Mundial to też finansowy tort

2018-03-24 08:35:00(ost. akt: 2018-03-24 08:24:03)

Autor zdjęcia: Pixabay

Już nawet nie trzy miesiące zostały do rozpoczęcia Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Rosji. A Mundial to wielki finansowy tort i każdy chciałby ukroić jak największy kawałek. Czy my też wykroimy coś, czy tylko obejdziemy się smakiem?
Jak nigdy mamy Mundial na wyciągnięcie ręki. Do Kaliningradu, gdzie też zostaną rozegrane cztery mecze jest bliżej z Olsztyna niż z Olsztyna do Gdańska czy Warszawy, gdzie były rozgrywane mecze Euro 2012. Bliżej już być nie może, chyba że wielki turniej odbyłby się w Olsztynie, ale prawdopodobieństwo tego jest zerowe.

Wprawdzie biało-czerwoni nie zagrają ani jednego meczu w Kaliningradzie, ale tuż za naszą miedzą fanów futbolu naprawdę czeka wielka uczta. W pierwszym kaliningradzkim meczu Mistrzostw Świata, który odbędzie się 16 czerwca, spotkają się reprezentacje Chorwacji i Nigerii. 22 czerwca zagrają Serbia i Szwajcaria, 25 czerwca — Hiszpania i Maroko, a 28 czerwca — Anglia i Belgia. I nie trzeba naprawdę aż tak mocno interesować się sportem, żeby nie wiedzieć, czym w tych krajach jest piłka, jak wiernych ma tam fanów. I w ciemno można zakładać, że w Kaliningradzie pod koniec czerwca zaroi się od tysięcy kibiców, choćby angielskich fanów piłki nożnej. Bogatych i wiernych jak mało kto futbolowi.

Ministerstwo turystyki obwodu kaliningradzkiego szacuje, że na mecze przyjedzie do nich ok. 100 tysięcy kibiców. Oczywiście nie wszyscy będą mieszkać w Kaliningradzie, wielu gości przyjedzie tylko na mecz, a potem od razu wyjedzie, nie chcąc tracić pieniędzy na drogie hotele. Bo ceny w nich poszybowały w górę. W hotelach, które rekomenduje FIFA, już od kwietnia nie ma wolnych miejsc, choć za pokój trzeba zapłacić 200-700 zł za dobę. W innych hotelach i pensjonatach równie drogo i coraz trudniej o wolny pokój.

Mundial to wielkie wydarzenie sportowe, ale też wielkie pieniądze. I trudno się dziwić, że każdy próbuje wykroić z tego mundialowego tortu jak największy kawałek dla siebie. Choćby Finowie kuszą kibiców tańszymi hotelami w stolicy Finlandii niż w Sankt Petersburgu, gdzie tak jak w Kaliningradzie będą mecze. Tu zresztą nawet zostanie rozegrany mecz o trzecie miejsce. Tylko ktoś zapyta, gdzie Helsinki, a gdzie Sankt Petersburg, które przecież dzieli prawie 400 kilometrów. Jednak i na to Finowie znaleźli radę. Uruchamiają specjalny pociąg, który będzie przewoził kibiców sześć razy na dobę. Podróż nim trwa zaledwie 3,5 godziny. Odprawa paszportowa odbywa się w pociągu w czasie jazdy. I co ważne: kibice, którzy mają bilety na mecze, nie będą musieli mieć wiz. Finowie ubolewają tylko, że w Sankt Petersburgu nie gra choćby Anglia czy Niemcy, bo wtedy Helsinki stałyby się bazą wypadową dla tysięcy kibiców z tych krajów.
Los sprawił, że Anglicy zagrają w Kaliningradzie. To rzut beretem od nas. Dlatego zrobił się spory szum, kiedy na początku stycznia w Przewozy Regionalne uruchomiły testowe połączenie kolejowe Kaliningrad — Trójmiasto. Powrót pociągu, który przed laty kursował na tej trasie, niektórzy wiązali oczywiście z Mundialem w Rosji, z meczami w Kaliningradzie. Kibice szczególnie z tych krajów, ale też innych krajów, mogliby korzystać z naszej bazy hotelowej, a na mecze pojechać pociągiem do Kaliningradu. Czyżbyśmy zatem nie zmierzali zasypiać gruszek w popiele? No niestety, na teście pociągu się skończyło.

Czy tak skończą się wszystkie nasze mundialowe plany. — Różnie już mówi się o Mundialu w Rosji, bo już nawet o bojkocie mistrzostw po tym, co się stało w Wielkiej Brytanii. Jak znam Kaliningrad, to tam nie ma dużej rozbudowanej bazy hotelowej — mówi prof. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. —Teoretycznie więc nasi hotelarze też powinni zarobić, bo kibicie ciągną za swoimi piłkarzami, a szczególnie Anglicy.

