Co piąty Polak uważa, że biciem wychowa dziecko. "Lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło"

2017-11-22 21:15:06(ost. akt: 2017-11-22 14:56:27)
Bicie za skuteczną metodę wychowania uznaje co piąty Polak, a co trzeci jest przekonany, że w wyjątkowych sytuacjach jest ono uzasadnione

Bicie za skuteczną metodę wychowania uznaje co piąty Polak, a co trzeci jest przekonany, że w wyjątkowych sytuacjach jest ono uzasadnione

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Aż 27 procent z nas zgadza się z tym twierdzeniem. Co piąty Polak uważa ponadto, że bicie dziecka jest skuteczną metodą wychowawczą. Jednak wciąż nie wiemy, że taki czyn jest karalny.
Pewna znana polska aktorka opowiadała kiedyś w wywiadzie, że była świadkiem szarpania dziecka przez matkę. — Podeszłam do tej kobiety i potrząsnęłam nią dokładnie tak samo, jak ona dziecko. I zapytałam, jak się czuje — mówiła.
Przykładów nie trzeba szukać daleko. Piątkowe popołudnie, osiedle Pieczewo w Olsztynie. Mama trzyma za rękę kilkuletniego syna. Dziecko nie chce iść, zapiera się nogami. Pokazuje sklep, żąda jajka-niespodzianki.

Pośpiesz się, bo zaraz w d... dostaniesz — grzmi mama. — Zobaczysz, jak dojdziemy do domu. To dopiero będzie!

„Przecież klaps to nie przemoc, nie oszukujmy się, nikt od tego jeszcze nie umarł, prawda? Bez klapsa dziecka nie wychowasz” — taką mądrość przekazują matki swoim dorosłym córkom. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy młodzież jest taka trudna.

— Ja swojego dziecka nie biję, tylko daję klapsy — usprawiedliwia się Monika z Olsztyna. — Przecież to nie to samo.
O zdanie pytamy mamy z jednej z grup na Facebooku.

Justyna: — Ja niejeden raz klapa dostałam solidnego i był szacunek do rodzica. Znałam swoje miejsce i wiedziałam, na ile mogę sobie pozwolić. Dzięki temu głupoty do głowy nie przychodziły. A miałam koleżankę, której mama na wszystko pozwalała, to skutki teraz są. Zdarza mi się podnieść głos na moich synów, bo czasem proszenie nie skutkuje i trzeba ostrzejszym tonem. Kiedyś i nauczyciel mógł skarcić i miał szacunek, a dziś?

Bicie za skuteczną metodę wychowania uznaje co piąty Polak, a co trzeci jest przekonany, że w wyjątkowych sytuacjach jest ono uzasadnione. Badanie powstało na zlecenie rzecznika praw dziecka. Respondenci musieli odpowiedzieć na wiele pytań. Jedno z nich brzmiało: Czy zgadzasz się z twierdzeniem, że „lanie jeszcze nikomu specjalnie nie zaszkodziło”? 27 proc. odpowiedziało, że raczej tak, a 2 proc. — zdecydowanie tak. Zdecydowany sprzeciw wyraziło 33 proc. respondentów, a 40 proc. powiedziało, że raczej się z tym nie zgadza.
Aż 46 proc. osób usprawiedliwia stosowanie kar cielesnych w wyjątkowych sytuacjach. Na pytanie, czy są takie sytuacje, kiedy trzeba dziecku dać klapsa, „zdecydowanie nie” odpowiedziało jedynie 21 proc.

Jednocześnie większość respondentów przyznała, że nie uważa bicia dziecka za najbardziej skuteczną metodę wychowawczą. Twierdząco na to pytanie odpowiedziało zaledwie 3 proc. osób, a „raczej tak” — 18 proc. Pozostali byli na nie, w tym 37 proc. wyraziło zdecydowaną dezaprobatę.
Czy co piąty Polak pochwalający kary cielesne to dużo?

— Za dużo. Nie powinno być wcale. Bicie, to budowanie autorytetu na strachu. Sami nie bijemy dorosłych, więc jakim prawem stosujemy przemoc wobec dzieci, którzy są przyszłymi dorosłymi? — zastanawia się Ewa Kazimierczak, prezes Fundacji Każdy Ważny. — Uczymy swoje dzieci, że nie mogą tak reagować wobec rówieśników, że nie mogą ich bić, a sami to robimy.

Ewa Kazimierczak zaznacza, że dużym problemem jest także przemoc słowna. Za przykład podaje karanie milczeniem. — To także robi spustoszenie w życiu dziecka. A są sposoby na to, żeby uczyć szacunku jednocześnie stosując granice. Najpierw musimy popracować nad sobą.

Jednym ze sposobów jest przyznanie się do swoich emocji. — Wystarczy powiedzieć dziecku o swoich emocjach. Przyznać przed nim, na przykład: jestem wściekła, bo moja potrzeba szacunku nie jest zaspokojona — podpowiada specjalistka.

Na facebookowym forum dla mam zdania są jednak podzielone.
Agata: — Bicie to nie wychowanie, ale uciekanie przed tłumaczeniem dziecku, jak ma się zachować. U nas jest karny kącik lub zakaz przyjemności za przewinienia typu uderzenie siostry lub uciekanie na ulicę na spacerze itp. Tylko przed i po karze tłumaczę, co (córka — red.) źle zrobiła i że tak nie wolno. I po karze przeprasza siostrę za bicie lub za to, że się nie słucha.

