Legalne piwo pod chmurką w Olsztynie?

2018-05-10 20:03:00(ost. akt: 2018-05-10 17:28:58)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Z jednej strony zaostrzenie przepisów, z drugiej legalne piwo pod chmurką. Wniosek o to, żeby w Olsztynie powstały takie miejsca przygotowują olsztyńscy społecznicy. Zdaniem olsztyniaków taka strefa ożywiłaby np. park Centralny.
Społecznicy proponują, żeby w Olsztynie powstały miejsca, w których będzie można legalnie wypić alkohol. Teraz może to zrobić każdy samorząd, bo umożliwia to nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Dzięki temu samorządy mają większe możliwości, by ograniczyć sprzedaż alkoholu, ale też mogą ustanawiać miejsca, gdzie mocne trunki będzie można wypić legalnie. Taki wniosek do prezydenta i radnych chce skierować stowarzyszenie Wizja Lokalna.

Strefy mają być wyznaczane w miejscach, które zaakceptują mieszkańcy. Będą one oznakowane, wyposażone w śmietniki i toalety i monitorowane przez patrole straży miejskiej i policji.

Naszym celem jest wypracowanie kompromisu umożliwiającego mieszkańcom legalne i kulturalne zrobienie grilla oraz wypicie piwa czy wina w miejscach, w których i tak od lat się spotykają. Skoro prawo w końcu daje taką możliwość, to najwyższy czas skończyć z fikcją na rzecz wyznaczenia jasnych i uczciwych zasad — mówi Paweł Klonowski ze stowarzyszenia Wizja Lokalna.

A co o tym pomyśle sądzą mieszkańcy Olsztyna? W parku Centralnym spotkaliśmy studentów II roku analizy i kreowania trendów UWM.

— Przeprowadzaliśmy ankiety wśród chłopaków w wieku 18 i 19 lat, którzy stwierdzili, że w naszym parku Centralnym brakuje im właśnie możliwości wypicia alkoholu — stwierdza Patryk Kuźmicki.

— W Olsztynie w ogóle brakuje takich miejsc — dodaje Patrycja Donimirska. — W większych miastach — Krakowie czy Wrocławiu — są specjalne strefy wyznaczone w tym celu, zwykle nad wodą. Są tam ławki, leżaki. We Wrocławiu jest nawet specjalny pub nad wodą. Oczywiście nie chodzi tutaj o to, by się upijać, a o kulturalne wypicie piwa. Choć patrząc na to, co dzieje się w Warszawie nad Wisłą, pokazuje, że Polacy nie zawsze potrafią pić w kulturalny sposób.

— Myślę, że dałoby się znaleźć takie miejsce w Olsztynie, ale powinno być one wyznaczone, ogrodzone — uważa Patrycja Majkowska. — Mógłby to być park Podzamcze. Nie ukrywajmy, tam ludzie piją alkohol, wszyscy tam siedzą, ale są w ciągłym strachu, że zaraz zostaną ukarani przez służby. Skoro ludzie tam siedzą, to może urządzić tam taką strefę?

Studenci uważają, że wszelkie zakazy przynoszą wręcz odwrotny skutek.
Władze nam nie ufają, a my nie ufamy władzy — dodaje Patrycja Donimirska. — I to nie jest fajne, bo nawet widząc policję, choć nic nie zrobiliśmy, już pojawia się w nas lęk, że zrobiliśmy coś złego. Jeśli dalibyśmy ludziom więcej luzu, to może nie wyglądałoby to tak, jak teraz.

— Na plaży miejskiej można też znaleźć takie miejsce. Może na specjalnych podestach, które tam są? Może wyznaczyć godziny, w których można pić alkohol? Ale na pewno jeżeli picie, to z umiarem — wtrąca Patryk Kuźmicki.

Choć studenci przyznają, że na sto osób może trafić się osoba, która wypije za dużo. Dlatego takie miejsca powinny być pod kontrolą.

