Używane? To wcale nie wstyd! Chętnie kupujemy towar z drugiej ręki

2018-05-24 19:29:19(ost. akt: 2018-05-24 16:07:51)
Polak nie pogardzi też używanym autem. Polacy rzadko decydują się na samochód prosto z salonu

Polak nie pogardzi też używanym autem. Polacy rzadko decydują się na samochód prosto z salonu

Autor zdjęcia: Arch. GO

Nie musimy mieć tego co nowe i prosto z salonu. Chętnie kupujemy towar z drugiej ręki. Cieszy nas to, że nie tylko oszczędzamy, ale jesteśmy też świadomymi konsumentami. Co drugi Polak kupuje używane rzeczy. I wcale się tego nie wstydzi.
Połowa ubranek mojej córki jest z drugiej ręki. — zdradza Marta, mama 13-miesięcznej Alicji. — Córka szybko rośnie, więc nie widzę sensu, żeby kupować nowe śpiochy. Nie mam czasu na chodzenie po ciucholandach, ale świetnie w tym się sprawdza moja mama. Za 10-15 zł potrafi przynieść całą torbę śpiochów i bodziaków! Ja z kolei codziennie przeglądam ogłoszenia w internecie. Zawsze coś znajdę! Kupuję rzeczy dobrych firm. Czy pani Marta oszczędza na córce? — Absolutnie nie! — oburza się. — Córka często choruje, pieniądze idą na leki i prywatne wizyty. Ma też atopowe zapalenie skóry, więc kupuję jej specjalne kosmetyki pielęgnacyjne. Są bardzo drogie. Korzystamy też z prywatnych szczepionek. Najważniejsze jest zdrowie Alicji. Mojej córce jest naprawdę wszystko jedno, czy ubranie jest nowe, czy ktoś je przed nią nosił.

Katarzyna z Olsztyna urodziła syna jeszcze na studiach. — Mieszkaliśmy kątem u rodziców — opowiada. — Mieliśmy stypendium z uczelni i jakiś śmiesznie niski zasiłek rodzinny. Chyba wynosił 48 zł i nie starczał nawet na paczkę porządnych pieluch. Mąż pracował, ale łatwo nie było. Ratowało nas to, że wszystko, z czego synek wyrastał, natychmiast sprzedawaliśmy przez internet.

Najszybciej sprzedały się zabawki. — Rowerek po synku sprzedaliśmy w parę godzin po wystawieniu na olx. Błyskawicznie też pozbyliśmy się resoraków z bajki Auta — wspomina. — Pamiętam, że szybko sprzedał się też mój laktator. A wcale nie ukrywałam, że był używany.

Kiedy jest dostawa do jednego z olsztyńskich lumpeksów na Jarotach, od rana przed drzwiami ustawia się kolejka. — To nie jest tak, że jak pojawiły się sieciówki, to szmateksy straciły na popularności — uważa sprzedawczyni, która chce pozostać anonimowa. — Jak jest nowy towar, to klienci są już przed otwarciem sklepu. I to wcale nie są biedni ludzie! Jest sporo osób, którzy szperanie w koszach traktują jako hobby. Znam ich, często rozmawiamy. Po prostu lubią znaleźć coś oryginalnego.

Polak lubi co, co już wcześniej miało właściciela. Nie upiera się przy tym, że towar ma być nowy i prosto ze sklepu. Potwierdzają to badania TNS dla portalu OLX, który opublikowała „Rzeczpospolita”. Prawie co drugi Polak przyznaje, że wybiera towary z drugiej ręki. Najczęściej sięgamy po taką odzież, samochody i urządzenia RTV.

Jest takie powiedzenie, że książka nie traci na wartości po przeczytaniu. Dominik Łuszczyński z Olsztyna chętnie korzysta z antykwariatów. Czego tam szuka? — Perełek — opowiada bez zastanowienia. Jego książkowa kolekcja wzbogaciła się ostatnio o pierwsze polskie wydanie opowiadań Edgara Allana Poe oraz o wydanie przedwojenne encyklopedii ziół. I tłumaczy: Na takie rzeczy nie trafię w księgarni. Przyciąga mnie klimat antykwariatów. I wprowadza w dobry nastrój!