Joanna: — Ja nie akceptuje żadnego klapsa, zdarza się, że podnoszę głos i to nie raz, ale klaps nie wchodzi w grę. Raz życiu dałam synowi klapsa, to bardzo płakał, choć klaps był delikatny i wtedy mój prawie 4-latek powiedział mi, że jestem jak Adaś z przedszkola i biję, a tak nie wolno robić. Miałam okropne wyrzuty sumienia i nigdy tego nie zrobię, można wytłumaczyć bez klapsa, naprawdę się da.

Pan Henryk, ojciec trójki dzieci, którego spotkaliśmy wczoraj na jednej z ulic Olsztyna: — Czasami do dzieci nie trafia to, co się mówi, więc trzeba zbić. Ale nie tak w formie maltretowania. Rodzice czasami nie dają rady, co się dziwić! Jak się tak dzieckiem potrząśnie, to od razu odzyskuje wizję i fonię.

Jakie skutki może mieć stosowanie kar cielesnych? — Zamknięcie się w szczelnej skorupie — uważa Robert Banasiewicz, specjalista terapii uzależnień i pedagog. — Bite dziecko w swoim dorosłym życiu stanie się sprawcą przemocy. Będzie wiedział, gdzie trzeba uderzyć, żeby bolało. A bicie jest upokorzeniem.

Co powoduje, że stosujemy kary cielesne? — To wynik naszej choroby, czyli braku czasu. Jeśli chcę, żeby natychmiast dziecko przestało coś robić, to użyję przemocy. Wszystkie inne działania wymagają narzędzi — tłumaczy specjalista. I dodaje: — Bicie to nie metoda wychowawcza, to dramat społeczny.

Marek Michalak, rzecznik praw dziecka: — Bicie dzieci to wyraz frustracji i braku cierpliwości. Nie jest to ani dobra, ani pożądana metoda wychowawcza — przekonuje.
I startuje z nową kampanią „Bicie, czas z tym skończyć”.
at

Komentarze (65) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dzieciak któremu #2383350 | 188.146.*.* 26 lis 2017 16:25

    wszystko wolno mając naście lat zadźga kolegę i na policji bezczelnie mówi co mi zrobicie, mam tylko naście lat. W najgorszym przypadku odsiedzi do 18stki i tyle. Ale spoko, przyjdzie rodzina zadźganego i powie: zburzyłeś naszą potrzebę miłości rodzicielskiej, zobacz jacy jesteśmy smutni. I on się natychmiast poprawi, bo oni są smutni. Poza tym bezstresowi komentujący nie odróżniają słusznego klapsa od krwawych pręg na plecach i wszystko wrzucają do jednego wora. Znaj proporcje, mocium panie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. mama #2383293 | 91.89.*.* 26 lis 2017 15:20

    Dzieki Bogu- sa jeszcze tacy rodzice jak ja ! Moje dzieci sa juz dorosle, nikogo nie masakruja ( nie maja zamiaru masakrowac swoch dzieci) i nie sa masakrowanie. Ale "ja" moze sobie, w/g starej polskiej tradycji, bic swoje dzieci i czekac na efekty wlasnych pedagogicznych zabiegow. Amen.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Ja #2383192 | 188.146.*.* 26 lis 2017 13:00

    No niestety są takie jak mama. Ty po prostu nie wiesz co piszesz. Twoje dzieci w dorosłym życiu trafią na takich jak ten poniżej dziadek i będą masakrowane., bo będą przyzwyczajone, że mamusia do nas przemawiała. Koszmar. Lepiej się z tego wylecz, bo być moze twoje dzieci będą miały wnuki. lepiej późno niż wcale.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  4. mama #2383136 | 91.89.*.* 26 lis 2017 12:12

    Uwazam, ze przyzwolnie na bicie dzieci jest dowodem na "ciemnote wychowawcza" i zupelna niewiedze psychologiczna w tym zakresie. Jak doroslemu brakuje umiejetnosci i cierpliwosci w porozumiewaniu sie z wlasmym dzieckiem ,to odbija na nim swoja frustracie i bezradnosc. Bite dzieci beda bily potem wlasne dzieci-i tak kolo ciemnoty toczy sie dalej. Polska rzeczywistosc !

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  5. dziadek #2383121 | 46.230.*.* 26 lis 2017 11:44

    Byłem bity w dzieciństwie, ale nie jakoś tam specjalnie maltretowany. I nauczyłem się dzięki temu, że za pomocą siły można uzyskać wspaniałe efekty - bardzo szybko. Potem w ten sam sposób komunikowałem się z rówieśnikami - najłatwiej było przekonać kogoś do swoich racji za pomocą pięści. Po co tłumaczyć, przekonywać, prosić... i zniżać się do tego typu ohydnych lewackich sposobów? To poniżające i stresujące, a w dodatku czasochłonne. Bęc w dziób i wszystko jasne! Oprzytomniałem dopiero w wieku lat 24-25 i do dziś nie mogę uwierzyć we własne szczęście, ze nie trafiłem do więzienia (bo obiektywnie rzecz biorąc należało mi się). Mam żal do rodziców, że nie poświęcili mi więcej czasu i że mnie bili. Jak uderzysz dzieciaka, to możesz być pewny, że on tego klapsa przekaże dalej - nie tobie, ale komuś innemu (koledze, chomikowi, pieskowi...), bo nic w przyrodzie nie ginie. Z pewnością.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (65)