Rząd RP wciąż wstrzymuje unijne środki na współpracę transgraniczną z Rosją

2017-12-06 13:36:11(ost. akt: 2017-12-06 13:52:45)

Autor zdjęcia: Archwium GO/PB

Program współpracy transgranicznej Polska-Rosja na lata 2014-2020 jest ostatnim programem unijnym, który nie został dotychczas uruchomiony w Polsce. Ponad 62 miliony euro na wsparcie projektów z dziedziny turystyki, ochrony środowiska, transportu i bezpieczeństwa granic, w tym na Warmii i Mazurach, z niewiadomych przyczyn dotychczas nie zostało zatwierdzone przez rząd RP.
Do uruchomienia programu Polska-Rosja niezbędna jest zgoda polskiej Rady Ministrów, a tej od roku nie ma. Przypomnijmy, że Komisja Europejska zatwierdziła Program w grudniu 2016 roku i zgodnie z prawem unijnym powinien on zostać przyjęty przez rząd Polski do końca następującego roku, czyli do końca 2017. Od tej zgody uzależnione jest wydatkowanie środków przez beneficjentów, często małe, lokalne samorządy z województw warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i podlaskiego.

Nasze województwo dotychczas było niezwykle aktywne we współpracy ze wschodnim sąsiadem. Przypomnijmy, że z ubiegłego (trójstronnego Programu Litwa-Polska-Rosja 2007-2013) na Warmii i Mazurach zrealizowano 30 projektów (pośród 60 łącznie dofinansowanych) z przeszło 31 milionami euro wsparcia z UE. Z tych środków zmodernizowano m.in. drogę wojewódzką 591 z Mrągowa do Kętrzyna i krajową 65 z Gołdapi do Kowal Oleckich. Mijająca edycja programu umożliwiła również nadrobienie zaległości w infrastrukturze poprawiającej standard oferty turystycznej obszarów przygranicznych, m.in. zmodernizowano muzea, zakupiono nowy sprzęt, a także wdrożono szereg działań „miękkich”, takich jak utworzenie systemu informacji turystycznej, czy też zorganizowano cykl wymian personelu.

W nadziei na kontynuację wsparcia unijnego, tym razem już w ramach dwustronnego programu Polska-Rosja na lata 2014-2020, instytucje z Warmii Mazur, zachęcone deklaracjami rządu RP, że Program będzie uruchomiony, rozpoczęły prace przygotowawcze. Zainwestowano często niemałe środki publiczne na dokumentację i prace studialne pod przyszłe polsko-rosyjskie projekty. Tym większe zaskoczenie, że dotychczas brakuje decyzji o zatwierdzeniu programu, przy jednoczesnym braku jasnej deklaracji rządu RP co dalej z programem. Wszelkie interwencje m.in. wspólna marszałków województw warmińsko-mazurskiego, pomorskiego i podlaskiego, radnych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, posłów czy też samorządowców zaniepokojonych sytuacją wokół programu spotykają się z odpowiedzią rządu, że jest czas do końca roku. Brakuje natomiast konkretów i jasnych deklaracji.

Co gorsza na skutek dotychczasowych działań bardzo realna, a wręcz pewna na dziś jest utrata ponad 62 milionów euro na rozwój regionów przygranicznych i przede wszystkim żyjących tam społeczności lokalnych. Środki unijne nie tylko utraci obszar programu, ale też Polska, jako beneficjent, gdyż w większości będą one musiały trafić z powrotem do Brukseli bez możliwości przeznaczenia na inny cel. Warto postawić w tym miejscu pytanie, czy odpowiedzialne resorty wezmą za tę decyzję odpowiedzialność i wytłumaczą mieszkańcom województw, że długo oczekiwane inwestycje i projekty nie zostaną zrealizowane na skutek braku zgody Rady Ministrów RP na realizację Programu Polska-Rosja. W związku z powyższym rodzą się pytania - z jakich powodów taka decyzja została powzięta oraz na jaką rekompensatę wobec tych decyzji mogą liczyć obszary, przygraniczne należące do najbiedniejszych w Polsce.

mat. Urząd Marszałkowski

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. chyba nie chcą #2392078 | 89.228.*.* 6 gru 2017 19:23

    skoro tak robią to chyba nie chcą wygrac następnych wyborów

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ignacy #2391982 | 83.31.*.* 6 gru 2017 17:00

    To nie jest tak że w programie transgranicznym aplikuje jedynie Polska. Strona jest kraj z drugiej strony granicy nawet jeśli np. remontuje się drogę z dala od granicy np. Ketrzym-Mrągowo bowiem ta droga MUSI obsługiwać conajmniej dwa kraje. Jeśli Rosja uzaleznia sprawy swojego podpisu od zaprzestania planu budowy przekopu i utrzymania dalszej zależności żeglugowej od swoich zachcianek (kontrola graniczna jednostek pływających dość uciążliwa to Polska niestety nic zrobić nie może. Rosjanie nigdy nie dbali o swoich obywateli i sprawy polityczne są dla nich najważniejsze. zatem rezygnacja ze swoich udziałów w środkach unijnych ich nie grzeje ani nie ziębi. To nie jest tak że przygłupkowaci Polacy tak sobie rezygnują z 62 mln euro. Więcej lelum oleum pismaku by się przydało.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)