Polacy walczą o zdobycie K2. Jest wśród nich nidziczanin Marcin Kaczkan [ZDJĘCIA, FILM]

2018-02-04 11:16:41(ost. akt: 2018-02-04 11:53:56)
Marcin w drodze do C2

Marcin w drodze do C2

Autor zdjęcia: archiwum

Zaledwie kilka dni po ewakuacji Elisabeth Revol Denis Urubko i jedenastu innych mężczyzn ruszyli na K2. Na niezdobytą dotąd zimą górę wyruszył m.in. Marcin Kaczkan z Nidzicy.
Dobra pogoda sprawiła, że Denis Urubko i Marcin Kaczkan mogli dziś (04.02) wyruszyć do bazy c1. Alpiniści będą chcieli spędzić tam noc — czytamy w komunikacie na profilu "Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera"

Przypomnijmy, że w piątek do bazy c2 dotarli Marek Chmielarski i Artur Małek.

[fbpost]https://web.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1774804335898329&id=161618080550304[/fbpost]

Takie warunki panują na niezdobytym dotąd zimą ośmiotysięczniku.

[fbpost]https://web.facebook.com/161618080550304/videos/1774805169231579/">

Uczestnik wyprawy Marcin Kaczkan urodził się w Nidzicy w 1974 roku. Ukończył nidzickie liceum, studiował w Warszawie. Z wykształcenia jest elektronikiem. Pracuje jako adiunkt na Politechnice Warszawskiej.

O wyprawach w góry marzył już w liceum, ale marzenie zrealizował dopiero na studiach. Na swoją pierwszą wyprawę w Alpy wybrał się w dżinsach. Mówi, że tego błędu nigdy nie powtórzył, bo dżinsy są niewygodne, ciężkie i chłoną wodę.

Marcin zdobył Śnieżną Panterę, zaliczył 5 siedmiotysięczników byłego ZSRR. Pierwszy ośmiotysięcznik zaliczył w 2010 roku. Było to samotne wejście na Nanga Parbat.

Przed tą wyprawą mówił w wywiadzie dla naszej gazety, że w górach nie czuje się strachu. — W chwili zagrożenia jest się bardzo skupionym, myśli się o kolejnym ruchu, o tym jaki wykonać krok, bo w górach myli się tylko raz — mówił wtedy.

Marcin Kaczkan w 2003 roku brał udział w zimowym ataku na K2. Na 7660 m dopadła go choroba wysokościowa. — Ta sytuacja zaistniała z powodu mojego małego doświadczenia. Do czwartego obozu lekceważyłem rozsądek. Praktycznie od trzech dni nie jadłem, mało piłem i to się zemściło. Po nocy spędzonej na wysokości ponad 7600, bez karimat i w jednym śpiworze na dwóch, było dziwnie. Miałem pełną świadomość tego, co się dzieje, lecz moje ciało nie nadążało już za umysłem. Jakbyś chciał się napić herbaty z kubka, ale ręka nie mogła szybko sięgnąć po ten kubek. Na szczęście, po zejściu kilkudziesięciu metrów w dół sytuacja wróciła do normy. Tak naprawdę w górach na wszelkie choroby nie ma innego lekarstwa jak tracenie wysokości. I to faktycznie czuje się już kilka metrów niżej — mówił wówczas w wywiadzie dla Gazety Olsztyńskiej.

Nidzicki himalaista zdobył K2 latem 2014 roku. Wszystkim uczestnikom wyprawy życzymy dobrej pogody i udanego pierwszego w świecie zimowego wejścia na szczyt.

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. typowy Janusz #2433804 | 78.88.*.* 5 lut 2018 14:07

    Co? Nie mogo wejść? Weźta mie tu poczymajta browara to zobaczyta jak sie to robi zimom. W dresie i klapkach tam wejde i zejde w czy godziny.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Chase the Sun #2433650 | 83.9.*.* 5 lut 2018 10:27

    Czyli Warszawiak :)

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Działajaq mi na nerwy #2433607 | 178.235.*.* 5 lut 2018 09:17

    jeszcze za mało trupów ??/

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  4. Cichy #2433477 | 83.6.*.* 4 lut 2018 22:39

    oby wrócili z tarczą!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. Nick #2433444 | 37.201.*.* 4 lut 2018 21:50

    Mam nadzieje ,ze ubezpieczyl sie prywatnie.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (13)