowiada pani Joanna. — Lubimy też kupić artykuły spożywcze. Zwłaszcza, jak kupi się dwa, a trzeci dostaje się gratis.

Nasi rozmówcy przyznają, że zdarza im się zaszaleć na zakupach i kupić rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebowali. — Idziemy po chleb, a wracamy z trzema torbami — śmieje się pan Wojciech.

Również Beata Mróz z Olsztyna, mama trójki dzieci, korzysta z jak najatrakcyjniejszych ofert. Pracuje jako sprzedawca-kasjer. — Najczęściej w promocji kupuję ubrania i buty dla dzieci. Oczywiście jak któremuś trzeba kupić, wtedy nie czekam na promocje. Ale do zakupów podchodzę ostrożnie — opowiada.

Jak mówi, nie zawsze jednak tak było. — Zdarzało mi się kupić bluzkę nie dlatego, że była mi potrzebna, ale dlatego że kosztowała 10 zł. Ale na szczęście nie ma już takich sytuacji — zapewnia. Nigdy nie zamawia niczego przez internet. — Szczególnie ubrania trzeba dotknąć i po prostu przymierzyć — mówi.

Panie Beata nie może sobie pozwolić na zakupowe szaleństwo. — Na wyprzedaże wydajemy 300 zł? Naprawdę? Ja na pewno dużo mniej — podkreśla.
Jak czytamy na portalu ceo.com.pl, w zależności od kategorii zakupowej na Polaków działają inne rodzaje promocji. W kategorii „Moda” najwięcej klientów reaguje na wyprzedaże sezonowe (35 proc.), w branży „Elektronika” najbardziej działają programy lojalnościowe (37proc.), a w przypadku zakupów spożywczych — obniżki cen (35 proc).

— Zakupy to nieodłączny element codziennego życia. Większości żywności nie wytwarzamy, a kupujemy. Podobnie jest z naszymi ubraniami, kosmetykami czy sprzętem elektronicznym. Z przeprowadzonego przez nas badania wynika, że co czwartemu Polakowi zakupy sprawiają przyjemność, a co piąty lubi je, gdy może skorzystać z promocji. Widać zatem, że spora grupa podchodzi do zakupów z dużą sympatią, a atrakcyjne oferty tylko zwiększają odczuwaną przyjemność kupowania. Pewnie dlatego niemal każdy Polak przyznaje się do korzystania z promocji i to niezależnie od kategorii zakupowej — zauważa Maciej Tygielski, CEO, MyShop.mobi.

Z badań wynika, że respondenci zapytani o ich stosunek do promocji najczęściej odpowiadali, że lubią kupować sprytnie, szczególnie jeśli sklep proponuje oferty dla lojalnych klientów (22 proc.), aktywnie szukają promocji (22 proc.) oraz śledzą wyprzedaże i chętnie z nich korzystają (21proc.). Co trzeci Polak ma negatywne spojrzenie na promocje, z czego 18 proc. ma do nich ograniczone zaufanie, a 16 proc. uważa je za powtarzające się i nieoryginalne.

Zaufania do promocji nie ma m.in. Katarzyna, studentka pedagogiki. — Wiele razy natknęłam się w galeriach na ubrania, które były niby przecenione. Tylko tak się składa, że widziałam je na początku sezonu w tej samej cenie. Tylko przyczepione były do nich karteczki z napisem SALE.

Czy na wyprzedażach naprawdę oszczędzamy? — Ja bym to nazwał grą biznesową sprzedających i kupujących — odpowiada dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. — Para skórzanych butów w Chinach kosztuje 20-30 zł. My te same buty kupujemy po 200 zł. Jeśli firmy oferują 50- czy 70-procentowe wyprzedaże, to nie sądzę żeby sprzedawali produkty po niższej cenie. Na pewno też sprzedadzą część po cenach rynkowych, a część powyprzedażowych. I na tym też zarobią.

Ekonomista podkreśla, że konsumenci przyzwyczaili się już do tego, że w grudniu czy lipcu ruszają obniżki. Przyznaje, że sam jest tego przykładem. — Trzeba tylko się zastanowić, czy rzeczywiście jest nam potrzeba 30 para butów w szafie — żartuje.

Wyprzedaże nie dotyczą markowych, luksusowych firm. — Te firmy, które się cenią, obniżek unikają. Albo stosują je w znikomym stopniu — uważa dr Kozłowski. I dodaje, że z kolei sklepy RTV i AGD często stosują chwyty marketingowe. Jakie? — Oferują telewizory o 30 proc. tańsze. Tylko że nigdy wcześniej one w sklepie nie stały. Skąd więc wiadomo, ile kosztowały wcześniej? — mówi.

at

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. tekol #2539722 | 78.11.*.* 19 lip 2018 19:54

    ja elektronikę kupuje w media expercie bo tam jak wypełnisz ankietę to możesz wygrac 750 zł.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Tak tak #2539061 | 188.146.*.* 18 lip 2018 20:30

      W ramach tzw promocji głodne wszystkiego gały kupią za pół ceny to, czego normalnie darmo by nie wzięły. Ale 50% oszczędzi. I za miesiąc do śmietnika. Ale te oszczędzone 50% piechotą nie chodzi. W sklepie obok bez tzw promocji może być taniej. Tak reklama mózg zryje że stoją od 5 rano żeby tylko promocyjnie zakupić jakieś zbędne badziewie. Żenada.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    2. Tutejszy #2538789 | 37.248.*.* 18 lip 2018 13:04

      Ludzie to i g*w*o w sreberku kupią jeśli zobaczą napis promocja. Kolejna sytuacja- załóżmy że sprzedaję jabłka i mam 2 stoiska- na jednym sprzedaje po 2 zł na kolejnym obok też po 2 zł ale mam kartkę z magicznym słowem "promocja" zgadnijcie gdzie ludzie kupią częściej jabłka ...

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. Grzegorz K #2538662 | 82.177.*.* 18 lip 2018 09:39

      Nie musieliby by ludzie korzystać z promocji gdyby zarabiali odpowiednio.

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Kebiz #2538661 | 88.156.*.* 18 lip 2018 09:35

        Ta, szczególnie te niedzielne, przy piwku, na plebanii.

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (8)