Kleszcze atakują. Czy każde ukłucie prowadzi do boreliozy?

2018-05-29 20:00:36(ost. akt: 2018-05-29 16:04:01)
Ewa Kraszewska (z lewej) i Barbara Dolińska pracują w laboratorium badającym choroby wywołane odkleszczowo

Ewa Kraszewska (z lewej) i Barbara Dolińska pracują w laboratorium badającym choroby wywołane odkleszczowo

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Ryzyko zachorowania na boreliozę po ukłuciu przez kleszcza nie przekracza 1 proc. Mimo to prawdopodobieństwo zachorowania sprawia, że ludzie się boją. Wbrew pozorom nie każdy jednak, komu wynik badania wykazuje boreliozę, jest chory.
Przez 17 lat atakowały ją różne choroby. Lekarze badali, operowali, wycinali, po czym rozkładali ręce i mówili: „Taka pani uroda”. Kiedy wydawało się, że nie ma ratunku, Elżbieta dowiedziała się, że cierpi na boreliozę. Słyszała, że jest hipochondryczką. Że nie może chorować, bo świetnie wygląda. A ona opadała z sił. Lekarze rozkładali ręce: pewnie taka pani uroda — mówili. Takie historie ma za sobą wielu chorych na boreliozę.

Liczba zachorowań w województwie jest większa niż średnia dla całego kraju. W 2014 roku wykryto boreliozę u 904 osób na Warmii i Mazurach, a 13 866 w całym kraju. Na 100 tys. mieszkańców regionu zachorowało 62,5 osoby, w kraju — 36,1. W kolejnych latach było jeszcze gorzej. W 2015 r. badania wykazały boreliozę u 1078 osób (zapadalność na Warmii i Mazurach 74,6, w kraju 35,4), w 2016 roku nowych chorych było 1398 (zapadalność 97, w kraju 55,2), a w 2017 boreliozę wykryto u 1302 osób (zapadalność 90,8, w kraju 56). Do 15 maja tego roku badania wykazały 394 nowe zachorowania. W tym samym czasie ubiegłego roku były 322.

Sanepid, wbrew temu, co mówią liczby, uspokaja. — Mamy do czynienia z nadzgłaszalnością. Chodzi o to, że często choroba jest zgłaszana na podstawie wyników badań, a bez objawów klinicznych. Tym sposobem dane o liczbie zachorowań na boreliozę są zawyżone — przekonuje Ewa Zaczek z działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. Jak to możliwe?

— Tylko niewielki procent ukłuć prowadzi do choroby. Większość zakażeń jest bezobjawowa. To taka sytuacja, kiedy kleszcz jest zakażony, ale ukąszenie przez niego nie prowadzi do choroby. Zakażenie jest wtedy eliminowane przez nasz układ odpornościowy. Po takim ukąszeniu pozostaje jednak ślad w naszym organizmie w postaci przeciwciał. Działają one jak szczepionka, która sprawia, że stajemy się odporni na chorobę. Przeciwciała ma 12 proc. osób. I jeśli pośród wszystkich badających się w kierunku boreliozy są osoby z tej grupy, to ich wyniki pokażą boreliozę, chociaż sami pacjenci chorzy wcale nie są. A to oznacza więcej wykrytej boreliozy niż jest jej w rzeczywistości — tłumaczy Ewa Zaczek.

Testy z krwi można zrobić na własną w rękę. Badanie podstawowe, tzw. test Elisa, kosztuje ok. 100 zł. Jeśli wynik jest dodatni, należy go potwierdzić lub wykluczyć badaniem krwi metodą Western Blota (150 do 300 zł).

Dr Piotr Kocbach, wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych i ordynator oddziału zakaźnego w szpitalu w Ostródzie, trochę krzywi się na określenie nadzgłaszalność. — Borelioza to choroba modna w ostatnich latach. Mam na myśli, że coraz więcej o niej się mówi. Coraz więcej osób na własną rękę się bada i w przypadku dodatniego wyniku domaga się leczenia — mówi. — Pacjent ma prawo martwić się o swoje zdrowie i się badać. Zwróciłbym raczej uwagę na niedouczenie lekarzy, zwłaszcza lekarzy rodzinnych. Stawiają diagnozę tylko na podstawie wyników testu Elisa. Nie zlecają wykonania badań metodą Western Blota i nie biorą pod uwagę, czy pacjent ma objawy choroby.

Ewa Zaczek potwierdza, że spora grupa ludzi leczy się na boreliozę niepotrzebnie, bo wcale nie są chorzy. To właśnie ci, którym diagnozę lekarz postawił tylko na podstawie wyników testu Elisa. — A to przecież od 21 do 28 dni leczenia antybiotykiem, a później to leczenie jest jeszcze powtarzane — mówi przedstawicielka sanepidu.