Na razie jednak nic nie zapowiada większego ruchu na lotnisku w Szymanach, że nagle przylecą do nas samoloty z kibicami z Anglii czy Hiszpanii. Choć za wcześnie też, żeby to wykluczyć.

— Zgłoszenia o tego typu lądowaniach zwykle pojawiają się na kilka dni przylotem, a czasem nawet w przeddzień — zauważa Dominik Markowski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury.

Już od grudnia ubiegłego roku było wiadomo, kto zagra w sąsiadującym z nami obwodzie kaliningradzkim.

— Na początku zainteresowanie było spore, był nawet wstępne rezerwacje i to całej Europy — mówi Renata Waluk, dyrektor hotelu Bartis w Bartoszycach.  — Ale wiele z nich zostało już odwołanych. Z przyjazdu zrezygnowała choćby 40-osobowa grupa kibiców z Belgii. Nocleg to nie wszystko, bo trzeba mieć jeszcze wizę, jakoś dojechać do Kaliningradu i wrócić. Być może to są powody, dla których odwoływane są rezerwacje.


— Jest duża niepewność na polsko-rosyjskiej granicy — mówi Andrzej Dowgiałło, właściciel hoteli na Warmii i Mazurach. — Jeśli coś zarobimy na Mundialu, to nie będą jakieś większe pieniądze. Jednak większość dobrych hotelu w tym czasie jest już obłożna niezależnie od Mundialu. Nikt specjalnie nie oglądał się na mistrzostwa.

A te jeszcze się nie zaczęły, a kaliningradczycy już martwią się, co zrobią z nowym stadionem po Mundialu. Szacują, że utrzymanie obiektu będzie ich kosztować rocznie ok. 220 mln rubli. A to przecież najmniejszy z 12 stadionów, na których będą rozgrywane mecze. Nowy stadion, który może pomieścić 35 tys. osób, powstał na Wyspie Październikowej. Jego budowa szła trochę jak po grudzie. Powodem była właśnie lokalizacja, bo teren na którym został zlokalizowany obiekt jest podmokły. Do tego doszły kłopoty z projektem, bo jego pierwszy wykonawca zbankrutował. W pierwotnym założeniu obiekt miał kosztować 10 mld rubli, ale rzeczywisty koszt wyniósł ok. 17,5 mld rubli, czyli ponad miliard złotych.

Wielkim testem stadionu miał być wczorajszy mecz Baltiki Kaliningrad z Schalke 04, ale spotkanie zostało odwołane. Rosjanie obawiali się że mecz może zagrozić nowej murawie, która chronili nawet przed niedawnymi mrozami, przykrywając specjalną tkaniną.

Pierwszy mecz na nowym stadionie piłkarze drugoligowej Baltiki mają rozegrać 11 kwietnia.

Jeśli nie biznesowo, to może pod względem sportowym będą to udane dla nas mistrzostwa. Kibicie w Polsce trzymają kciuki za biało-czerwonych. I trzeba trzymać mocno, bo według bukmacherów wprawdzie Polska jest faworytem wszystkich trzech spotkań grupowych, to jednak wieszczą nam odpadnięcie już w 1/8 finału, czyli pierwszym etapie fazy pucharowej.

Ich zdaniem Mundial w Rosji wygrają Niemcy, ale duże szanse dają też Brazylii i Francji. Na szczęście, jak mawiał nasz wielki trener Kazimierz Górski, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.

am



Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mam duże wątpliwości #2469975 | 5.172.*.* 24 mar 2018 17:45

    czy dojdzie do Mundialu. Ruskie zbyt dużo sobie nagrabili.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Nie głosuję na PSL #2469668 | 83.9.*.* 24 mar 2018 09:28

      Kibice pojadą z Polski i na przejściach spotkają setki przemytników blokujących granice dla litra wódki i kilku papierosów. Bartoszycki i kętrzyński zespół niesympatycznych cwaniaczków skutecznie uniemożliwia wyjazdy do Obwodu.

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Jarecki #2469892 | 37.47.*.* 24 mar 2018 14:12

        I to niestety jest argument(nieudacznictwo)aby zlikwidowac nasze wojewodztwo !!!!!

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      2. polska wszystko do zera przegra #2469938 | 185.216.*.* 24 mar 2018 16:10

        nie ma piłkarzy a lewadowski słaby od zawsze co z tego że niemcy mu ryli i podawali a on tylko stał i gotowy gol strzela

        odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. no no #2469661 | 176.97.*.* 24 mar 2018 09:07

          dmuchać balon aż pęknie po pierwszym meczu grupowym.......

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz