Modlitwa w klasztorze zamiast sobotniego wypadu do knajpy?

2017-11-17 19:27:55(ost. akt: 2017-11-17 19:32:15)

Autor zdjęcia: Seminarium misyjne w Pieniężnie

Taki sposób odreagowania codziennego pędu staje się coraz bardziej popularny. Polacy żyją w coraz większym stresie i potrzebują się wyciszyć. Z pomocą przychodzi pobyt w klasztorze.
Magda Stefańczyk, olsztynianka, prawie dziesięć lat temu opuściła rodzinny Olsztyn dla zatłoczonej Warszawy. W stolicy żyje się szybko, ciągle gdzieś się pędzi. I z tej stolicy czasami pragnie się uciekać. — Dla ludzi, którzy na co dzień pracują od rana do nocy, wyjazd za miasto jest bardzo cenny. Wtedy mogą wreszcie zwolnić. Sama praktykuję z rodziną takie weekendy. Dobrze jest czasami nie robić nic. Kiedy wyjeżdżamy, koncentrujemy się na sobie. Spacerujemy, rozmawiamy — opowiada.

Przyznaje, że nie odcina się wtedy całkiem od świata. — Korzystamy ze zdobyczy technologii. Ale więcej zajmujemy się sobą. I po prostu zwalniamy tempo.
Magdzie niepotrzebne są ćwiczenia jogi lub relaksacyjne masaże. — Do wyciszenia się wystarcza mi przyroda za oknem — podkreśla.

Ale nie każdemu. Są osoby, które potrzebują prawdziwego SPA dla duszy, detoksu od codziennego pędu. Z pomocą przychodzą warsztaty, medytacje albo modlitwa za klasztornymi murami.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez firmę ADP, 22 proc. Polaków twierdzi, że w pracy stresuje się codziennie, a kolejne 24 proc. — przynajmniej raz w tygodniu. Polacy są najbardziej zestresowanym narodem w Europie.

Dlatego też coraz więcej osób szuka specjalnych zajęć, podczas których można się zrelaksować i wyciszyć. W naszym regionie nie brakuje takich miejsc.

Misyjne Seminarium Duchowne Księży Werbistów w Pieniężnie zawsze otworzy podwoje dla każdego, kto chciałby na kilka dni odciąć się od świata. — Jest pokój, cisza i dostęp do kaplicy — mówi ojciec Jacek Wojcieszko, rektor domu. — Jeśli ktoś potrzebuje naszego wsparcia, do dyspozycji są księża. Oferujemy rozważania lub konferencje.

Duchowny zaznacza, że ich działalność nie jest rozpropagowana. — U nas nie jest tak, jak u benedyktynów w Tyńcu, gdzie są kolejki do tego typu rekolekcji — mówi. — Ale jeśli ktoś potrzebuje kilka dni spędzić w spokoju, to my jesteśmy w stanie go ugościć. Na razie nie ma wielu takich ludzi. Wiem, że są tacy, którzy potrzebują na chwilę zatrzymać się w tym pędzie. Wśród moich znajomych są osoby, które cenią sobie właśnie taką formę wypoczynku — mówi.

Jak znaleźć taki klasztor? Wystarczy internet i wyszukiwarka. Oferty są bardzo różne, ale łączy je jedno: możemy liczyć jedynie na skromny pokój, modlitwę i ciszę. Trzeba zrezygnować ze zdobyczy technologii i liczyć się, że nasze SPA będzie tylko dla duszy.

„Byłem w tym roku na takich wakacjach w klasztorze benedyktynów w Tyńcu – rewelacja!!! Jeśli ktoś naprawdę poszukuje kontaktu z Bogiem, chce oderwać się od codzienności i życiowego pędu, to nie ma lepszego miejsca. Klasztory właśnie po to były budowane, aby człowiek odnalazł ciszę. A co do kosztów, to z góry wiadomo, ile to kosztuje, więc jeśli komuś to nie odpowiada, to niech jedzie na Majorkę i nie narzeka!”— pisze internauta Tomek.

Karolina z Olsztyna cztery lata temu skorzystała z takiej formy odpoczynku. — Dowiedziałam się, że spokój można znaleźć w Klasztorze Sióstr Karmelitanek Bosych w Spręcowie. To był bardzo owocny czas. Cisza, spokój. Miałam własny pokój i zapewnione posiłki — wspomina.

