Wiersz zamiast kwiatów na imieniny

2018-06-15 14:07:03(ost. akt: 2018-06-15 15:00:55)

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Krystyna Jurga pisze, bo lubi. Jak znajduje natchnienie? — Inspirują mnie ludzie i różne sytuacje — mówi.
Ballada, fraszka, satyra — nie ma gatunku literackiego, który pani Krystynie Jurdze sprawiłby problem. Lekkie pióro miała od zawsze, ale poważnie za pisanie wzięła się dopiero na emeryturze. I swoją twórczością obdarowuje wszystkich wokół. Zamiast kwiatów na imieniny woli dać pięknie oprawiony okolicznościowy wiersz swojego autorstwa. Jak reagują obdarowani? — Wzruszają się, czasami nawet płaczą — odpowiada.

Od zawsze tworzyła poezję okolicznościową. — Pisałam takie zwariowane piosenki, teksty — opowiada.

Chciałaby swoją twórczość w końcu uporządkować. Jednak na to trzeba czasu. A z tym już nieco gorzej, bo pani Krystyna jest nie tylko aktywną seniorką, ale także pomocną babcią i chce mieć czas dla wnuków. Po raz pierwszy zaczyna zajmować się uprawą na działce.

Jak znajduje natchnienie? — Inspirują mnie ludzie i różne sytuacje — mówi.
Od ponad 20 lat parafia pod wezwaniem Błogosławionej Franciszki Siedliskiej w Olsztynie ma swoją pieśń do patronki parafii, do której słowa ułożyła właśnie pani Krystyna.

Podczas Dni Rodziny napisana przez nią piosenka „Olsztyńska rodzinka” zdobyła główną nagrodę. Tego typu nagród ma na koncie znacznie więcej. Kiedy był Rok Ignacego Krasickiego, ogłoszono konkurs na satyrę. W twórcze szranki stanęło aż 1600 uczestników z całej Polski. Pani Krystyna została wyróżniona w tym konkursie. Doceniony został także napisany przez nią „List do papieża”

— Przed laty pani Bernadetta Darska, krytyczka literacka, oceniła mnie za lekkość i muzyczność formy — opowiada. — Proponuje mi, żebym stworzyła cykl z bajkami dla przedszkolaków.

Twórczyni bajki zaczęła pisać, odkąd na świat przyszły jej wnuczki.
Najmłodsi odbiorcy z wielką chęcią słuchają utworów napisanych przez artystkę. Bo pani Krystyna nie z tych, którzy chowają swoje wiersze do szuflady.

Chętnie prezentuje je na różnorakich spotkaniach. — Bywam zapraszana do bibliotek, gdzie prezentuję swoje wiersze o Warmii — opowiada. — Moich utworów słuchają i dzieci, i seniorzy. Po spotkaniu zawsze podejdą, pogratulują.

Kiedyś dzieci ze specjalnej placówki milczały przez cały czas, a potem podeszły się przytulić.

Aktywność zawsze była bliska pani Krystynie. W przeszłości była dyrektorem mrągowskiego Domu Kultury, instruktorem teatralnym i nauczycielem w przedszkolu. Ponad 30 lat mieszkała w Olsztynie. Rok temu przeprowadziła się do Różnowa. — Jestem otwarta na zmiany — mówi. — To jest zupełnie nowa rzeczywistość. Jedyne, czego się boję, to odizolowania od ludzi.

Jeśli w Olsztynie coś ważnego się dzieje, jest prawdopodobne, że pani Krystyna uświetni to swoim utworem. Napisze tekst dla amazonek na ich święto, stworzy scenariusz widowiska o bezpieczeństwie. Ważnym tematem jej wierszy jest przyroda. Od lat podczas spotkań z seniorami furorę robi jej „Jesienna sonata”.
Wielką pasją pani Krystyny od lat jest nordic-walking. Ostatnio więcej czasu przeznacza na pisanie niż na aktywność z kijkami, ale nie dlatego, że nie chce. — Trudno się wybrać na kijki w mojej miejscowości — tłumaczy. — Jest glina, błoto. Ale jak mieszkałam w Olsztynie do nordic-walking wciągnęłam też koleżanki.
O czym marzy? — Chciałabym wydać swoje utwory — zdradza.


at