Czeka nas wspólna walka o uczciwe wybory do PE

2018-07-03 18:02:56(ost. akt: 2018-07-03 19:09:15)

Autor zdjęcia: mat. prasowe

Prawo i Sprawiedliwość przygotowuje nowelizację przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących wyborów do Parlamentu Europejskiego. W założeniu ma ona wyeliminować konkurencję ze strony małych i średnich partii. Zaskoczył Pana ten projekt?
Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD, radny sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego:
— Nie, choć raczej powinienem powiedzieć — niestety nie. Prawo i Sprawiedliwość reaguje w ten sposób na zmiany w sondażach poparcia. Od początku tego roku partia ta wprawdzie pozostaje liderem badań opinii, ale jej poparcie systematycznie spada. Jarosław Kaczyński i jego otoczenie już wiedzą, że przy dzisiejszej ordynacji wyborczej ich partia nie zdobędzie wyniku, który będzie ją satysfakcjonował i pozwalał spokojnie myśleć o samodzielnych rządach po 2020 r. Dlatego Prawo i Sprawiedliwość próbuje zmieniać przepisy prawa wyborczego tak, by nie społecznym poparciem, ale prawnymi sztuczkami zapewnić sobie zwycięstwo. Dzisiaj to wybory do Parlamentu Europejskiego, jutro — zmiany w przepisach dotyczących wyborów do Sejmu i Senatu. Sojusz Lewicy Demokratycznej się na to nie godzi, to kolejny etap niszczenia demokracji w Polsce.

— A co zrobi Sojusz Lewicy Demokratycznej, gdy proponowane przez partię rządzącą zmiany w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego jednak wejdą w życie?

— Bez względu na to, czy Prawo i Sprawiedliwość przegłosuje zmiany w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego czy nie, zaprosimy, bez żadnych warunków wstępnych, wszystkie lewicowe partie i organizacje do rozmów. Chcemy utworzyć szeroki, lewicowy blok, któremu patronować będzie Partia Europejskich Socjalistów. Już dzisiaj mogę powiedzieć, że na pewno zwrócimy się z propozycją współpracy do Roberta Biedronia, Barbary Nowackiej, partii Razem, a także do naszych sprawdzonych koalicjantów: Unii Pracy, Polskiej Partii Socjalistycznej czy Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Jedna lista do Parlamentu Europejskiego to gwarancja dobrego wyniku.

— Czyli proponujecie sojusz czysto taktyczny?

— Nie, takie porozumienie będzie miało przede wszystkim wymiar programowy. W Polsce nie mówi się o tym zbyt często, ale rzeczywistość w Parlamencie Europejskim jest taka, że liczą się w nim tylko dwie formacje polityczne: Europejska Partia Ludowa, do której należy Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, oraz Partia Europejskich Socjalistów, w której zrzeszony jest Sojusz Lewicy Demokratycznej i Unia Pracy. Partia Europejskich Socjalistów ma dobry program dla Europy, pod którym podpiszą się wszystkie partie lewicowe w Polsce. Po co więc mielibyśmy startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego osobno, skoro podzielamy tę samą wizję Unii Europejskiej, a nasi posłowie należeliby do tej samej frakcji? Sojusz przed wyborami do Parlamentu Europejskiego to więc nie tylko kwestia taktyki i arytmetyki, ale przede wszystkim — programu i rozsądku.

Artykuł sponsorowany

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. e=mc2 #2593660 | 195.136.*.* 3 paź 2018 14:42

    ... a teraz negocjacje i podpisywanie ich odbywa się na stojąco, ale tylko jedna strona. Vide , ostatnia kompromitacja PAD-a w USA, w Białym Domu , w obecności Trampa. PAD stał jak kelner, drugi na siedząco w skórzanym fotelu - obaj podpisywali....

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Dariusz #2553065 | 46.76.*.* 10 sie 2018 12:12

    Akurat to postkomunisci z SLD negocjowali traktat akcesyjny 'na kolanach' przez co polski rolnik dostaje 4x mniej doplat za hektar niz niemiecki, holdenderski, francuski czy dunski. Im mniej tych szkodnikow w UE tym lepiej.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)