Z obiecanych 600 euro tygodniowo zobaczył 20. Praca za granicą nie zawsze się opłaca

2018-06-11 18:00:47(ost. akt: 2018-06-11 14:55:24)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Już za chwilę wakacje, czyli czas pracy sezonowej. Nie każdy wyjazd kończy się jednak dobrym zarobkiem. Oszustów, którzy też chcą zarobić, nie brakuje. Tyle że… naszym kosztem, niestety.
Za granicą można zarobić szybko i dobre pieniądze. Wystarczą nawet dwa miesiące, aby poczuć zastrzyk gotówki, o jaki w Polsce trudno. Dlatego tak chętnie łapiemy się każdej pracy — byleby dorobić. Najczęściej wyjeżdżają młodzi. Popularne kierunki to Holandia, Niemcy, Hiszpania i Skandynawia. Agencje pracy często wykorzystują niedoświadczenie pracowników.

Anna Małachowska na przykład chciała pracować w Szwecji. Oferta była fantastyczna. Do czasu. — Okazało się, że muszę pracować po 14 godzin dziennie w szybkim tempie — opowiada. — Kiedy chciałam zrezygnować, nie pozwolili mi. Pracodawczyni przekupywała lepszymi zarobkami, których oczywiście nie zobaczyłam na oczy. Wróciłam do Polski, a pani nie odbierała telefonu, nie odpowiadała na maile, choć się umówiłyśmy, że wyśle obiecaną wypłatę. Straciłam około tysiąc złotych. Warunki mieszkaniowe też były straszne. Piętrowy domek, w którym na dole mieszkała pracodawczyni z partnerem i synem w dwóch pokojach. Na piętrze były kolejne dwa pokoje, gdzie w jednym spało sześć kobiet na jakiś 10 mkw., a w drugim trzy kobiety na 6 mkw. Dojeżdżałam do pracy na swój koszt. Sama podróż zajmowała mi cztery godziny w dwie strony. Radzę dokładnie zapoznać się z agencją, bo można dać się oszukać.

Szczęścia nie miał też kolega Pauliny. Chciał pracować w Holandii. — Młody chłopak, ledwo po maturze, pierwszy raz wyjechał z kraju, żeby trochę zarobić przed studiami — opowiada Paulina. — Od samego początku było coś nie tak. Kierowca busa kazał zapłacić za podróż więcej, niż zakładała umowa. Kiedy kolega dotarł na miejsce, zostawiono go w biurze i kazano mu czekać siedem godzin, zanim ktoś z nim porozmawia i zabierze do kwatery po 18-godzinnej podróży. Na chwilę przed rozjazdem dano mu nową umowę. Powiedziano, że pracy, do której przyjechał, nie ma i że będzie pracował w innym mieście, w innych warunkach i za połowę obiecanej stawki. Z obiecanych 600 euro tygodniowo zobaczył 20 euro! Zaczęłam szukać informacji o firmie. Okazało się, że to obóz pracy. Firma grozi karami finansowymi za zerwanie umowy przed czasem, mimo że nie wywiązują się ze swoich obowiązków. Kiedy skontaktowałam się z olsztyńskim biurem, wyśmiano mnie. Przykro się robi na myśl, że ludzie robią to innym ludziom. Na szczęście koledze udało się rozwiązać umowę i trafił do lepszej pracy. Nie wszyscy jednak mają takie szczęście. Stracił jednak pieniądze.

W internecie aż kipi od podobnych historii. — Ludzie nieczęsto zgłaszają nieprawidłowości. Starają się zapomnieć. A nieuczciwi pośrednicy pracy korzystają — zauważa Marek Wójciak, Okręgowy Inspektor Pracy z Olsztyna. — Ustrzec przed agencjami, które wykorzystują, nie jest tak łatwo. Ale dobrze jest chociażby sprawdzić, czy agencja jest zarejestrowana w Urzędzie Wojewódzkim. Wiele niestety działa nielegalnie. Często działają pośrednicy, którzy nie rejestrują działalności. Czasami też pobierają opłaty za pośrednictwo, co jest niezgodne z prawem. W tej sytuacji taką agencję należy omijać szerokim łukiem. Należy również czytać umowy i jakie prawo się do niej stosuje: polskie czy danego kraju. Bo wtedy nie będzie można iść do polskiego sądu, ale na przykład do francuskiego.

Zwracać też trzeba uwagę, czy podpisujemy umowę o pracę. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że praca będzie legalna. W przypadku umów o dzieło może być inaczej. Jeśli jakiś zapis budzi wątpliwości, lepiej udać się do inspekcji pracy i zapytać, czy warto taką umowę podpisać. Doradzimy za darmo. Zawsze też trzeba czytać opinie na temat firmy na forach. I nie myśleć tylko o zarobku, ale i o swoim bezpieczeństwie. Niestety często chęć zarobku przesłania nam racjonalne myślenie.

ar

Komentarze (24) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ewcia #2527003 | 93.175.*.* 27 cze 2018 18:55

    W każdej pracy można mieć problemy. Ale faktycznie jadąc za granicę trzeba wszystko sprawdzić. Sama pojechałam przez sprawdzoną agencję otto, która wszystko organizuje i za wszystko odpowiada. Nie znałam języka, nie miałam mieszkania i agencja wszystko mi zapewniła :)

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Paulina #2518400 | 46.215.*.* 13 cze 2018 12:51

    Istnieje coś takiego, jak Punkt Weryfikacji Ofert Pracy. Przychodzisz z wybraną ofertą a oni gruntownie ją badają, m. in. dzwonią do pracodawcy. Można skorzystać bezpłatnie i zdalnie, np. przez skype'a. Warto sprawdzić przed wyjazdem...

    odpowiedz na ten komentarz

  3. tak prawda #2517968 | 82.139.*.* 12 cze 2018 18:48

    to państwo polskie, a własciwie jego instytucje pełne nierobów powinny weryfikować firmy, które w Polsce oferują prace. O czym wy mówicie? Weryfikować w instytucjach, które nic nie robią mimo, że dostają pensje z naszych podatków.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. pab #2517798 | 83.21.*.* 12 cze 2018 14:21

      w Polsce pracuje na czarno w porywach dwa miliony ludzi wiec moze cxas zaczac od burdelu na swoim podwórku?

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. marek #2517658 | 91.119.*.* 12 cze 2018 11:10

      Proszę o namiary na te Olsztynskie biuro,które to załatwiało.Zajmiemy się nim.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (24)