Nie zaszczepiłeś dziecka? Może cię to kosztować nawet kilka tysięcy

2018-02-21 20:27:07(ost. akt: 2018-02-21 20:26:23)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Ruch antyszczepionkowy rośnie w siłę. Coraz więcej rodziców uchyla się od tego obowiązku. Czy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego będzie batem na opornych? Tak, bo inspekcja sanitarna będzie mogła zmusić do szczepienia!
O tym, jak ważne są szczepienie dzieci, pisaliśmy w styczniu. Niestety, przeciwnicy szczepień ochronnych mnożą się jak grzyby po deszczu. Najnowsze dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego — Polskiego Zakładu Higieny (NIZP-PZH), są alarmujące. Ponad 30 tys. rodziców odmówiło w 2017 roku poddania dzieci szczepieniom przewidzianym w kalendarzu szczepień obowiązkowych. To o blisko 25 proc. więcej niż rok wcześniej i prawie 50 proc. więcej niż w 2015 roku! Na przykład w szpitalu miejskim w Olsztynie przed rokiem zgody na szczepienia noworodków nie wyraziło 29 rodziców.

Po raz pierwszy w Polsce zapadł wyrok sądu w tej sprawie. „Obowiązek poddania dziecka szczepieniom ochronnym nie może czekać, aż ukończą one 19. rok życia — orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. A to znaczy, że inspekcja sanitarna może zmusić rodziców do wykonania tego obowiązku — w drodze egzekucji administracyjnej, w tym grzywny od 100 do nawet 5 tys. zł” — podaje wtorkowa „Rzeczpospolita”.

Wszystko wskazuje zatem na to, że rodziców będzie można zmusić do wykonywania obowiązkowych szczepień! Okazuje się, że Polacy również są coraz mniej wyrozumiali dla przeciwników szczepionek.

Z sondażu przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” wynika, że przeważająca część Polaków jest zgodna co do tego, że szczepienia ochronne dzieci przeciw najgroźniejszym chorobom powinny być obowiązkowe ( 70 proc. badanych). Nieco ponad 17 proc. ankietowanych było przeciwnych, a 13 proc. respondentów stwierdziło, że „trudno powiedzieć”.

Za przymusem szczepień minimalnie częściej opowiadają się kobiety niż mężczyźni (72 proc. kobiet i 69 proc. mężczyzn). Z badań wynika również, że zwolennikami takiego rozwiązania są najczęściej ludzie po 50. roku życia oraz o wykształceniu podstawowym czy gimnazjalnym. — Rodzic, który tego nie rozumie i nie chce zaszczepić swojego dziecka przeciw WZW typu B, naraża je na utratę zdrowia lub życia — ostrzegała w rozmowie z nami doktor Ewa Piotrowska, koordynatorka Oddziału Noworodków i Wcześniaków z Pododdziałem Intensywnego Nadzoru w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Olsztynie. — To jedno z podstawowych szczepień. Kompletnie niezrozumiałe jest rezygnowanie z nich! Po urodzeniu po prostu trzeba zaszczepić dziecko przeciwko gruźlicy i właśnie przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B.

Niestety, niektóre matki i ojcowie mówią „nie”. — Ci rodzice, którzy notorycznie to robią, mogą mieć nałożone sankcje pieniężne — alarmuje lekarka. — Czy świadomi rodzice tak postępują?

Narzędziem nacisku już dziś mogą być obowiązujące grzywny — od 100 zł do nawet 5 tys. zł. Jednak w 2016 roku jedynie osiem spraw skończyło się grzywną lub skierowaniem sprawy do sądu.

Brak zaufania do szczepień można przypisać informacjom, które wylewają się z internetu. Rodzice, szukając informacji na ich temat, niestety stykają się z mało wiarygodnymi stronami, które pod płaszczykiem naukowej i medycznej terminologii sprzedają, według epidemiologów, szarlatanerię. — Rodzice przychodzą z argumentami wyciągniętymi z internetu. A tam kwitnie ruch antyszczepionkowy. I można przeczytać nieprawdę na temat szczepionek — mówi lekarka. — Urosło wiele mitów i kłamstw. My jesteśmy od tego, żeby wyjaśniać i obalać mity dotyczące szczepionek.

Jednym z mitów jest mit o rzekomym wywoływaniu autyzmu przez podanie szczepionki. Powstał na podstawie sfałszowanych wyników badań Andrew Wakelfield’a, angielskiego lekarza pozbawionego prawa do wykonywania zawodu w Wielkiej Brytanii. Wakefield, prowadząc badania nad związkiem między szczepionką MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce — red.) a autyzmem, wprowadzał ludzi w błąd. Ale dziś badania w wielu ośrodkach naukowych nie potwierdziły jego tez.

A co się stanie, jeśli rodzice nadal będą oporni wobec szczepionek? Eksperci obawiają się, że jeżeli nieszczepionych dzieci będzie przybywać w takim tempie, do Polski wrócą epidemie chorób, które uznane były za trwale wyeliminowane. Ubiegłoroczne epidemie odry w Rumunii, Grecji i we Włoszech są efektem spadku liczby szczepień.

AT

Komentarze (33) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Track #2445698 | 109.241.*.* 21 lut 2018 22:03

    Sprzątnięcie lepiej ten syf jaki macie za drukarnią, bo duzo nie brakuje żeby szczury rosprzestrzenialy tam chroby. Jutro tam pojade i porobie zdjęcia zeby inni zovaczyli jaki na placu macie porządek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

  2. jezus chytrus #2445665 | 83.6.*.* 21 lut 2018 20:59

    Jeżeli szczepionki dzialaja to po co obawiać się osób niezaszczepionych.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Ojciec #2445653 | 77.114.*.* 21 lut 2018 20:32

      Wprowadzić poprostu zakaz przyjmowania dziecka nie szczepionego do przedszkola. We Włoszech po wprowadzeniu tego zakazu nie wyrabiają ze szczepieniami.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. proszczepionkowa #2445854 | 79.184.*.* 22 lut 2018 08:28

        Lekarze narzekają, że rodzice czerpią wiedzę z netu. Dlaczego sami nie tłumaczą, wyjaśniają? Osobiście jestem za tym, by szczepić dzieci, ale trafia mnie coś, gdy w przychodni chcą mi zaszczepić zakatarzone dziecko, byleby "mieć już tego pacjenta z głowy". Zamiast rozmowy z rodzicem - plik ulotek koncernu farmaceutycznego, reklamującego szczepionki na wszystkie możliwe choroby. Nawet nikt rodzica nie spyta, czy chce te ulotki, po prostu wkłądają do książeczki zdrowia i tyle. A potem zdziwienie, że jedna Dziunia z drugą naczytają się i nie chcą szczepić, bo autyzm to może spowodować. Tak nawiasem, to autyzm był, zanim wynaleziono szczepionki.

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. ja #2445968 | 79.189.*.* 22 lut 2018 10:08

          Mądry twój pomysł nie jest zły tylko może go odwróćmy, rodzice którzy nie szczepią dzieci niech ubezpieczą się od odpowiedzialności cywilnej na 1 mln euro. Jeżeli ich nieszczepione dziecko przyczyni się do epidemii niech wtedy płacą. Pamiętajmy o jednej rzeczy szczepienia chronią nasz wszystkich tj. tzw. "ochrona społeczna" skoro ja jestem już po 30 i byłem szczepiony jako maluch to nie oznacza, że mnie szczepionka będzie chronić przez całe życie, bo jeżeli będę miał kontakt z chorym, który nie był szczepiony ja mogę też zachorować. To że nie ma jeszcze epidemii i nie chorujemy to jest efekt właśnie tej ochrony społecznej, wszyscy kiedyś byli szczepieni i dzięki temu wyeliminowaliśmy większość zachorowani i epidemii, jeśli teraz większość osób będzie rezygnowało z tych szczepień to one powrócą i zagrażają również nam "starym", którzy byli szczepieni. Dlaczego ktoś ma stwarzać dla mnie, dla moich rodziców a potem dzieci zagrożenie?? Wiem, że czasem mogą się zdarzyć jakieś powikłania, ale to jest niewielki odsetek, większe prawdopodobieństwo jest, że zdarzą się powikłania po operacji np. wyrostka robaczkowego, usunięcia kamieni, czy innych "rutynowych zabiegach" nich po szczepieniach a mimo to w chwili zagrożenia życia się na nie decydujemy.

          Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (6)

          Pokaż wszystkie komentarze (33)