Zupełnie inne zdanie na ten temat mają mamy małych dzieci.

— Czy to się sprawdzi w parku Centralnym? Nie sądzę. Tutaj przychodzą matki z małymi dziećmi. A obok siedziałby ktoś z piwem w ręku? To nie jest dobry pomysł — podkreśla Magdalena Karpowicz, mama 10-miesięcznej Ani. — Mimo zakazu są miejsca w Olsztynie, gdzie ludzie nie kryją się z piciem alkoholu.

— Można przygotować jedną strefę, zobaczyć, jak to działa, jak radzą sobie z tym mieszkańcy i wtedy wyciągnąć wnioski — dodaje Monika Tyszka, mama 10-miesięcznej Zuzanny. — Byłam w Szwecji, gdzie alkohol jest sprzedawany wyłącznie do godz. 14. Ludzie zawsze znajdą sposób, żeby obejść zakaz. I tam też tak się dzieje, bo po tej godzinie i tak można kupić alkohol. Nielegalnie.

Czy podobne strefy chcą wymyślić inne miejscowości w regionie, które latem są oblegane przez turystów?

— Analizujemy takie miejsca. Jednak już teraz mogę powiedzieć, że wyznaczenie takiej strefy ze względu na turystyczny charakter miasta wiązałoby się ze zbyt dużym ryzykiem — mówi Wojciech Iwaszkiewicz, burmistrz Giżycka. — Bardziej skłaniamy się do tego, że wszędzie będzie obowiązywał zakaz, z wyjątkiem lokali gastronomicznych. Trzy lata temu wprowadziliśmy zakaz picia alkoholu na nabrzeżu, bo skala odpadów, butelek, papierów, szkła była tak wielka, że musieliśmy wywozić śmieci kontenerami. Kiedyś rodziny omijały to miejsce. Dziś chętnie tam spacerują.

Burmistrz Giżycka podaje przykład Sopotu, który ma za sobą złe doświadczenia. Tam na krótko zniesiono zakaz picia alkoholu na plaży. Przywrócono go po roku.

Czy Polacy są gotowi na takie rozwiązanie?

— Widziałem badania mówiące o tym, że wzrasta spożycie alkoholu, które i tak jest wysokie — mówi Stefan Marcinkiewicz, socjolog. — Mamy problem z kulturą picia. Z drugiej strony, jak widać po historycznym przykładzie Stanów Zjednoczonych, prohibicja też nie była dobrym rozwiązaniem. Zakazany owoc lepiej smakuje. Myślę, że trzeba iść w kierunku edukacji. Myślę, że dziś za dużo mamy kampanii społecznych związanych z dopalaczami, a my mamy problem z alkoholem.

O tym, w którą stronę pójdzie Olsztyn, zdecydują radni.

kajot

Komentarze (61) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. obserwatorka #2499225 | 213.184.*.* 11 maj 2018 06:46

    Uważam, że wszystko jest dla ludzi.Nie mam dzieci tzn ,że wg jednego(jednej) z komentującym nie mogę iść do parku? na plażę? dzieci to wyznacznik możliwości przebywania w takich miejscach?? Najśmieszniejsze jest to,że grillując pod chmurką i mając dookoła siebie rodziny z dziećmi któreś z rodziców trzyma właśnie piwko- i czy to jest zbrodnia? czy trzeba pić na umór do nieprzytomności? Dorosły, odpowiedzialny i przede wszystkim kulturalny człowiek wie ile może wypić i od jednego, dwóch piw na świeżym powietrzu nikt się nie zgorszy, nie umrze itp. Co do załatwiania się np na plażach, w "krzakach"- mocz dzieci "pachnie" inaczej niż dorosłego? Za często widzę jak mamusie zdejmują spodnie dzieciom i maluchy załatwiają się na świeżym powietrzu, w piasek na którym później niestety ktoś się położy jak również prowadzą dzieci w krzaki. Może zamiast wytykać drodzy rodzice innym dorosłym , którzy nie mając dostępu do toalety publicznej (nie ma ich w Olsztynie za dużo, i na pewno nie tam ,gdzie są potrzebne) załatwią swoją potrzebę w krzaczkach, przestać prowadzać swoje małe pociechy na siusiu w krzaczki. Zacznij od siebie....inni niech zajmą się sobą.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Krówka #2499513 | 213.184.*.* 11 maj 2018 13:02

