Polacy masowo rezygnują z pracy. Kim jest statystyczny emeryt?

2018-04-10 20:00:34(ost. akt: 2018-04-10 12:59:19)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: archiwum

Takiego boomu nie było od trzech dekad. Polacy masowo przechodzą na emeryturę. W pierwszych dwóch miesiącach tego roku złożyli aż 80 tysięcy wniosków. Natomiast rząd boi się, że zabraknie pieniędzy na świadczenia emerytalne.
Fala wniosków o emeryturę zalała Zakład Ubezpieczeń Społecznych. A to wszystko za sprawą reformy obniżającej wiek emerytalny. Weszła ona w życie 1 października 2017.

O świadczenia mogą ubiegać się kobiety, które ukończyły 60 lat, i mężczyźni od 65 roku życia. Tylko w pierwszych dwóch miesiącach tego roku złożono aż 80 tys. wniosków. Z tego aż 85 proc. dotyczyło emerytury w obniżonym wieku.


Z czego wynika różnica? Może to mieć związek z tym, że kobiety częściej poświęcały karierę zawodową opiece nad domem. I zarabiały mniej. Jednak największy wpływ na niższe świadczenia kobiet — zdaniem ekspertów — ma szybsze przechodzenie na emeryturę. — Wcale się nie dziwię, że ludzie szybko uciekają na emeryturę — mówi Karolina Abramczyk z Olsztyna. — Pracuję w branży spożywczej i jest ciężko. Znam osoby, które mają przed sobą jeszcze wiele lat pracy, a chciałyby już odejść na emeryturę. Bo pracują za grosze.

Pani Maria z Olsztyna pracuje w branży budowlanej. O emeryturze jeszcze nie myśli. — Będę chciała pracować do samego końca. Chociaż nie dziwię się, że kobiety chętniej przechodzą na emeryturę. One przecież mają więcej obowiązków niż mężczyźni. Moja mama odeszła na emeryturę i zajmuje się moimi dziećmi. Dzięki temu mogę pracować.

Teresa Walczak przyjechała do Olsztyna z Bielska-Białej. Pracuje w handlu. — Jak najdłużej zamierzam pracować — mówi. Jej zdanie podziela pani Bożena, jej siostra. — Jestem ekspedientką w markecie. To ciężka praca, ale jest kontakt z ludźmi. Rozumiem jednak tych, którzy przechodzą na emeryturę. Przecież wtedy mogą sobie jeszcze dorobić. I mają lepiej, bo z jednej strony jest emerytura, z drugiej wypłata. Nie każdy idzie na emeryturę, po to, żeby wnuki bawić.


Anna i Tomasz Usowiczowie uważają, że emerytura jest po to, żeby... — ...z niej korzystać i odsapnąć. Dziś młodzi się nie przejmują, pracują na zlecenie, wyjeżdżają za granicę i wracają. Widzą wiele możliwości — mówią zgodnie.

Z kolei Marzena Wielecka z Nowego Kawkowa jest zdania, że seniorzy boją się jeszcze niższych emerytur. I biorą to, co jest. — Człowiek całe życie składki odprowadza... A moi teściowie żyją tak: jedna wypłata idzie na leki, druga na rachunki. Wsparcia żadnego, bo dochód przekroczony.

W ubiegłym roku na emeryturę odeszło 360 tys. osób. — Ja bym był ostrożny w tego typu statystykach — mówi dr Jacek Poniedziałek, socjolog z UWM. — Skąd możemy wiedzieć, że te osoby odejdą z rynku pracy? To, że staną się emerytami, nie oznacza, że przestaną pracować.

Jednak to właśnie seniorki, a nie seniorzy, najchętniej korzystają z nowej reformy. Dlaczego? — Odchodzą, bo mogą — odpowiada dr Poniedziałek. — Pamiętajmy, że wiele kobiet po przejściu na emeryturę zaczyna pełnić funkcję babci. W ten sposób wyręczają państwo i pomagają młodym mamom wrócić do aktywności zawodowej. Bo to państwo powinno zapewnić żłobki i przedszkola. A ich brak wymusza na emerytkach rolę opiekunki.


Każdy rok zwłoki podniesie nasze przyszłe świadczenie średnio o ok. 8 proc. Emerytury w Polsce są dramatycznie niskie, ale zaledwie co szósta osoba (15. proc) żałuje tego kroku. Co dziesiątemu (9 proc.) trudno jest o jednoznaczną ocenę.

Ze zmiany statusu z pracownika na emeryta zadowolonych jest trzech na czterech Polaków. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut ARC Rynek i Opinia dla BIG InfoMonitor. Tylko jeden na trzech badanych emerytów deklaruje, że miał odłożone oszczędności w momencie rezygnowania z aktywności zawodowej. Poduszkę finansową posiadało 45 proc. emerytów i tylko 27 proc. emerytek.

Okazuje się, że wcale nie lepiej przygotowany jest rząd. W tym roku obniżenie wieku emerytalnego będzie kosztowało ZUS 10,4 mld zł, to w 2019 już niemal 12 mld zł, a w 2020 — 13,5 mld zł. Prognozuje się, że w ciągu najbliższych pięciu lat na świadczenia zabraknie nawet 200 mld zł.

AT

Komentarze (46) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. welcometohell #2484132 | 83.6.*.* 14 kwi 2018 05:01

    nie Polacy lecz baby. pracy nie ma dla osób 45+ wiec na co maja czekac ??? przechodza na bieda emerytury

    odpowiedz na ten komentarz

  2. gdzie #2484065 | 89.229.*.* 13 kwi 2018 21:39

    jest kasa z OFE ?

    odpowiedz na ten komentarz

  3. !!!!! #2482904 | 91.233.*.* 12 kwi 2018 10:15

    Zabraknie pieniędzy na emerytury? A na jankeskie zbójeckie zabawki służące do napaści na innych to są?

    odpowiedz na ten komentarz

  4. młodzi się nie przejmują i starzy też nie #2482762 | 213.73.*.* 12 kwi 2018 07:31

    Dziś młodzi się nie przejmują, pracują na zlecenie... no człowieku - pomyśl trochę , pracuję na zlecenie bo innej umowy mi nie chcą dać

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Jan-ko #2482724 | 94.254.*.* 11 kwi 2018 23:32

    Proszę nie wprowadzać ludzi w ohydne kłamstwo, że od 1.10 2017 r.obniżony został wiek emerytalny .wiek emerytalny został przywrócony , co w brutalny i chamski sposób platformersi z tuskinem na czele ,wiek emerytalny POdnieśli.Pamiętajmy o tym fakcie przy wyborach ,bzdurą jest że nagminnie ludzie składają wnioski o emerytury.Odpracowali swoje ,osiągnęli wymagany wiek i nic dziwnego , że im to się należy .Wprowadzić rygorystyczny obowiązek przechodzenia na emeryturę / bez prawa dalszej działalności politycznej /dla wszystkich posłów i senatorów i tym samym odmłodzić kadrę , bo starocie deprawują dobrze myślących młodych polityków ,ale sami to od koryta nie odejdą .

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (46)