Dzisiaj sąsiad też donosi na sąsiada. "Uczciwy obywatel, patriota, życzliwy uprzejmie informuje..."

2018-02-27 09:30:00(ost. akt: 2018-02-27 10:37:58)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Jedni się nimi brzydzą, drudzy twierdzą, że to wyraz obywatelskiej postawy, wręcz troski o państwo, o społeczeństwo. I rośnie liczba osób, które czują się w obowiązku poinformować różne instytucje... anonimem. Co leży na sercu ich autorom?

Obywatel donosi na obywatela, sąsiad na sąsiada, żona na byłego męża, pracownik na szefa. Wszyscy piszą na wszystkich, a listonosz donosy nosi, choć coraz częściej donosiciele też dzwonią albo pisze e-maile.


U nas anonimy pozostawia się bez rozpatrzenia — mówi por. SG Mirosława Aleksandrowicz, rzecznik Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie.
 Tak stało się też z anonimem, który trafił w ubiegłym miesiącu do Straży Granicznej. Ktoś donosił, że jeden z pograniczników miałby dorabiać sobie poza służbą.


Większość tych anonimów się nie potwierdza — podkreśla podkom. Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie. 
Co ludzi boli? — Wszystko! A że pies sąsiada ujada przez całą noc, że sąsiad kupił drewno, a na pewno nie ma na nie asygnaty. Spektrum jest bardzo szerokie — dodaje policjant.

Krajowa Administracja Skarbowa rozpatruje wszelkie otrzymane informacje, niezależnie od ich formy. Po ich analizie zapada decyzja, co do ewentualnej kontroli bohatera anonimu.


— To, że służby korzystają z informacji im przekazywanych, czasem nawet w formie anonimu, jest rzeczą normalną. Tak się dzieje na całym świecie — zauważa podinspektor Ryszard Chudy, oficer prasowy Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie.




— Zdecydowaną część tych informacji stanowią anonimy — podkreśla Renata Kostowska, rzecznik prasowy 
Izby Administracji Skarbowej w Olsztynie. — Pisma często zaczynają się: „uprzejmie informuję/donoszę”, "kierując się obywatelskim obowiązkiem”, „w trosce o państwo polskie i zgodnie ze swoim sumieniem” a kończą „uczciwy obywatel”, „sprawiedliwy”, „patriota”, „życzliwy”, „donosiciel ” lub „zbulwersowany obywatel RP”.

A anonimy, które dostają celnicy, często dotyczą osób trudniących się przemytem.
 „Bezledy, najbliższy wtorek, nocna zmiana, pan X Y, papierosy” — tak np. brzmiał e-mail otrzymany przez nich niedawno.

— Albo „A pan XY chowa przemyt w kołach, a także jego żona wozi” — mówi podinspektor Chudy. — Patrząc na takie informacje czasami nie do końca wiadomo, czy piszący zrobił to by pomóc w zwalczaniu przestępczości, czy też raczej chciał wyeliminować konkurencję. Zdarzają się też czasami informacje o tym, że np. na jakiejś imprezie — branżowej, samorządowej itp. będzie np. oferowany alkohol bez akcyzy (np. nalewki), czy sprzedawane piwo bez odnotowywania sprzedaży przy pomocy kasy fiskalnej.

Co jeszcze leży na sercu obywatelom piszącym do fiskusa? Głównie, to że ktoś pracuje na czarno, prowadzi działalność gospodarczą nie mając zarejestrowanej firmy albo osiąga dochody z nieujawnionych źródeł lub wynajmuje mieszkanie nie uiszczając z tego tytułu podatków. Obywateli aż serca ściska z bólu, że pan X sprzedaje towary z pominięciem kasy fiskalnej, nie wystawia faktur VAT (to głównie w branży budowlanej), czy wręcz wyłudza zwrot VAT. Tu akurat kopalnią informacji są zwolnieni pracownicy, którzy chętnie dzielą się z fiskusem informacjami na temat nieprawidłowości u ich byłych pracodawców.
 I okazuje się, że spora część tych informacji się potwierdza.

— Niejednokrotnie przesłanie informacji wiąże się ze sprzeciwem wobec oszustw podatkowych — podkreśla Renata Kostowska. — Dla podatników odprowadzających podatki w prawidłowej wysokości jest to sposób na walkę z nieuczciwą konkurencją.

Motywy, którymi kierują się osoby przekazując informacje do IAS są różne. Czasami wiąże się to z konfliktami w rodzinie lub sąsiedzkimi. Sąsiad kupił nowy samochód, nowy telewizor, był na wakacjach za granicą, to okazją, by podzielić się tą wiedzą z IAS. Z podkreśleniem oczywiście w anonimie, skąd sąsiad na to wszystko ma?

