W nowym roku po raz kolejny czekają nas podwyżki. Sprawdź za co zapłacisz więcej

2017-12-29 07:00:00(ost. akt: 2017-12-28 22:55:38)

Autor zdjęcia: Archiwum

Tradycyjnie w nowym roku czekają nas podwyżki. Może nie tak drastyczne, ale jedno jest pewne: życie i codzienne sprawunki będą droższe. Więcej wydamy na żywność, będą też wyższe i... nowe podatki.
Na początku dobre wiadomości. Od stycznia przyszłego roku o 100 zł wzrośnie minimalna płaca, która będzie wynosić 2100 zł. Na rękę pracownik na etacie dostanie około 1530 zł. Najniższa dopuszczalna stawka godzinowa wyniesie z kolei 13,70 zł brutto. Do tej pory było to 13 zł. W przyszłym roku wzrośnie też — z 6600 do 8000 zł — kwota wolna od podatku. Jednak z podwyżki tej skorzystają jedynie osoby z najniższymi dochodami. I to chyba byłby już koniec dobrych wiadomości.

Przyszły rok zapowiada się ciężki dla naszych portfeli. Wprawdzie nie będzie jakichś spektakularnych podwyżek, jednak trzeba się liczyć ze wzrostem cen towarów, żywności, a także z wyższymi opłatami i podatkami, także nowymi. Słowem, coraz głębiej będziemy musieli zaglądać do naszych portfeli.

W tym roku mocno zdrożała żywność, szczególnie jajka, mleko i masło. Zdaniem ekspertów, w 2018 roku mleko, jak też wołowina i wieprzowina, powinny być tańsze, ale droższy może być drób. Jednak niższe ceny mleka nie przełożą się na spadek cen masła. Ceny produktów zbożowych powinny pozostać na podobnym poziomie co teraz. Wiele zależy też od pogody.

W 2018 zapłacimy nieco więcej za prąd. Co prawda energia zdrożeje średnio o 0,5 proc., ale o 0,8 proc. spadną koszty dystrybucji. W efekcie różnice w naszych rachunkach będą niewielkie. Do końca marca nie zmienią się też ceny gazu. 
W górę pójdą podatki od nieruchomości, transportu, handlu na targowiskach czy za posiadanie psa. Niewiele, bo maksymalnie o 1,9 proc. Powodem jest inflacja, za którą niejako z automatu, bo zgodnie z ustawą podatkową podążają podatki i opłaty lokalne. I tak na przykład maksymalna opłata za psa w 2018 roku będzie mogła wynieść 121,24 zł, dziś jest to 118,97 zł.

Co czeka kierowców w nowym roku? Po pierwsze, wyższe o 200 zł kary za brak obowiązkowego OC. Od stycznia kara za jego brak wyniesie 4200 zł. Niestety, trzeba się też liczyć z dalszym wzrostem cen paliw. — Nie ma powodów do optymizmu — stwierdza Grzegorz Maziak z portalu e-petrol.pl. — Ropa drożeje, już teraz baryłka kosztuje ok. 65 dolarów. I gdyby nie mocna złotówka, to pewnie już dziś zbliżalibyśmy się do 5 zł za litr benzyny.

Zdaniem eksperta „piątkę” z przodu możemy zobaczyć jeszcze przed przyszłorocznymi wakacjami, ale później paliwo powinno być nieco tańsze. Z mocnej złotówki cieszą się też posiadacze kredytów w obcych walutach, szczególnie we frankach szwajcarskich i dolarach amerykańskich. Jednak ta dobra passa nie potrwa długo. — Pod koniec marca waluty podrożeją — uważa prof. Andrzej Buszko, ekonomista z UWM. — Będzie to nawet 20 groszy na dolarze.

Jego zdaniem nasza gospodarka jest rozpędzona i założone wskaźniki powinny zostać utrzymane. — Ale widać niepokojące sygnały, czyli niski poziom inwestycji i absorpcji środków unijnych, jak też zawirowania wokół kwestii praworządności — dodaje ekonomista.

W nowy rok wejdziemy też z nowymi przepisami w handlu. Oczywiście najistotniejsze jest ograniczenie handlu w niedziele. Zgodnie z zapisami ustawy od 1 marca 2018 w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe — pierwsza i ostatnia. Od stycznia zacznie też obowiązywać podatek galeryjny, który mają płacić właściciele nieruchomości komercyjnych o wartości przekraczającej 10 mln zł. I w ciemno można zakładać, że galerie przerzucą ten podatek na najemców lokali, a ci na klientów, podnosząc ceny swoich towarów.

Od 1 stycznia nie będzie też już bezpłatnych jednorazowych toreb w sklepach. Ile zapłacimy za reklamówkę, tego nie wiadomo, choć w ustawie maksymalna stawka została określona na 1 zł. Za darmo będą w sklepie tylko tzw. zrywki, czyli cienkie torby z tworzywa sztucznego, ale pod warunkiem, że będą używane wyłącznie do pakowania żywności, na przykład warzyw, owoców czy mięsa.

AM

Komentarze (40) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ,,,,, #2408206 | 89.231.*.* 2 sty 2018 13:58

    Za Pana Donalda Tuska tak nie było !!! Zero podwyżek. I nieprawdą jest, że litr benzyny był wtedy za 6 zł. I zero podwyżek czynszów w warszawskich kamienicach...

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  2. platformaobywatelska #2407482 | 89.229.*.* 31 gru 2017 17:09

    Litr benzyny na stacji LOTOS w Giżycku juz od niepamiętnych czasów kosztuje ponad 5zł - w tym tygodniu 5,09 zł

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Mariano italiano #2407291 | 83.250.*.* 31 gru 2017 11:28

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. I tak wszystko jest zbyt tanie w tej Polsce

    2. Krzych #2406763 | 213.241.*.* 30 gru 2017 13:37

      Baryłka ropy 65 USD, dolar 3,50 zł. i spada. Jednym słowem oznacza to, że gdy za baryłkę będziemy płacić tyle, co kilka lat temu, czyli jakies 120-140 USD, to lit benzyny w Polsce będzie po jakieś 10-12 zł. Nie wierzę w żadne żelazne prawa rynku czy ekonomii. Jest tylko jedna zasada - wydrzeć jak najwięcej kasy od klientów, jednocześnie ustami wypacykowanych facetów twz. analityków, opowiadać na osłodę różne brednie o rynku i zasadach ekonomii.

      Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz

    3. www #2406751 | 83.9.*.* 30 gru 2017 13:14

      Z artykułu wynika, że właściwie nic nie wzrośnie. Tylko inflacja i to o mały procent.

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (40)