Trudno mówić o objawach boreliozy, bo ta choroba nie ma objawów charakterystycznych, po których zawsze i u każdego można ją rozpoznać. Dlatego jest niełatwa w zdiagnozowaniu. Jak mówi dr Piotr Kocbach, jedynym przypadkiem kiedy diagnozę można postawić nawet bez przeprowadzania testów, jest pojawienie się rumienia wędrującego o średnicy powyżej 5 cm. W każdym innym przypadku dochodzenie do diagnozy powinno być dwuetapowe.

Na pewno niepokojące są objawy ze strony układu nerwowego i stany zapalne skóry. Mogą się one pojawić nawet po kilkunastu latach od ukąszenia.

Problem jest poważny, bo i tak już teraz czeka się w kolejce do poradni chorób zakaźnych około roku. Poradnie i oddziały zakaźne są tylko w Ostródzie, Elblągu, Giżycku i Piszu. W tej samej kolejce stoją osoby od lat rzeczywiście cierpiące na boreliozę.

Epidemiolodzy mówią, że zakażone kleszcze były zawsze i zawsze ludzie chorowali na boreliozę. Teraz chorobę wykrywa się częściej dzięki większej świadomości społecznej i dostępności do badań. Dodają, że jeśli już wbije nam się kleszcz, to możemy usunąć go samodzielnie. Jeśli tego jednak nie potrafimy, trzeba pójść po pomoc do przychodni. Chodzi to, aby usunąć całego kleszcza.

Warto też pamiętać, że wbrew obiegowej opinii kleszcze nie spadają z drzew. Należy się ich spodziewać raczej w trawie i krzakach. Po przyjściu ze spaceru dobrze jest wytrzepać ubranie i porządnie sprawdzić sierść psa. Na niej także do domu może wprowadzić się kleszcz.

Małgorzata Kundzicz, ar

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. buba #2510332 | 91.233.*.* 30 maj 2018 07:43

    "...Po takim ukąszeniu pozostaje jednak ślad w naszym organizmie w postaci przeciwciał. Działają one jak szczepionka, która sprawia, że stajemy się odporni na chorobę..." Gdyby tak było to wyprodukowano by szczepionkę przeciwko boreliozie i po sprawie. A takiej szczepionki nie ma !

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  2. Rafał Reinfuss, borelioza.org #2510590 | 192.166.*.* 30 maj 2018 16:59

    1. W ostatnich dekadach obecność kleszczy w bezpośrednim sąsiedztwie siedzib ludzkich znacząco wzrosła. Wzrosły tez odsetki kleszczy zakażonych groźnymi patogenami. Zjawisko rośnie, co widać w statystykach i nie jest to pochodna li tylko wzrostu świadomości. 2. Jedyny specyficzny dla boreliozy objaw (rumień wędrujący) notuje się u mniej niż połowy chorych; powszechnie stosowany test ELISA ma średnią czułość ok. 64%. Wielu lekarzy POZ odsyła pacjenta na termin do poradni chorób zakaźnych. Terminy sięgają miesięcy. Spora grupa ewidentnie chorych nie otrzymuje na czas diagnozy i błąka się po systemie rozwijając trudną w diagnozowaniu i leczeniu postać rozsianą lub późną choroby. Jeśli ktoś w tej sytuacji mówi o nadrozpoznawalności, to nie ocenia zjawiska racjonalnie, tylko powiela środowiskowe mity. Służby sanitarne owszem rejestrują pozytywne wyniki tych (słabo czułych) badań serologicznych, ale tez weryfikują zgłoszenia pytając o diagnozę lekarską. W ten sposób koryguje się zebrane dane, również w innych chorobach. Nikt nie mówi o nadwykrywalności gruźlicy lub kiły. Sugerowanie tego w przypadku boreliozy można wytłumaczyć tylko w jeden sposób: teorią dysonansu poznawczego. Więcej informacji: borelioza.org

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. bbb #2510338 | 188.146.*.* 30 maj 2018 07:55

    ....bo większość lekarzy wymyśla różne inne choroby a nie bierze pod uwagę ,ze może być to borelioza

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ziuta #2510379 | 83.9.*.* 30 maj 2018 09:12

    Miałam kleszcza i rumień ,teraz po osmiu latach szereg dolegliwości i test wciąż ujemny .Nie rozumiem powtorzenia badan jeśli test wskazuje na chorobę .Tu trzeba działać !! Pani pewnie nie słyszała o biofilmie .

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  5. Pawel L #2511316 | 1 cze 2018 11:49

    1% to ja wam przekażę w ramach pomocy dziennikarzom specjalnej troski, żebyście w przyszłości pisali kompetentne artykuły.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (13)