      Potrzeba miejsc, gdzie ludzie mogą się spotkać na piwie, grillu. Nie każdy ma działkę czy domek ogródkiem, a raczej do pubu nie przyjdę z własnymi przekąskami i na kocyku się nie położę. Potrzeba też publicznych toalet w parkach, w okolicy plaży. Pomysł bardzo dobry, ale przede wszystkim potrzeba nam kultury- picia i ogólnego zachowania. Są tacy, co spotkają się w parku, zrobią grilla, wypiją piwko lub dwa, pogadają, pożartują we własnym gronie, a za potrzebą pójdą do Toi Toi, z którego skorzystają tak, że następna osoba też będzie mogła. Niestety dobre pomysły upadają, bo menele będą chlać na umór, zaczepiać spacerowiczów i załatwiać się w krzakach. Problemem jest właśnie egzekwowanie zasad. Co do matek z dziećmi, to jak tata (czy mama) pije piwo/wino, to "cacy", a jak obcy ludzie to "be"? No i gdybym chciała sobie usiąść z piwkiem w parku, to przecież nie rozsiądę się z nim na ławeczce obok matki z dzieckiem...Wszystko jest dla ludzi, trzeba być racjonalnym. Czy wypiję piwo, czy colę, nie powinnam hałasować i śmiecić. Zbliża się Kortowiada- niektórzy dadzą popis swego chamstwa, inni kulturalnie spotkają się we własnym gronie.Odpowiedzialne stosowanie wszystkiego jest istotą problemu. To, że masz nóż, nie oznacza, ze musisz kogoś zranić, możesz obrać warzywa i zrobić sałatkę- to już zależy od korzystającego. I nie, nie popieram narkotyków, żeby była jasność, stwierdzenie tyczy się alkoholu.

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Adreinna #2499087 | 88.156.*.* 10 maj 2018 21:08

        Jeśłi takie miejsca byłyby pod nadzorem służb lub monitoringu to jak najbardziej. Pomysł jest do tych, którzy chcą legalnie i potrafią KULTURALNIE wypić jedno, dwa piwa, opakowania wrzucić do stojących niedaleko pojemników i tyle. Reszta, która chce się nachlać i tak to robi nielegalnie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

      2. POZWOLIĆ I PILNOWAĆ PORZĄDKU #2499407 | 213.73.*.* 11 maj 2018 10:32

        POZWOLIĆ PIĆ I PILNOWAĆ PORZĄDKU. PO TO JEST STRAŻ MIEJSKA, POLICJA I MONITORING, ŻEBY ZACHOWANIA NAGANNE (NIE TYLKO PO ALKOHOLU) KARAĆ. KULTURALNY CZŁOWIEK WYPIJE PIWO, WYRZUCI OPAKOWANIE DO ŚMIETNIKA I PÓJDZIE DALEJ. TEN KTÓRY TEGO NIE POTRAFI, ZACHOWUJE SIE GŁOŚNO I BRUDZI POWINIEN ZOSTAĆ PRZYKŁADNIE UKARANY. OD TEGO SĄ SŁUŻBY I TECHNIKA.

        Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

      3. Lex #2499314 | 37.47.*.* 11 maj 2018 08:54

        Ograniczanie możliwości spożywania alkoholu "pod chmurką" jest pójściem na łatwiznę. Penalizowane powinny być niepożądane zachowania po spożyciu. Ktoś jednak, musiałby tego pilnować.

        Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (61)