Snujemy się z kąta w kąt, bez celu i sensu. Dopada nas syndrom poniedziałku

2018-04-22 19:19:22(ost. akt: 2018-04-22 16:21:05)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zdarza się, że niedzielne popołudnie nie nastraja nas optymistycznie. Zamiast cieszyć się każdą wolną jeszcze godziną, snujemy się z kąta w kąt, bez celu i sensu. A w głowie szumi — jutro znowu trzeba iść do pracy.
Są dwa powody tzw. syndromu poniedziałku. W niedzielne popołudnie pojawia się naturalny żal, że oto kończy się coś miłego. Każdy z nas odpoczął, spędził więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, mógł do woli wylegiwać się w łóżku. Trudno wyobrazić sobie człowiek, który lubi rezygnować z tego, co przyjemne, na rzecz wczesnego wstawania i codziennego kieratu.

Drugi powód to rozczarowanie, że weekend, na który czekaliśmy z utęsknieniem, tak szybko minął. Zwykle na dni wolne od pracy planujemy sobie zbyt wiele rzeczy: gruntowne sprzątanie mieszkania, bieganie po sklepach, przeczytanie książki, odwiedziny u rodziny lub znajomych. Potem okazuje się, że z naszych planów udało się zrealizować zaledwie połowę. Niestety, nie ma co biadolić. Poniedziałku i tak nie unikniemy, ale możemy przejść bez większych wstrząsów przez niedzielę. Wszystko zależy od naszego nastawienia. Zamiast zadręczać się w niedzielne popołudnie tym, że jutro kończy się laba, warto zaplanować sobie jakieś miłe zajęcie. Nie mam tu na myśli np. porządków w szafkach kuchennych czy prasowania. Lepiej wybierz się z rodziną lub przyjaciółmi na spacer do parku.

Jeśli musisz wcześniej przygotować się do pracy, dokładnie zaplanuj czas, jaki na to poświęcisz i trzymaj się tej zasady. Wiadomo, że po dwóch wolnych dniach, kiedy mogliśmy dłużej pospać, wstanie w poniedziałek rano będzie większym problemem. Dlatego lepiej nastawić budzik trochę wcześniej niż zwykle. Nie ma nic gorszego niż poranny pośpiech, który dodatkowo będzie wzmagał napięcie. Nie zaszkodzi zrobić kilka ćwiczeń gimnastycznych na rozciągnięcie ciała (skłony, przysiady).

Niektórzy uważają, że w poniedziałek nie powinno się planować żadnych ważniejszych spotkań czy spraw, które wymagają wielkiego wysiłku. Lepiej zostawić je na inny dzień tygodnia. Natomiast wszystkie ważniejsze sprawy zakończ w piątek, aby w kolejny tydzień zacząć w miłym nastroju.

Największą wydajność statystyczny europejski pracownik siedzący za biurkiem osiąga we wtorek. W poniedziałek jeszcze się nie pozbierał po weekendzie, a w środę zaczyna już myśleć o następnym. W czwartek jest już tak zmęczony pracą, że na niczym nie może się skupić, a w piątek na samą myśl o zbliżających się dwóch dniach wolnych, nie jest w stanie ruszyć palcem. Portret pracownika biurowego powstał na podstawie danych zebranych od 5,5 tysiąca zatrudnionych w 18 krajach Europy.

Kr

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. sxxx #2489365 | 83.6.*.* 22 kwi 2018 19:44

    Jeżeli ktoś ma syndorm poniedziałku to powinien zmienić pracę lub zawód. Największego doła miałem pracując.................w gazecie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. voto #2489377 | 81.190.*.* 22 kwi 2018 20:16

    Mnie dopada ten syndrom poniedziałku w zasadzie codziennie gdy pomyslę, że w pracy spotkam swoją szefową. Mam jej dość ( i nie tylko ja) Ma swoją klikę, a resztą pracowników pomiata i mobbinguje. Część jej działalności jest ukierunkowana na złośliwości by podwładny nie miał za dobrze. Patrzy tylko na swoje dobro, by mogła publicznie zaistnieć i puszyć się. Jeżeli jej wizerunek i duma ucierpi przez któregoś pracownika, a będzie ktoś obcy tego świadkiem - to pracownik biedny jest. Większość jej nie cierpi a prawie wszyscy podlizują się, przytakują i donoszą. Słucha ona plotek, głupich żartów i na tej podstawie dopowiada sobie historię i wyciąga mylne wnioski o pracownikach.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. bob #2489378 | 195.136.*.* 22 kwi 2018 20:16

      mnie to jakoś nie dotyczy :)

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. jeh #2489458 | 83.9.*.* 22 kwi 2018 22:38

        Lepiej byście napisali co to wasze wspaniałe i święte warszawskie państwo ma do zaproponowania w XXI wieku? Bo jedyne co widzę to 82% obciążeń z wypracowanych przez nas pieniędzy, konieczność pracy od poniedziałku do piątku, 7-15 i koniecznie w biurze, kiedy świat zmierza ku telepracy a jak się komuś nie podoba to pozbawienie wolności tak samo przestarzałe i bezsensowne

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. grzegorz #2489498 | 88.156.*.* 23 kwi 2018 05:57

        Wyjątkowo smętne i negatywistyczne spojrzenie. Nic tylko się załamać. Wszystko dzieje się w naszych głowach. Poniedziałek może być fajny. W poniedziałek idziesz do pracy gdzie spotykasz się z ludźmi, których lubisz, w poniedziałek zaczynasz "nowe", poza tym w poniedziałek jesteś tylko 5 dni do kolejnego weekendu :)

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (9)