Zepsute pokolenie? A może jednak zwykła zabawa

2018-06-29 20:06:17(ost. akt: 2018-06-29 15:25:44)

Autor zdjęcia: pixabay

Wielu z nas pamięta bieganie po podwórku z pistoletem. Chodzi oczywiście o zabawkę. Nikt w zasadzie nie widział problemu, ale w sieci rozgorzała niedawno dyskusja. Czy nie wychowujemy tzw. „zepsutego pokolenia”?
W sklepach nie brakuje zabawek o tematyce militarnej. Bawią się nimi głównie chłopcy i nie jest to nic nowego, bo „zabawa w wojnę” istnieje od lat. Kiedyś dzieliło się na drużyny, łapało za kijki symulujące pistolet, nóż lub miecz, a za granaty służyły kamienie. Co prawda nie wybuchały, ale dostać „granatem” nie chciał raczej nikt.

Na portalu mamadu.pl pojawił się jednak artykuł opisujący ten „problem”.

Można powiedzieć, że przykład idzie z samej góry. Ma nim być sam książę George, syn księcia Williama. Następca brytyjskiego tronu celuje z pistoletu w siedzącego naprzeciw chłopca. Rzecz dzieje się na oczach rozbawionej mamy i młodszej siostry. Kolega księcia też się bawi. Wymierza broń w głowę księcia. Pistolety były oczywiście plastikowe, nikomu nie stała się krzywda. Gdy jednak w sieci pojawiły się zdjęcia z tego wydarzenia, na Twitterze i Facebooku rozgorzała dyskusja: czy kilkuletniemu księciu wypada bawić się w ten sposób?

Autorka artykułu pyta, czy jakiemukolwiek dziecko powinno się bawić w taki sposób. Zabawę plastikową bronią porównano też do znęcania się nad zwierzęciem, bo w końcu „to tylko zwierzę”. I choć takie porównanie nie jest do końca pozbawione sensu, to chyba jednak nieco na wyrost.

— Dzieci nie wymyślają tego same, a jedynie odtwarzają to, co widzą. To jakimi treściami są karmione — wyjaśnia Elżbieta Smolińska, psycholog z Olsztyna. — Jeśli w mediach pokazywana jest wojna, to dzieci powielają to co widzą. Tyle że jest to wojna „po dziecięcemu”. To wszystko, to nasza sprawa, to jaki przekaz im dajemy. Jeśli np. w Anglii czy Belgii były zamachy, to dzieci też to odtwarzają.
Czy zatem kupować im zabawki o charakterze militarnym?

— To decyzja rodziców. Dzieci potrzebują coś mieć, ale jak to coś już mają, to taki przedmiot traci na wartości — mówi Elżbieta Smolińska. — To jest zabawa, a za chwilę przestaje nią być. Jeśli natomiast coś ograniczamy czy czegoś zakazujemy, to nabiera dodatkowej wartości, czyli staje się zakazanym owocem. Lepiej zachowywać się racjonalnie, wytłumaczyć o co chodzi. Bo czy jesteśmy w stanie ograniczyć oglądanie filmów, które ukazują przemoc?

Nie tylko filmów, ale przede wszystkim gier. Są niezwykle realistyczne i w zasadzie nie sposób ich zakazać...

— Powinno się je ograniczać, ale to i tak ciągnie. Poza tym dzieci mogą obejrzeć film z gry w internecie. Mamy inne czasy, interaktywne. Nie powinniśmy jednak panikować. Takie bieganie z pistoletem to ruch, a ruch rozwija. Co jest lepsze? To, że dzieci biegają po podwórku, czy siedzenie przed komputerem 8 godzin dziennie przez całe wakacje?

Z takim tokiem myślenia zgadza się wiele osób.

— Za dzieciaka ciągle się człowiek bawił w wojnę i jakoś nigdy problemu nie było
— pisze w komentarzach pod artykułem mamadu.pl pan Michał. — Chyba każdy chłopak bawi się żołnierzami, pistoletami, mierzy w kogoś. Jakoś w latach 90. nie było problemu.

— Całe dzieciństwo bawiłem się w „strzelanego”. Trenowałem w ogólniaku strzelectwo. Dorosłem, jestem inżynierem, strażakiem, ratownikiem. Nikogo nie zabiłem, nad nikim się nie znęcałem. Za to uratowałem kilka istnień. — pisze pan Wojciech.

— Fakt, ludzie czasem idą na łatwiznę. Kupują zabawkę, żeby dziecko się czymś zajęło — mówi Mateusz Kalinowski z Olsztyna.

— Sam kupiłem synowi plastikowy pistolet, ale nie po to, żeby wyrósł na małego mordercę, a po to, żeby się tym pobawił. Tu nie ma drugiego dna. Powiedziałem mu, że to tylko zabawka i czym jest prawdziwa broń. Nie róbmy z dzieci idiotów. One też potrafią rozróżnić świat realny i zabawę. Sam, jako dziecko bawiłem się w wojnę i traktowałem to zupełnie inaczej niż dorośli. To też dla dzieci pewna forma rywalizacji, czyli np. która drużyna będzie lepsza — precyzuje.

— Czytam to i nie mogę przestać się śmiać. Całe dzieciństwo latałem z plastikowymi karabinami i bawiłem się w wojnę. Każdy chłopak na osiedlu miał taką zabawkę i nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie wyrósł na przestępcę — pisze pan Michał.

pj

Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ZOMOWIEC #2528167 | 213.76.*.* 29 cze 2018 20:15

    co w tym złego? już nastolatkowie zostają faszystami, salutują portretom Hitlera, pieką mu ciasto na urodziny. tak niestety wychowaliście swoje dzieci, więc nie miejcie pretensji do całego świata

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Cjalis #2528199 | 81.190.*.* 29 cze 2018 21:24

      O czym jest ten artykuł, bo przeczytałem 3 razy i nadal nie wiem. Dzieci bawiły się w wojnę od zawsze. od zarania dziejów. I świat się rozwijał. I nagle jakaś tępa dzida wywala swoje chore przemyślenia, a inna tępa dzida robi z tego artykuł. Co to za matka, która tak wychowuje syna, że jak przyjdą bandyci to syn zamiast bronić matki, pierwszy ucieknie?

      Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Czy ktoś pomoże? #2528208 | 185.148.*.* 29 cze 2018 21:41

        Ja zrobiłam taka komorę w skali 1:10 bo wpadają znajo. I z Izraela a że mordują Palestyńczyków i lubią takie zabawy to pomyślałam, że będą mieć frajdę. Pytanie jakiego gazu użyć?

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

      2. Proszę powiedzieć.. #2528215 | 89.228.*.* 29 cze 2018 21:53

        Czy w gazecie pracują mądrzy ludzie, czy troglodyci. O czym ten artykuł jest?

        Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

      3. sss #2528218 | 88.156.*.* 29 cze 2018 22:02

        generalnie problemem nie jest to ,ze ktos za gra na komputerze w jakas strzelanke, problem jest taki ,ze dzieciaki wola grac bo maja takich rodzicow ,ze i tak nie maja nic ciekawszego do roboty

        Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (14)