Dlaczego taka forma odpoczynku? — Chciałam na chwilę zapomnieć o codziennym zgiełku. Po prostu się wyciszyć. Miejsce piękne, wokół przyroda. Sama organizowałam sobie dzień, nikt niczego mi nie narzucał. Miałam dostęp do kaplicy. To był odpoczynek mentalny i duchowy. Mogłam przemyśleć wiele spraw — opowiada.

Urlopy w klasztorze są także bardzo popularne wśród celebrytów. W ten sposób odpoczywa m.in. dziennikarka i prezenterka telewizyjna Anna Popek oraz tancerka Edyta Herbuś. Nic dziwnego, skoro stres dla każdego jest destrukcyjny.

— Nagromadzony, nierozładowany stres może być groźny dla naszego zdrowia.
Sprawia też, że nasze relacje się rozpadają. Każdy z nas ma takie chwile, kiedy dochodzi do apogeum i już nie radzi sobie ze stresem. Grozi wtedy wypalenie zawodowe, spada motywacja do pracy — tłumaczy Aleksandra Gąsior, psycholog.
Czy odpoczynek za murami klasztornymi może być formą terapii?

— Każda metoda jest dobra. Szczególnie, jeśli znajdujemy się w miejscu, gdzie nie bombardują nas informacjami ze świata, gdzie nie ma zbyt wielu bodźców i gdzie możemy się zrelaksować. Nie wiem, czy tego typu odpoczynek jest kwestią mody. Dobrze, że towarzyszy nam refleksja, że musimy odpocząć. Nieważne, czy to będzie joga, czy medytacja, czy weekend spędzony w klasztorze — podsumowuje psycholog.

at

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. powołany #3101964 21 cze 2022 19:27

    Polecam świadectwo ks. kanonika Sławomira Andree "W seminarium byłem escortem". I artykuł redaktora Marcina Kąckiego "Kuszenie w cieniu katedry" Fragment: "Paweł usłyszał od Paetza taką anegdotę: pewnego dnia 1976 roku papież Paweł VI kroczył korytarzami Watykanu w orszaku kardynałów i kazał ten orszak zatrzymać. - Kim jest ten ksiądz? - pyta papież, pokazując na Paetza. Przyzywa go, pozwala się pocałować w pierścień, zamieniają kilka słów. Po kilku tygodniach Paetz zostaje prałatem antykamery i dostaje apartament zastrzeżony dla wysokich kardynałów z Watykanu. Choć Paetz nigdy tego oficjalnie nie potwierdził, w biografii Pawła VI Macieja Wrzeszcza przeczytać można, że w otoczeniu Pawła VI "przebywał na wyraźne życzenie samego papieża". Podczas jednej z kolacji Paetz po drugim lub trzecim winie mruga do Pawła i mówi konfidencjonalnym szeptem: - Chyba mogę ci coś pokazać. Wyjmuje album ze zdjęciami, na których jest w towarzystwie sław. Przewraca karty albumu, wyjmuje z niego dwa zdjęcia. Na pierwszym, biało-czarnym, stoi na plaży w krótkich szortach i koszulce, a obok stoi podobnie ubrany papież Paweł VI. Na drugim młody Paetz nie ma już koszulki."

    odpowiedz na ten komentarz

  2. mitochondrialna #2381147 | 83.22.*.* 23 lis 2017 15:35

    hmmm wyglada to rzeczywiscie interesujaco. na pewno warto od czasu do czasu wyrwac sie z otaczajacego swiata i wyciszyc. sama jednak wole chyba odpoczac przy relaksujacej muzyce i masazach a jesli tak to jezdze niedaleko bo do grand Lubicz w Ustce i tam obsluga wybornie sie mna zajmuje. odbywam wtedy spa nie tylko dla duszy jak dzieje sie to w klasztorze, ale tez dla ciala

    odpowiedz na ten komentarz

  3. czysty biznes #2377589 | 195.136.*.* 19 lis 2017 16:22

    Czarni to zawsze zwęszą dobry interes, brawo wy !

    odpowiedz na ten komentarz

  4. asdf #2377282 | 89.228.*.* 18 lis 2017 23:02

    fajna sprawa

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Jędza #2377275 | 83.28.*.* 18 lis 2017 22:47

    Co do spędzania wolnej soboty w klasztorze wolę pędzącą z życiem Warszawę, gonitwę po centrach, a wyciszenie w Łazienkach Królewskich. Modlić się mogę w pędzie życia by nie umknęło by mi przez palce zaś trumna była wygodnym i ciepłym łożem. Chcę tak żyć by potem nie żałować że coś przegapiłam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (16)