"Zastanawiam się cały czas, czy potrafię odpoczywać"

2018-07-12 20:04:49(ost. akt: 2018-07-12 16:00:11)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Samotność w XXI wieku nie istnieje. O co chodzi? Bezczynność nas przeraża. I to tak, że większość z nas wolałaby nawet ranić samych siebie, niż pozostać sam na sam z własnymi myślami. Łatwiej jest pędzić, ale czy na pewno?
Świat pędzi, ale i my nie potrafimy się zatrzymać. Nawet jak stoimy w miejscu, głowę zaprząta nam „życiowy chaos”. Bez niego nie potrafimy funkcjonować — bez smartfona, muzyki, telewizji, a nawet widoku za oknem.

— Na plaży inni leżą plackiem, a ratownicy cały czas muszą ich niestety obserwować — mówi Patryk Sierota, ratownik. — Niektórzy potrafią się wyłączyć, leżą i nic nie robią. Inni cały czas są w ruchu i mają telefony w ręku. Urodziłem się 23 lata temu i moje życie przez długi czas nie opierało się na technologii. I dobrze, bo aż tak jej nie potrzebuję. Potrafię się oderwać od świata. Idę na siłownię i o niczym nie myślę.

— Ale gdy czeka się w poczekalni na lekarza, trudno wysiedzieć bezczynnie. Korzysta się z telefonu, czyta się ulotki — dodaje Marta Góralska, ratownik. — Na plaży jest łatwiej, bo można się wyłączyć w czasie opalania. Ale często ludzie czytają, „siedzą w telefonie”, rozmawiają…

Plaża to wyjątek, gdy możemy nic nie robić. Gorzej w codziennym życiu. Dr Timothy Wilson, psycholog społeczny z University of Virginia, przebadał pod tym kątem grupę osób w różnym wieku. Zamknął ich w pustych pokojach, w których mieli przebywać przez 15, nic nie robiąc. Odebrał im smartfony, długopisy i gazety. Mieli tylko rozmyślać i marzyć. Ludzie uznali ten czas za wyjątkowo nieprzyjemny. Trudno im się było skoncentrować. Marzyli, żeby eksperyment jak najszybciej się skończył.

Uczony poszedł o krok dalej — zamknął ich w mieszkaniach. Też nie mogli nic robić. Znowu nikt nie wytrzymał — zamiast siedzieć i rozmyślać, jedni chodzili po pokoju, inni korzystali ze smartfona, a jeszcze inni włączali radio lub telewizor. Wszyscy ocenili czytanie i słuchanie muzyki jako dwa razy przyjemniejsze niż samo myślenie. I stwierdzili, że bezczynność ich męczyła.

Na tym Wilson też nie skończył. Dał ludziom wybór: albo kwadrans nicnierobienia, albo uderzenie prądem o średniej mocy. Ku zaskoczeniu prawie połowa uczestników wybrała rażenie prądem. Woleli szybko, choć boleśnie, przejść kolejny etap eksperymentu, niż się męczyć.

— Ja bym nie wytrzymała w pustym pokoju, bo bym zasnęła — żartuje Magdalena Górecka, która przyjechała na urlop do Olsztyna z Warszawy. — Po dziesięciu minutach bezczynności, gdziekolwiek bym nie była, zasypiam. Ale tak na serio, coś jest na rzeczy. Na czas pobytu w Olsztynie wynajęłyśmy z córką małe mieszkanie. Gdy przyjechałyśmy, przywitał nas gospodarz. Pokazał, co trzeba, a na końcu mówi: „Ale tu nie ma internetu i telewizji”. I w tym momencie ręce nam opadły. W jednej chwili to nas przeraziło: ale jak to? Przecież na zdjęciu w ogłoszeniu był telewizor! Ale później poszłyśmy po rozum do głowy. Tyle razy wyjeżdżałyśmy w miejsca, gdzie nie było technologii. I nic się nie działo.

Większość z nas żyje w świecie rozproszonej uwagi. Potrafimy jednocześnie z kimś rozmawiać i wysyłać sms-y, poprawiać notatki i szukać czegoś w internecie, jeść i mówić. — Dodatkowym dopalaczem staje się technologia — mówi Franz Schweifer, niemiecki coach, specjalista od organizacji czasu. — Nasza stała dostępność dla wszystkich i o każdej porze. Jesteśmy podłączeni do globalnej sieci przekazu informacji. Gdzie tu miejsce na odrobinę prywatności i możliwość wyciszenia?

Presja życia w tempie staje się epidemią przede wszystkim pokolenia 30- i 40-latków, którzy przestają sobie radzić z nawałem obowiązków, stresem w pracy, brakiem regularnego urlopu. — Zastanawiam się cały czas, czy potrafię odpoczywać — podkreśla Magdalena Górecka, która przyjechała na urlop z Warszawy. — Cały czas myślę, dzięki czemu się zresetuję. Dużo chodzę po Olsztynie, robię dziennie po 16 tys. kroków. Ale lubię też posiedzieć, popatrzeć na jezioro, słuchać bawiących się na plaży dzieci.

I to nam się zdecydowanie podoba. To downspeeding czy też downshifting (zwolnienie, przesunięcie w dół). To coraz bardziej popularny trend polegający na wycofywaniu się z nadaktywności. Jest on spowodowany potrzebą koncentracji na tym, co najważniejsze. Na tym, czego nie dadzą nam ani pieniądze, ani prestiżowa praca. To naciśnięcie hamulca. — To moment, kiedy nasz organizm przechodzi pewnego rodzaju reset, jest na „stand by” — uważa Iwona Kowalewski, specjalistka w dziedzinie relaksu. — Wtedy jesteśmy w stanie osiągnąć dużo więcej w życiu intelektualnym i emocjonalnym. Takie regularne nabieranie dystansu do siebie i do swoich czynności pozwala nam trafniej oceniać, co jest ważne. Każdy przyzna, że osoby, które są mniej zestresowane, łatwiej podejmują słuszne decyzje, są bardziej zadowolone z życia i ogólnie żyje im się lepiej.

ar

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. R-K #2537698 | 5.172.*.* 16 lip 2018 23:14

    Monika ach Monika, dziewczyno ratownika.....

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Kaziuk #2535866 | 188.146.*.* 13 lip 2018 16:30

    Praca ratownika to ciągły odpoczynek i relaks.Czego chcieć wiecej?Postawić takiego na lini produkcyjnej albo na budowie to doceni i doświadczy prawdziwa prace jak po powrocie z roboty będzie sznurówki od butuw rozwiązywał na leżąco.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Mateusz #2535322 | 94.254.*.* 12 lip 2018 21:54

      Racja. Jutro kupuje 0.7 i robie sobie reset :-)

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. xxxxxxxxxx #2535314 | 83.9.*.* 12 lip 2018 21:47

      Marketagent: https://panel.marketagent.com/Register/A ccount/NewRegistration/pl?RefUID=1312262 Wypłata od 2 Euro na PayPal. Wejdź: youtu.be/jqI4txCnUBw

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

    3. cde #2535289 | 95.160.*.* 12 lip 2018 21:13

      Do czego doszło, specjalista organizacji czasu ! Dajcie normalne zarobki i normalnego pracodawcę a pracownicy ze zorganizowaniem czasu poradzą. Bez pieniędzy to C...... na Starym Mieście tyłka nie pokaże.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)