Co zostało z tradycji wielkanocnych?

2018-04-02 09:00:00(ost. akt: 2018-04-01 11:40:29)
Co nam zostało z tradycji wielkanocnych? Rozmawiamy o tym z dr hab. Zbigniewem Kudrzyckim, znawcą historii oraz dziejów Mazur.
Święta wielkanocne to wyjątkowy czas, w którym symboliczne obrzędy religijne, tradycja ludowa i świat przyrody splatają się w jedno. Które z wielkanocnych zwyczajów są w naszym regionie najsilniejsze?
— Niewątpliwie pisanki, czyli jajka malowane farbami, zarówno u Mazurów jak i Kurpiów i osadników po II wojnie światowej były one najpopularniejsze. Niektórzy wyskrobywali wzorki na umalowanym jajku, inni przed ufarbowaniem jajka zdobili je wzorkami przy pomocy wosku nanoszonego szpileczką. Mówiło się wtedy, że jajka się „pisze”, stąd nazwa „pisanki”.


Jaka powinna być palma wielkanocna, czy są elementy typowe dla naszego regionu?
— Nie ma jednego uniwersalnego wzorca palmy wielkanocnej, przed 1945 rokiem na ewangelickich Mazurach nie wykonywano palm wielkanocnych, zwyczaj ten przenieśli osadnicy z Kurpi i Wileńszczyzny. Palmy były wykonywane z gałązek wierzby z baziami, jałowca, bukszpanu, z suszonych kwiatków, na Kurpiach również z kwiatów z bibułki. Obecnie niewiele się zmieniło w tradycji wykonywania palm wielkanocnych, jedynie nastąpiło przenikanie się zwyczajów różnych regionów.

Czy zwyczaje własnoręcznego wyrobu palm zachowały się w naszym regonie, czy dziś raczej kupujemy je na straganach? Jak te palmy mają się do tradycji?
— W gminie Rozogi, w której od wielu lat odbywa się tradycyjny konkurs na Palmę Wielkanocną, zdecydowana większość palm wykonywana jest ręcznie zgodnie z tradycją nawiązującą do zwyczajów kurpiowskich. W niedzielę palmową w kościele parafialnym w Rozogach, konkursowe palmy zdobią kościół, natomiast wierni przynoszą swoje mniejsze ręcznie wykonane palmy. W kwestii palm ze straganów, owszem nawiązują one do tradycji, lecz kupowane są przez osoby, które są zabiegane, zapracowane, ponieważ zrobienie palmy wymaga zdolności manualnych i trochę czasu.

Dzisiejsze święcenie różni się od tego sprzed kilkudziesięciu lat… Jak to wyglądało kiedyś?
— Przed wojną Mazurzy nie święcili potraw, co dla Nas dzisiaj jest nie do wyobrażenia. Natomiast w Wielką Sobotę chłopcy chodzili z kołatkami "po kołaczach". W chałupach kołatali śpiewając "Któryś za nas cierpiał rany...", za co częstowano ich "kuchem" (ciastem) lub jajkami. Z kościoła, tego dnia przynoszono węgle i popiół ze spalonego najstarszego przydrożnego krzyża w parafii oraz poświęconą wodę, którą kropiono wnętrza zabudowań. Na Kurpiach w Wielką Sobotę przygotowywano "święconkę", złożoną zazwyczaj z takich produktów jak: jajka, mięso, wędliny, sól, ser, chleb, ciasto i inne potrawy. Na terenie Puszczy "święcone" od kilku rodzin niesiono do jednej chałupy, a ksiądz objeżdżając parafię święcił pokarmy w umówionym miejscu.

Które potrawy dominowały sto lat temu, a które najchętniej serwuje się dziś?
— Pierwszy dzień świąt Wielkiej Nocy rozpoczynał się po przyjściu z Rezurekcji świątecznym śniadaniem, było ono jednak zdecydowanie skromniejsze niż współczesne.