Oczywiście żadna z instytucji publicznych nie płaci za donoszenie, ale nawet po co miałaby to robić, skoro obywatele ochoczo sami to robią. Wyjątkiem są oczywiście służby mundurowe, które zwykle mają tzw. fundusz operacyjny, z którego opłacani są ich informatorzy, ale to są zastrzeżone informacje. Jednak płacenie za donosicielstwo nie jest znakiem tylko naszych czasów. Już dwa tysiące lat temu Rzym nagradzał donosicieli jedna czwartą majątku osoby, co do której donos się potwierdził.


Jednak coraz częściej donosy są podpisane. — Piszący oczekują od nas odpowiedzi, jak sprawa została załatwiona — mówi podkomisarz Wasyńczuk. 

— Jeśli donos jest podpisany, to mamy obowiązek odpowiedzieć jego autorowi — tłumaczy Anna Ilukiewicz, regionalny rzecznik ZUS w Olsztynie. — Dostajemy coraz więcej donosów.

Donos z podpisem, adresem, to już nie anonim, można rzec, że to już skarga obywatelska, a nie wyraz zwykłej sąsiedzkiej zawiści. 
O czym obywatele uprzejmie donoszą ZUS?
 Sporo donosów dotyczy wyłudzania zasiłków, np. chorobowych.

— Ludzie piszą do nas, że ktoś będąc na zwolnieniu pojechał na wycieczkę albo pracuje gdzieś indziej — mówi Anna Ilukiewicz. — Jeśli jest możliwość weryfikacji tych informacji, to oczywiście przeprowadzamy kontrolę. Czasami nie jest to nawet trudne, bo ludzie sami zamieszczają na profilach społecznościowych zdjęcia ze swoich wojaży. Chwalą się. A wielu to może boleć, bo są uczciwi i jak jestem chory, to leżę w łóżku. I piszą.

I czasami giną od własnego miecza. Pewna olsztynianka zasypywała ZUS donosami, że były mąż przebywa na lewym zwolnieniu. Kobieta sama była na L4. Finał był taki, że ZUS wysłał ich oboje na kontrolę lekarską. I okazało się, że małżonek jest rzeczywiście chory, a kobieta tylko symuluje chorobę. I straciła prawo do zasiłku.

Czy donoszenie nie jest jednak delikatnie mówiąc wredne?
— To kwestia sumienia, każdy do tego inaczej podchodzi, ale to też przestroga dla innych, że kłamstwo ma krótkie nogi — zauważa Anna Ilukiewicz.

am

Komentarze (36) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kóba #2449278 | 83.31.*.* 27 lut 2018 14:25

    za komuny KAPUSIE i DONOSICIELE byli powszechnie znienawidzeni, teraz to jest CNOTA. Co się z tymiu durnymi ludżmi porobiło...

    Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz

  2. NO #2449123 | 79.187.*.* 27 lut 2018 10:53

    Jak to Piłsudski mawiał: naród zacny, tylko ludzie @%@#%.

    Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. laura #2449695 | 31.0.*.* 27 lut 2018 21:47

      Modlitwa Polaka z filmu "Dzień Świra": Gdy wieczorne zgasną zorze, Zanim głowę do snu złożę, Modlitwę moją zanoszę Bogu Ojcu i Synowi: "Dopierdolcie sąsiadowi! Dla siebie o nic nie wnoszę, Tylko mu dosrajcie proszę." Kto ja jestem? Polak mały Mały, zawistny i podły. Jaki znak mój? Krwawe gały. Oto wznoszę swoje modły Do Boga, Marii i Syna: "Zniszczcie tego skurwysyna Mego brata, sąsiada, Tego wroga, tego gada." "Żeby mu okradli garaż, Żeby go zdradzała stara, Żeby mu spalili sklep, Żeby dostał cegłą w łeb, Żeby mu się córka z czarnym I w ogóle żeby miał marnie, Żeby miał AIDS-a i raka." Oto modlitwa Polaka.

      Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

    2. X #2449139 | 89.228.*.* 27 lut 2018 11:15

      Jeśli ktoś siada za kierownica po pijanemu uważacie też za DONOS ?? Jeśli ktoś niszczy wspólne mienie ( klatki, wyrywa zamki) też uważacie za DONOS ?? Jeśli ktoś robi awantury po pijaku w domu uważacie też za DONOS ?? Ale potem jak stanie się tragedia to wszyscy MILCZĄ !! TZW " ZMOWA MILCZENIA" !

      Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. j. #2449166 | 83.6.*.* 27 lut 2018 11:55

        Dzisiaj to się nie nazywa donosiciel, kapuś czy konfident - dziś to "Sygnalista" albo raczej "PiS-sygnalista" !

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (36)