Polak nie pogardzi też używanym autem. Polacy rzadko decydują się na samochód prosto z salonu. Z najnowszego raportu Santander Consumer Banku „Polak w drodze 2.0 — wydatki kierowców” wynika, że trzy czwarte Polaków kupuje auta, które miały już swojego właściciela. — Auto z salonu to spory wydatek — mówi Paweł z Olsztyna, pracownik marketingu. — Ale żeby mieć dobry samochód, nie trzeba wcale wydawać majątku. Znajomy ściągnął mi auto z Niemiec. Co z tego, że przede mną jeździł nim ktoś inny?
Samochody z komisów są często lepiej wyposażone niż te z salonu za podobną kwotę. — Czasem jest nawigacja, choć można to zastąpić telefonem, ale też podgrzewana lub skórzana kierownica, czujniki parkowania czy tempomat. A w podstawowych wersjach aut z salonu często tego brakuje. Do tego, jak wyjedziemy autem z salonu to od razu spada jego wartość.

Polak szpera w lumpeksach, w antykwariatach i chętnie zagląda do komisów. Ale prawdziwe oblężenie przeżywają także internetowe serwisy ogłoszeniowe. Liczba użytkowników olx.pl wzrosła do 16,79 mln
Od lat największą popularnością wśród Polaków cieszy się Allegro. Z opublikowanych przez tę platformę transakcyjną statystyk wynika, że 50 proc. Polaków bardzo chętnie kupuje używane rzeczy, bo traktuje to jako świadome i mądre zakupy.

Jesteśmy biedni, oszczędni, a może po prostu zależy nam na świadomej konsumpcji? — Wszystko po trochu — odpowiada prof. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. — Jadnak oszczędność stawiałbym na ostatnim miejscu, bo w tej kwestii nasza świadomość jest niska. Oczywiście aspekt ekonomiczny wydaje się być uzasadniony, bo osoby niezamożne próbują dojść do tańszych wyrobów.

Andrzej Buszko mówi, że sam bardzo chętnie kupuje używane książki. Bo używane, wcale nie oznacza gorsze. — W odzieży używanej często znajdziemy perełki, ubrania markowe albo nienoszone. Auto używane też może być fajne — mówi.

Czy kupując rzeczy z drugiego obiegu mamy szanse się wzbogacić? — Jak najbardziej! — uważa. — Wystarczy spojrzeć na kolekcjonerów. Kolekcjonerzy np. zegarków kupują je po relatywnie niskiej cenie, ale za to z dużym zyskiem. A co z mieszkaniami z drugiej ręki? W Warszawie kwitnie taki rynek nieruchomości. Wokół Pałacu Kultury i Nauki czy Łazienek Królewskich wszystko jest już zabudowane. A ludzie cenią sobie dobrą lokalizację. Dlatego chętnie kupią mieszkanie z rynku wtórnego, nawet jeśli trzeba będzie je odnowić.

at

Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. endrju #2507328 | 188.146.*.* 24 maj 2018 20:07

    Prawda jest taka, że przeciętnego Polaka nie stać na nowe auto.Więc z konieczności kupuje używane.

    Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. www.moto-lawyer.blogspot.com #2507521 | 87.205.*.* 25 maj 2018 08:31

      tu nie chodzi o brak wstydu tylko o brak pieniędzy

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. Ignacy #2507314 | 83.9.*.* 24 maj 2018 19:47

      Problem nie leży w tym czy ktoś wcześniej jeździł tym autem czy nie. Problem polega na tym ze ZAWSZE zamiast 175 tys km na liczniku auto to przejechało dwa razy dluższy dystans. Najgorszym jest jednak to, że auto to składa się z dwóch zespawanych po ciężkich wypadkach aut i że często podczas wypadku na te pierwotne dwie części się rozpada. Podgrzewana kierownica, tempomat czy GPS to pryszcz na tyłku a nie zaleta auta kupionego na jung yardzie

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Trochę się wstydzę. #2507651 | 83.9.*.* 25 maj 2018 12:43

        Dziewczyny zawsze miałem używane.

        Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

      2. Porównajmy #2507815 | 46.169.*.* 25 maj 2018 16:21

        prostą rzecz: 1l. benzyny -u nas 5zł. z groszami, na zachodzie 1 Euro z groszami. I zarobki. I ile można kupić. I mamy odpowiedź.

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (15)