Skąd się wziął śmigus-dyngus?
— Bardzo ciekawym zwyczajem jest popularny śmigus występujący powszechnie na wsi kurpiowskiej, lecz tego zwyczaju nie było na Mazurach, na których było smaganie gałązkami wierzbowymi, brzozowymi lub jałowcem, wstawianymi kilka tygodni wcześniej do wody, aby miały czas zazielenić się. Smagała się młodzież, śpiewano pieśni i zbierano wykup (np. jaja, ciasta, kiełbasy). Śmigus-dyngus był pierwotnie zwyczajem magicznym mającym na celu spowodowanie deszczu na zasiane pola. Na Kurpiach oblewano się wzajemnie, choć w niektórych wsiach w Puszczy Zielonej panował zwyczaj, iż w drugi dzień Świąt mężczyźni oblewali kobiety, a następnego dnia odwrotnie: kobiety oblewały mężczyzn. Z dyngusem łączy się zwyczaj, iż oblana przez chłopca dziewczyna, jeżeli się jej podobał, obdarowywała go pisankami. Jedno z wierzeń wiąże się z pozostaniem w stanie wolnym przez najbliższy rok panny, która nie została oblana w drugi dzień Świąt.

Czy kawalerowie chodzą jeszcze po wsiach i polewają panny?
— Tak, ten jest zwyczaj kultywowany, wystarczy wyjść w świąteczny poniedziałek i się o tym przekonać.

Istniały tradycje wielkanocne na naszym terenie dziś zupełnie zapomniane, a wyróżniające nas na tle kraju?
— O kilku już wspomniałem, należy jednak pamiętać, że na ewangelickich Mazurach zwyczaje wielkanocne były uboższe niż na Warmii i Kurpiach. Na pograniczu mazursko – kurpiowskim zachowało się wiele tradycyjnych zwyczajów związanych z Wielką Nocą, kultywowane są przez mieszkańców Kurpi, którzy tutaj zamieszkali.


Jest jakiś sposób na przywrócenie tych tradycji?
— Świat zmienia się, unifikuje, co jest niestety nieuchronnym procesem, wystarczy spojrzeć się wkoło, aby to dostrzec. Dlatego możemy i powinniśmy kultywować tradycję regionalną, co robimy właśnie w Gminie Rozogi poprzez organizację konkursu Palmy Wielkanocnej. Konkurs powoduje przypomnienie zwyczajów i obrzędów wielkanocnych, organizowane są warsztaty wykonywania palm, gdzie również przypominane są inne obrzędy wielkanocne, zachęcając do ich kultywowania.

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mk #2476371 | 188.146.*.* 2 kwi 2018 10:12

    Zakupy, zakupy, zakupy, żarcie, żarcie żarcie, żarcie, flaszka, spać

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  2. Katarzyna 42 #2476430 | 88.199.*.* 2 kwi 2018 12:22

    Za moich czasów " młodości " lany poniedziałek- dyngus był bardzo sowicie obchodzony.Woda lała się wszędzie. Polewaliśmy się wszyscy ze wszystkimi ,wiek nie miał tu znaczenia.Nikt nikogo tym nie uraził ,nikt się nie obrażał.Fakt,że teraz pogoda nie powala na takie szaleństwa ,ale moje pokolenie doskonale pamięta ten czas ,wspaniałe czasy beztroskiego dzieciństwa.Pozdrawiam serdecznie

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. miejscowy #2476633 | 88.156.*.* 2 kwi 2018 21:09

      jedyna tradycja która przetrwała to picie wódy.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. co zostało z tradycji? #2476368 | 5.172.*.* 2 kwi 2018 10:08

      tradycyjna polska wóda na rodzinnym katolickim stole.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Dorosly #2476447 | 188.146.*.* 2 kwi 2018 13:07

        Teraz kazdy ma smartfona, wiec bardzo d9brze ze sie nie oblewa. Te lanie wiadrami obcych osob to bylo jakies nieporozumienie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (17)