Cena masła znów poszła w górę. Będą kolejne podwyżki cen żywności?

2018-07-03 17:48:20(ost. akt: 2018-07-03 17:55:11)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Za kostkę zapłacimy już nawet 7 złotych. Drożeje też fasolka szparagowa. Rok temu za kilogram płaciliśmy 6 złotych, obecnie nawet 12 złotych. Czy to początek kolejnego wzrostu cen żywności?
— Masło jest bardzo drogie — denerwuje się pani Krystyna, emerytka. — Był czas, że staniało, a teraz znów drożeje. A kupuję go dużo, bo po prostu jest zdrowe.

Masło już niedługo znów może być dobrem luksusowym. Za kostkę i tak płacimy blisko dwukrotnie więcej niż rok temu. A masło, tuż obok chleba, jest głównym produktem w menu. Statystyczny Polak zużywa cztery kilogramy masła rocznie, z tego powodu jesteśmy w unijnej czołówce. Od początku 2018 roku ceny masła galopują. Już pod koniec czerwca za 200 gram w sklepach trzeba było zapłacić 7-8 złotych.

— Rosnące ceny żywności coraz bardziej biją nas po kieszeni — ocenia Izabela Dziugiewicz, mieszkanka Zatorza. — Obecnie z mężem wydajemy na jedzenie więcej niż jeszcze rok, dwa lata temu. Nabiał, jajka są coraz droższe. Rosną też ceny fasolki szparagowej. Rok temu płaciło się 6 złotych za kilogram, a teraz cena osiągnęła nawet 12 złotych. Można znaleźć i tańszą, ale jest gorszej jakości. Albo jest zbyt wyschnięta, albo łykowata.

Pani Izabela wskazuje również na skoki cen owoców.
— Wyjątkowo tanie są czereśnie, ale z kolei truskawka była droższa niż rok wcześniej — dodaje pani Izabela. — W niektórych przypadkach ceny wzrosły nawet o 50 procent. A to dużo. Taki skok cen dotyczy właśnie fasolki szparagowej.
Olsztyniacy liczą każdą złotówkę, a tych w portfelach coraz mniej.

— Denerwuje mnie to, że teraz robi się podwyżki po cichu, podczas gdy kiedyś informowano nas, że żywność zdrożeje — irytuje się pani Ania, olsztynianka. — Dziś człowiek idzie do sklepu i dowiaduje się, że zapłaci więcej.

Eksperci wymieniają suszę jako jeden z powodów szybujących cen. Jednak, co wydaje się nieco abstrakcyjne, nie tylko chodzi o brak opadów w Polsce, ale też w... Nowej Zelandii. Przez brak deszczu zmniejszyła się jakość pastwisk, co przełożyło się na jakość otrzymywanego od krów mleka. Mamy też za sobą najgorętszy maj i czerwiec w historii, co może wpłynąć na zbiory zboża, z których produkuje się paszę.

— Dziś w gospodarce rynek podlega efektowi motyla — każde najmniejsze zachwianie w jego strukturze niesie za sobą konsekwencje— ocenia dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. — Myślę, że susze w Nowej Zelandii to jedna z mikroprzyczyn. Wydaje mi się jednak, że główny wpływ mają popyt i podaż. W tym przypadku wzrost cen to wynik tego, że takie kraje, jak Chiny zaczęły zużywać więcej masła. Zaczęły więc skupować masło z rynków europejskich, m.in. z Polski, gdzie ceny tego produktu są niższe. Producenci polscy zaczynają więc sprzedawać masło hurtowniom europejskim, a te z kolei Chinom.

Ekonomiści zauważają, że już rok temu ceny masła gwałtownie wzrosły, ale potem systematycznie spadały. Teraz popyt wzrósł, więc ceny szybują w górę.
— Myślę, że nie bez znaczenia na ceny m.in. masła ma wzrost kosztów pracy i pozyskania pracowników — dodaje ekonomista. — Wzrosły również koszty transportu, bo drożeje paliwo. Co zrobić, żeby ceny spadły? Przestać kupować masło w ilościach, w jakich kupujemy.

A czy dotyczy to także fasolki? — Tu wina może leżeć po stronie podaży. Proszę zobaczyć, co stało się z truskawkami. Hurtownicy przestali zbierać owoce z pola, bo nie mieli chętnych do pracy — uważa Waldemar Kozłowski. — Jeśli płacili złotówkę za zebrany kilogram, to nie mieli rąk do pracy i te truskawki nie były zbierane, a popyt był. Myślę, że zawirowania tkwią głównie po stronie kosztów pozyskania, także w przypadku fasolki szparagowej. W tym roku mieliśmy zawirowania z truskawkami, w przyszłym taka sytuacja może powtórzyć się z wiśniami, potem z kapustą. Może być też tak, że plantatorzy nie decydują się na produkt z powodu niskiej opłacalności. Trzeba też spojrzeć, jakie mieliśmy temperatury w maju i czerwcu. Myślę też, że plantatorzy wybierają gatunki, które są mniej wrażliwe na anomalie pogodowe, bo są w stanie przewidzieć swój zysk. Jeśli w hurtowniach nie ma jakiegoś towaru, cena idzie w górę.

kajot

Komentarze (37) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Rolnik #2549688 | 185.186.*.* 5 sie 2018 00:25

    Bardzo się cieszę że masło drożeje i inne produkty mleczarskie, sam mam hodowlę krów mlecznych a nigdy nie kupowałem masła poprostu wolę margarynę , niechaj masło w listopadzie bedzie po 15 zł za kostkę, głosuję wraz z całą rodziną na prawo i sprawiedliwość , a kod to targowica jeb.na

    odpowiedz na ten komentarz

  2. e #2530836 | 2.200.*.* 4 lip 2018 23:09

    Rydzyk i te wszystkie plusy niestety kosztuja, chyba nie mysleliscie, ze pisowska polityka zasponsoruje wam te wszystkie "dobra" :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. olo #2530697 | 82.139.*.* 4 lip 2018 20:36

    Masła nie jem (żeby nie było:; margaryny i podobnych dziwactw też) od nastu lat i zyję... Fasolka żółta rok temu była w pełni sezonu po 8 zeta i w tym jest tak samo. No chyba że ktoś chce ją zjeść w maju lub wrześniu to zapłaci 30 zeta.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. ooo #2530542 | 185.170.*.* 4 lip 2018 15:47

    to te wszystkie "+" kasę skądś na to trzeba brać....

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. @#@#@ #2530537 | 88.156.*.* 4 lip 2018 15:37

    Co tam masło !!!! Zobaczcie ile Dojna Zmiana pastuchom płaci za gaz . O śmigłowcach i innych lietadłach nawet boję się wspomnieć

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (37)